Babcia nie mogła przeżyć, gdy jej własny syn wyrzekł się córki. "Kochamy się"

"Czy on myśli, że ja nie cierpię na myśl, że ukochana wnuczka będzie żyła na marginesie społeczeństwa, zawsze narażona na przykrości ze strony takich jak on? Że nie będzie miała dzieci? Spać nie mogę, rozmyślając o tym wszystkim po nocach" - pisze babcia i prosi o pomoc, bo sama nie ma pojęcia co powinna zrobić.

"Starałam się być dobrą babcią dla wszystkich, traktować dzieci równo, dbać o nie, pomagać w razie potrzeby, rozpieszczać w miarę możliwości, ale tylko los Natalii obchodził mnie niemal jak własny, pewnie nawet bardziej, bo nie spodziewałam się po sobie już zbyt wiele" - tłumaczy babcia Natalki w swoim liście. Pamięta, gdy zobaczyła ją po raz pierwszy - nie sposób było nie zakochać się w tych pięknych chabrowych i wielkich oczach, które zdawały się pochłaniać wszystko, co tylko udało im się zauważyć w pobliżu. 

Dziewczynka od zawsze wyróżniała się na tle rówieśników. Zadawała interesujące pytania, wyciągała ciekawe wnioski i miała duszę artystki 

Pani Julia była w szoku, że jej synowa z taką zwinnością i zręcznością zajmuje się swoją córką, zwykle nawet podczas gotowania coś zawsze leciało jej z rąk. Kobieta przypatrywała się temu często z zachwytem, uświadamiając sobie, że instynkt macierzyński to niezwykła rzecz i potrafi ogromnie zmienić człowieka. Choć dziewczynka rozwijała się prawidłowo, od zawsze miała w sobie wielki urok, była delikatna nie zamęczała nikogo, nie dokazywała. Wręcz przeciwnie, bardzo interesowała się wieloma sprawami, zadawała interesujące pytania i potrafiła patrzeć w okno rozmyślając nad przeróżnymi sprawami. Gdy okazało się, że jest uzdolniona plastycznie - to babcia była pierwszą, która jej kibicowała i trzymała kciuki za powodzenie jej marzeń i wielką karierę. 

"Oj tam, wiadomo, że przyjaźń między kobietami to zawsze coś na kształt miłości"

Jedna osoba z najbliższej rodziny nie było zadowolona z tego wszystkiego - ojciec dziewczynki twierdził, że bycie artystką to fanaberia, chciał by córka zainteresowała się poważnymi zawodami, jak lekarz lub prawnik. Dziewczyna jednak nie posłuchała. Skończyła szkołę na samych szóstkach i przeniosła się z małej miejscowości do Warszawy, by tam studiować. To oznaczało, że rozpoczęła życie na własny rachunek. Często odwiedzała babcię i za każdym razem przywoziła jej swoje obrazy. Kobieta niezwykle się z tego cieszyła, jednak nie ukrywała, że wolałaby zobaczyć w końcu jakiegoś wybranka. Nie trzeba było długo czekać, aż wyszło na jaw, że najlepsza przyjaciółka Natalki - Lola, to znacznie więcej niż zwykła przyjacielska relacja. 

Zobacz wideo Katarzyna Dowbor stawia granice jako babcia. Nie zawsze chce się zajmować wnuczkami. Jak reaguje na to Joanna Koroniewska? "Nie ma swojej mamy. Nie jest łatwo"

Mama nie miała nic przeciwko, chciała jedynie, by jej dziecko było szczęśliwe, nie ważne z kim. Dla babci był to niemały szok, wyobrażała sobie własną wnuczkę w jej domu, z gromadką dzieci, w wolnym czasie malującą na poddaszu w swojej pracowni. Tylko ojciec był wściekły. Wyraził się jasno, że dla niego "artyści to zboczeńcy", a córka albo skończy tę fanaberię, albo on się jej wyrzeknie. I tak też niestety się stało.

Spać nie mogę, rozmyślając o tym wszystkim po nocach, nawet nie rozmawiałam jeszcze z Natalią po wyjeździe dziewcząt, bo się boję, że zacznę jej płakać w słuchawkę… Może lepiej udawać, że dalej nie mam o wszystkim pojęcia?

- kończy list rozżalona babcia i nie ukrywa, że nie ma pojęcia co robić.

Jak oceniasz relacje swojego dziecka z babcią?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.