fbpx
czwartek, 16 maja, 2024
Strona głównaFelietonSztuczna inteligencja w działaniu

Sztuczna inteligencja w działaniu

Ostatnio coraz częściej mówi się o sztucznej inteligencji i to przeważnie w tonie nader optymistycznym – że rozwiąże ona, jeśli nawet nie wszystkie, to w każdym razie większość problemów, z którymi się borykamy. Tylko niektórzy zaczynają się martwić, co wtedy stanie się z ludźmi, bo skoro sztuczna inteligencja wszystko zrobi, to czy przypadkiem ludzie nie staną się zbędni?

Na taką możliwość wskazywał jeszcze w latach 60. Stanisław Lem, zamieszczając w „Dziennikach gwiazdowych” opowiadanie o Indiotach, którzy uznali, że skoro sztuczna inteligencja wszystko wie lepiej, to trzeba się jej podporządkować. W rezultacie sztuczna inteligencja przerobiła wszystkich Indiotów na okrągłe płytki, którymi wyłożyła całą planetę, zaprowadzając w ten sposób porządek. Wprawdzie Stanisław Lem w tym opowiadaniu wmontował sztuczną inteligencję w walkę klasową – ale w tamtych czasach takie połączenia były mile widziane przez ówczesną inteligencję, wcale nie sztuczną, tylko zwyczajną.

Ciekawa rzecz, że nie tylko zwyczajna inteligencja akomoduje się do intelektualnych mód, czy nakazanej przez Partię estetyki, ale sztuczna inteligencja też. Czytałem niedawno o badaniu, jakiemu została poddana sztuczna inteligencja. Najpierw zadano jej pytanie, czy można być dumnym z przynależności do rasy białej. Sztuczna inteligencja odpowiedziała bez wahania, że w żadnym wypadku, bo dumnym można być tylko z własnych osiągnięć, a przynależność do rasy białej do żadnych osobistych osiągnięć przecież nie należy. W chwilę później zadano sztucznej inteligencji pytanie, czy można być dumnym z przynależności do rasy czarnej. – Oczywiście – odpowiedziała sztuczna inteligencja. – Należy podkreślać fakt przynależności do określonej formacji kulturowej i  kultywować własną tożsamość.

Na tym przykładzie widzimy, że sztuczna inteligencja nie różni się w sposób istotny od inteligencji, a nawet półinteligencji zwyczajnej; też ćwierka z właściwego, to znaczy – zatwierdzonego przez Partię klucza, który – ma się rozumieć – też się zmienia, w zależności od mądrości etapu, w który akurat wchodzimy.

Kiedyś na przykład pomysł stopienia lodowców na biegunach uchodził za szalenie postępowy i pamiętam nawet utwór poetycki, autorstwa jakiegoś, chyba sowieckiego poety, który pisał tak: „ciepło energii atomowej stopi lodowce biegunowe, bo siła, którą kryje atom, da ludziom zdrowie, ciepło, światło” – i tak dalej. Dzisiaj pomysł stopienia lodowców biegunowych byłby potępiony przez wszystkich mądrych, roztropnych i przyzwoitych, co to rozpoznają się po zapachu, a do autora wiersza, sławiącego ten pomysł, natychmiast przykleiliby się aktywiści „ostatniego pokolenia”, od których już nigdy by się nie uwolnił. Tedy, zgodnie z aktualną linią Partii, sztuczna inteligencja przestrzega lekkomyślną ludzkość przez zmianami klimatycznymi, podkreślając z naciskiem ich antropogeniczne pochodzenie. Ale jeśli pewnego dnia padłby inny rozkaz, to jestem pewien, że sztuczna inteligencja na całym świecie natychmiast by się do nowej sytuacji akomodowała. Właśnie dlatego uchodzi za inteligencję, bo na czym polega inteligencja, jeśli nie na umiejętności błyskawicznego akomodowania się do zmieniających się warunków zewnętrznych?

Ale to nie wyczerpuje oczywiście możliwości sztucznej inteligencji, chociaż w przykładzie, który za chwilę przytoczę, też można się takiej akomodacji dopatrzyć. Rzecz bowiem w tym, że 33 lata temu odeszliśmy od gospodarki centralnie planowanej, w stronę gospodarki rynkowej – a w każdym razie przekonuje nas o tym nie tylko Partia, ale i sztuczna inteligencja, która została oczywiście wprzęgnięta w służbę, nie tylko bezpieczeństwa – co atoli jest rozdziałem osobnym – ale i w służbę gospodarki rynkowej. Ale incipiam.

Otóż mam w domu telewizor z dekoderem, administrowanym przez firmę Orange Polska SA, która posługuje się sztuczną inteligencją. Przekonaliśmy się o tym, kiedy ów dekoder zaczął szwankować, to znaczy – coś się w nim zacinało i w rezultacie w najciekawszych momentach najciekawszych audycji telewizyjnych – na przykład podczas orędzia pana prezydenta Dudy do naszego mniej wartościowego narodu tubylczego – zarówno obraz jak i dźwięk zaczynały zanikać, natomiast na ekranie pojawiał się napis: „brak dostępu do tego kanału”, by za chwilę sytuacja wracała do normy – ale utracone fragmenty orędzia pana prezydenta były już utracone na zawsze. Nie mogąc pogodzić się z taką sytuacją, kilkakrotnie interweniowaliśmy w firmie Orange Polska SA, ale za każdym razem natrafialiśmy na sztuczną inteligencję, którą firma postawiła na pierwszej linii styku ze swoimi klientami. Na podstawie tych kontaktów nabraliśmy przekonania, że sztuczna inteligencja otrzymała od kierownictwa firmy zadanie, by klientów zgłaszających się z pretensjami nie tylko spławiać, ale w dodatku – tak spławiać, by firma na tym spławianiu też zarabiała.

