Kamiński i Wąsik: Chcemy pokazać prawdę o Pegasusie. Tusk miał własnego Pegasusa

- Chcemy pokazać, jaka jest prawda o sprawie, która bulwersuje opinię publiczną - powiedział Mariusz Kamiński podczas konferencji poświęconej aferze Pegasusa. - Jest to atak na Prawo i Sprawiedliwość, na rząd, który w poprzedniej kadencji kierował sprawami naszego kraju, w tym sprawami bezpieczeństwa - dodał.

Byli posłowie PiS wystąpili w środę na konferencji dot. Pegasusa. - Od wielu miesięcy, a może nawet od kilku ostatnich lat, jesteśmy obiektem kampanii oszczerstw dotyczącej systemu Pegasus, kampanii polityczno-medialnej, inspirowanej przez obecnie rządzących. W tej kampanii bierze udział osobiście premier Donald Tusk - powiedział Mariusz Kamiński.

Zobacz wideo Ostre słowa Tuska w kierunku spikera Johnsona. "Od jego decyzji zależy los milionów ludzi. On bierze za to odpowiedzialność"

Kamiński i Wąsik: Chcemy pokazać prawdę o Pegasusie

- Celem tej kampanii jest zniesławienie. Tak naprawdę jest to atak wprost na służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa polskiego, na funkcjonariuszy, którzy zajmują się zwalczaniem przestępczości. Ale oczywiście ta kampania ma swoje cele polityczne - jest to atak na Prawo i Sprawiedliwość, na rząd, który w poprzedniej kadencji kierował sprawami naszego kraju, w tym sprawami bezpieczeństwa - podkreślił.

- Celem kampanii oszczerstw dotyczącej systemu Pegasus było wywołanie całkowicie fałszywego przeświadczenia w opinii publicznej, że w Polsce mamy do czynienia z głęboką patologią, z masowym, nielegalnym inwigilowaniem obywateli. Tak naprawdę przeciętny Polak w jakimś momencie mógł odnieść wrażenie, że w każdym mieszkaniu, w każdym domu zainstalowana jest kamera służb specjalnych, mikrofony służb specjalnych, że na bieżąco monitorowane nielegalnie jest jego życie prywatne - stwierdził były szef MSWiA. - Tego typu sugestie, tego typu insynuacje padały w przestrzeni publicznej. Dziś chcemy pokazać, jaka jest prawda o sprawie, która bulwersuje opinię publiczną - dodał.

Były szef MSWiA tłumaczy się z tzw. listy Pegasusa. "Niezwykle groźna propaganda"

Mariusz Kamiński odniósł się też do tzw. listy Pegasusa w PiS. - Tak wyraził się premier Donald Tusk, który powiedział, że lista ofiar Pegasusa jest bardzo długa. Na tej liście - o ile we wcześniejszym etapie tej kampanii sugerowano, że działania nielegalne dotyczyły ówczesnej opozycji, liderów tej opozycji - o tyle w ostatnim czasie zaczęły pojawiać się nazwiska ludzi związanych z obozem rządzącym w poprzedniej kadencji polskiego parlamentu, łącznie z panem prezydentem, który miał być jakoby inwigilowany przez służby specjalne, premierem Morawieckim, wicepremierem Kaczyński, marszałkami Sejmu, panami Kuchcińskim i Terleckim. Tutaj intencja polityczna takiej dezintegracji środowiska Prawa i Sprawiedliwości jest oczywista - powiedział i zaznaczył, że "na co dzień Polacy stykają się z niezwykle groźną propagandą".

- Pegasus tak naprawdę jest programem informatycznym, który umożliwia deszyfrację zaszyfrowanych internetowych komunikatorów. I oczywiście wszystko, co jest z tym związane, musi odbywać się w granicach prawa zgodnie z polskimi przepisami. Polskie przepisy dotyczące kontroli operacyjnej są bardzo rygorystyczne, są to realne przepisy. Także wszelkie tego typu działania zawsze odbywały się w granicach prawa. Jesteśmy w stu procentach przekonani, że każde tego typu działanie było za zgodą polskiej prokuratury i polskiego sądu - stwierdził. W roku 2015, gdy zostałem koordynatorem służb specjalnych, wszystkie służby specjalne nie miały technicznych możliwości, aby inwigilować internetowe komunikatory. To jest sytuacja nieakceptowalna - dodał.

Wąsik: Tusk miał własnego Pegasusa

Maciej Wąsik podkreślił z kolei, że "kontrola operacyjna polega na utrwalaniu treści rozmów prowadzonych różnymi środkami technicznymi, na uzyskiwaniu obrazu i dźwięku z pomieszczeń zamkniętych oraz na utrwalaniu treści korespondencji". - W 2017 roku CBA i policja stworzyła zespół, mający przygotować zakup narzędzia do kontroli komunikatorów. W niejawnym postępowaniu wzięło udział siedem firm. Zespół po analizie wybrał oprogramowanie izraelskiej firmy NSO. System zaczął działać od końca 2017 roku - wyjaśnił.

- Służby Donalda Tuska miały porównywalne oprogramowanie, nazywało się Galileo, można go nazwać Pegasusem Donalda Tuska - stwierdził były wiceszef MSWiA. Przypomnijmy, o Galileo media informowały już m.in. w 2021 roku. Jego zdaniem, "Pegasus Donalda Tuska dawał możliwość implementacji plików na urządzeniu końcowym". - Nie nasz, tylko Donalda Tuska - odparł. - Jeśli chodzi o skalę, to w roku 2021, kiedy system był wykorzystywany najczęściej, prowadzono ok. 200 kontroli - dodał. Wtedy wtrącił się Mariusz Kamiński. - Widzicie skalę dezinformacji - powiedział, odnosząc się do tego, że w przekonaniu opinii publicznej tych operacji były tysiące.

-Z tego systemu korzystały cztery służby: CBA, ABW, kontrwywiad wojskowy i policja. W jakich sprawach policja i polskie służby najczęściej kierowały do sądów wnioski? Poza kontrwywiadem - zabójstwa, porwania, zorganizowane grupy przestępcze, handel narkotykami, korupcja i ustawianie przetargów. To były najczęstsze powody. Każdorazowo, gdy system ten został użyty, odbywało się to za zgodą prokuratury i sądu - podkreślił.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.