Droga Czytelniczko, drogi Czytelniku!
Po dłuższym czasie braku aktywności w newsletterze, wracam do jego pisania - bo przez okres, w którym TECHSPRESSO na Substacku nie było publikowane, przekonałam się, iż jednak jest to coś, na co czekacie i co bardzo cenicie. Ze zdumieniem też zauważyłam, jak bardzo zwiększyła się liczba osób subskrybujących newsletter - dziękuję!
To wydanie newslettera ma służyć wyjaśnieniu kilku spraw, wokół których mogły narosnąć wątpliwości - dlatego proszę, potraktujcie je organizacyjnie.
Jeśli jesteście tutaj nowi/-e i dopiero zaczynacie śledzić to, czym się zajmuję, a na newsletter zapisaliście się niedawno, mam nadzieję, iż dzisiejsza edycja pozwoli łatwiej nawigować się po TECHSPRESSO w przyszłości.
Jeśli zaś czytacie mnie od dłuższego czasu (a wiem, iż niektórzy/-re są tu ze mną od początku!) - to wydanie pokaże Wam, dokąd w najbliższym czasie TECHSPRESSO będzie zmierzać, a mam wrażenie, iż to dobry kierunek.
Sprawa numer jeden: czym teraz jest TECHSPRESSO?
Na samym początku, kiedy zakładałam profil na Patronite, TECHSPRESSO było wyłącznie newsletterem. Co mnie ogromnie ucieszyło - jak się gwałtownie okazało, bardzo dużo osób postanowiło wspierać moje dziennikarstwo w tej formie. Dzięki temu wsparciu projekt zaczął się rozrastać i w tej chwili mamy:
portal TECHSPRESSO.CAFE z newsami i analizami
podcast TECHSPRESSO.CAFE - pierwszą w Polsce audycję o filozofii technologii
na Instagramie, gdzie pojawiają się nie tylko materiały informujące np. na temat zagrożeń w sieci, ale także komentujące bieżące istotne dla nas wszystkich newsy technologiczne
ten nieregularnie wychodzący newsletter na Substacku
grupa na Facebooku, która okazała się wielkim sukcesem i jest miejscem naprawdę ciekawych dyskusji
kanał na YouTube, na który powoli zaczęłam wrzucać istniejące w tej chwili odcinki podcastu, ale w przyszłości będzie można tam znaleźć również inne materiały
… oraz moje
, z którego prawdopodobnie wszyscy się znamy.
Wspierając mnie na Patronite - wspierasz wszystko to, co wymieniłam powyżej i dokładasz cegiełkę do istnienia niezależnego dziennikarstwa technologicznego w Polsce.
Dzięki temu wsparciu czytasz, oglądasz i słuchasz o tym, co dzieje się w świecie cyfrowym bez “mecenatu” czy “wsparcia” wielkich korporacji takich jak Google, Facebook czy Microsoft, bez pieniędzy branych od ministerstw czy spółek skarbu państwa, z których żyje niestety wiele polskich mediów.
Dlaczego to piszę? Bo czuję się w obowiązku to podkreślić po tym miesiącu, w którym okazało się, iż to niejasne. Że wiele osób traktuje Patronite transakcyjnie - newsletter, albo brak wsparcia. Jakby całej reszty pracy, którą wkładam w projekt TECHSPRESSO, w ogóle nie było. Ta praca jest - i chciałabym, abyście wspierając to, co robię, wiedzieli, jaki ma to wymiar. Jak wiele znaczy dla mnie każdy przejaw Waszego zainteresowania, każda subskrypcja i każde dobre słowo.
Wszystko, co widzicie, co czytacie, czego słuchacie - od początku do końca przygotowuję sama. Nie mam pracownika. Nie mam wsparcia. Nie automatyzuję żadnych procesów, za to dodatkowo pracuję jeszcze w pełnym wymiarze godzin, aby zarabiać na życie. Wasze wsparcie na Patronite pozwala mi pracować nad portalem, podcastem, znajdować nowe tematy, poświęcać czas na czytanie książek i tekstów, robienie notatek, pisanie dla Was newsów - bo dzięki temu nie muszę gonić za kolejnymi zleceniami i współpracami z innymi outletami. Mogę skupić się na pracy dla Was i wiedzieć, iż jeżeli ją docenicie - to będzie wynagrodzona. Dziękuję za to ponownie.
Sprawa numer dwa: newsletter będzie się zmieniał
Newsletter nie wychodził tak długo, bo musiałam dokładnie przemyśleć jego koncepcję i w uproszczeniu - zrozumiałam, iż w momencie, kiedy TECHSPRESSO rozrosło się do tych rozmiarów, które opisałam wyżej, dotychczasowy modus operandi newslettera nie ma już sensu.
Po co komu prasówka z trzech najważniejszych informacji w danym tygodniu, skoro można ją codziennie przeczytać w serwisie? Po co publikowany raz na siedem dni felieton na temat, o którym można posłuchać w audycji lub poczytać na portalu? No właśnie.
Nowa koncepcja newslettera zakłada, iż jego charakter się zmieni - na bardziej osobisty, wciąż informujący, wciąż poruszający ważne tematy, a jednocześnie będą to te kwestie, na które nie starczy miejsca w innych kanałach TECHSPRESSO. To już od następnego tygodnia, w kolejnym wydaniu, które planowo ukaże się w środę (środa jako dzień wysyłki newslettera zostaje, to dobry dzień).
Chciałabym, aby newsletter stał się najbardziej osobistą formą kontaktu z Wami - w obie strony - dlatego proszę, piszcie w odpowiedzi na niego, komentujcie, dawajcie znać, co myślicie po jego lekturze. Nie tylko mailowo - do Waszej dyspozycji jest także grupa, są media społecznościowe. Substack ma jednak stać się rozmową - bo tej brakuje w tekstach informacyjnych na portalu, a podcast też, mimo wszystko, jest monologiem.
Sprawa numer trzy: wiara
Last, but not least. Ostatnie miesiące życia w Polsce, w świecie medialnym rządzonym przez kliki i zaangażowanie bazujące na najbardziej skrajnych emocjach, są szczególnie trudne - idzie kampania wyborcza. Do jej oficjalnego startu zostało jeszcze dużo czasu - jednak wszyscy wiemy, iż kto mieszka w Polsce w roku wyborczym, ten się w cyrku nie śmieje. Już teraz media i internet to jazda bez trzymanki, jazda po bandzie, za którą wypadają co bardziej wrażliwe i etyczne jednostki.
Nie będę ukrywała, iż wiele razy zadawałam sobie pytanie o to, czy TECHSPRESSO i moja działalność są w takiej rzeczywistości w ogóle potrzebne. Kilka rozmów, które odbyłam - m.in. z przypadkową osobą, która czyta moje teksty, a nalewała mi kawę i podawała ciastko w jednej z kawiarni w naprawdę maleńkiej miejscowości na Dolnym Śląsku, dało mi do myślenia.
Warto wytrwać - Wasze wsparcie i fakt, iż ten newsletter trafi do ponad 1,3 tys. osób, świadczy o tym, iż to ma sens - o wiele większy, niż anonimowe, wredne komentarze lobbystów firm technologicznych, które często czytam w odpowiedzi na moje teksty m.in. na Twitterze i niż inwestycje bogaczy w topowe media, aby móc się pochwalić “filantropią edukacyjną” rozpisaną na rok czy dwa.
Moje plany na ten projekt sięgają o wiele dalej. Bądźcie ich częścią, proszę.
Do następnego razu!
Gosia Fraser