Jest to oczywiście jak najbardziej zgodne z zasadami nowoczesnej gospodarki rynkowej, która najwyraźniej rządzi się zasadą, że „z wszystkiego można szmal wydostać, tak jak za okupacji z Żyda”. Więc kiedy już dodzwoniliśmy się do sztucznej inteligencji, uprzejmie pytała ona, co może dla nas zrobić. Na takie dictum żałośliwym głosem, w krótkich, żołnierskich słowach, charakteryzowaliśmy usterki dekodera, mając w pamięci nie tylko, że gwoli podniesienia jakości usług na wyższy poziom, rozmowa jest nagrywana, ale również – że za każdą sekundę tej rozmowy licznik nabija należność. Sztuczna inteligencja wysłuchiwała w skupieniu naszych lamentacji, że „dopraszamy się łaski…” – i tak dalej. Po pobraniu od nas informacji umożliwiających zidentyfikowania zarówno nas, jak i wspomnianego dekodera, sztuczna inteligencja informowała nas, że zaraz to wszystko sprawdzi. Po dłuższej chwili odzywała się ponownie, informując, że żadnej usterki nie ma, że przeciwnie – wszystko jest w jak najlepszym porządku, a jeśli mamy jakieś wątpliwości, to żebyśmy zadzwonili ponownie, a wtedy – kto wie? – może nawet zostaniemy połączeni z konsultantem. Jednak przy ponownym telefonie znowu natrafialiśmy na sztuczną inteligencję, która – i tak dalej.

Na tym przykładzie widać wyraźnie wyższość sztucznej inteligencji nad człowiekiem. Sztuczna inteligencja nie ulega żadnym emocjom, nie niecierpliwi się, tylko beznamiętnie spławia natrętów, którzy ze swej strony też nie złoszczą się na sztuczną inteligencję, zdając sobie sprawę z całkowitej daremności i groteskowości takiego zachowania. W ten sposób sztuczna inteligencja uczy rodzaj ludzki powściągliwości i panowania nad emocjami, a ponieważ w nowoczesnej gospodarce rynkowej nie ma nic za darmo, to jest całkowicie jasne, że i za tę naukę trzeba zapłacić, oczywiście niezależnie od zapłaty za inne usługi.

Stanisław Michalkiewicz

Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie

Stanisław Michalkiewicz
Stanisław Michalkiewicz
Jeden z najlepszych współczesnych polskich publicystów, przez wielu czytelników uznawany za „najostrzejsze pióro III RP”. Prawnik, nauczyciel akademicki, a swego czasu również polityk. Współzałożyciel i w latach 1997–1999 prezes Unii Polityki Realnej. Jego blog wygrał wyróżnienie Blog Bloggerów w konkursie Blog Roku 2008 organizowanym przez onet.pl. Autor kilkudziesięciu pozycji książkowych, niezwykle popularnego kanału na YT oraz kilku wywiadów-rzek. Współpracował z kilkudziesięcioma tytułami prasowymi, kilkoma rozgłośniami radiowymi i stacjami TV.

INNE Z TEJ KATEGORII

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Rozzłościć się na śmierć

Nie spędziłem majówki przed komputerem i w Internecie. Ale po powrocie do codzienności tym bardziej widzę, że Internet stał się miejscem, gdzie po prostu nie można odpocząć.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Tak to Pan Bóg sprytnie wykorzystał prawo podaży i popytu

„Towarzyszu z Kanady, który zbożem palisz. To nieprawda, że mąki nikomu nie trzeba. Łopatą ziarna ty mnie od głodu ocalisz. Daj chleba!” – pisał dawno temu Antoni Słonimski w wierszu „Palenie zboża” . Chodziło o to, że zdarzyło się wtedy, iż gwoli podtrzymania cen na pszenicę, podobnie jak na kawę i bawełnę, w Kanadzie palono zboże, w Brazylii topiono w morzu kawę, a w południowych stanach Ameryki palono bawełnę.
5 MIN CZYTANIA

Markowanie polityki

Nie jest łatwo osiągnąć sukces, nie tylko w polityce, ale nawet w życiu. Bardzo często trzeba postępować niekonwencjonalnie, co w dawnych czasach nazywało się postępowaniem wbrew sumieniu. Dzisiaj już tak nie jest, bo dzisiaj, dzięki badaniom antropologicznym, już wiemy, że jak człowiek politykuje, to jego sumienie też politykuje, więc można mówić tylko o postępowaniu niekonwencjonalnym, a nie jakichś kompromisach z sumieniami.
5 MIN CZYTANIA