Komunistyczne Chiny walczą o prawdę. Państwo wzięło deepfake na celownik

Z roku na rok, a być może nawet i z miesiąca na miesiąc, sztuczna inteligencja manipulująca materiałami wideo staje się coraz lepsza w swoim fachu i w efekcie coraz trudniej jest odróżnić deepfake od rzeczywistego nagrania. Wprawdzie powstają narzędzia do walki z tą technologią, ale Chiny wolą przeciwdziałać im na całej linii i w majestacie prawa.
Komunistyczne Chiny walczą o prawdę. Państwo wzięło deepfake na celownik

Chiny poszły na wojnę z deepfake. Nowe prawo odbije się na działalności niektórych firm

Materiały deepfake są zagrożeniem dla władzy demokratycznej nawet w dobrze rozwiniętych państwach, w których obywatele są teoretycznie świadomi i odpowiednio wyedukowani. W komunistycznych Chinach, gdzie prawda może być tylko jedna, rację ma wyłącznie panująca partia, a dostęp do wiadomości jest ograniczony i nieustanie przesiewany przez propagandowe sito, deepfake może zbierać krwawe żniwo. Stąd najnowsze ustawy, które mają temu przeciwdziałać.

Czytaj też: Technologio deepfake, bój się. Nowe narzędzie wykryje niemal każde fałszerstwo

Sztuczna inteligencja Facebooka jest w stanie wykryć deepfake i wyśledzić jego pochodzenie

W ostatnim czasie chińskie prawo wzbogaciło się o zapisy co do tego, jak traktować deepfake oraz ich twórców. Mowa więc o zmanipulowanych nagraniach, które sztuczna inteligencja jest w stanie przerobić tak, że na pierwszy rzut oka trudno powiedzieć, że dany materiał nie jest rzeczywisty. Mowa o podmienianiu głównie twarzy oraz głosu, co z pozoru służy głównie do produkowana zabawnych przeróbek, które to z całej masy produkowanych deepfake najczęściej przebijają się do mainstreamu.

Czytaj też: Praca na zdalnych stanowiskach furtką dla oszustów. Wszystko przez deepfake

Prawdziwym problemem z deepfake jest ich ogromny potencjał do siania dezinformacji

I choć walka o prawdę może wydawać się ostatnim, czego chcą Chiny, państwo i tak dostrzegło zagrożenie w tej technologii. Stąd najnowsze prawa, na mocy których firmy świadczące usługi produkowania deepfake będą teraz zmuszone do jednoznacznego oznaczania fałszywych materiałów oraz wyjawiania tożsamości klientów.

Czytaj też: Naukowcy z Polski, Japonii i Hiszpanii łączą siły w walce z fake newsami

Chińska administracja ds. cyberprzestrzeni utrzymuje, że takie rozwiązanie prawne zostały podyktowane tym, aby ukrócić oszustwa dokonywane z udziałem deepfake. Wedle urzędników ta technologia “może być wykorzystywana przez osoby pozbawione skrupułów […] do rozpowszechniania nielegalnych informacji, […] zniesławiania, naruszania reputacji innych osób oraz kradzieży tożsamości w celu popełnienia oszustwa” i dlatego też bez regulacji “stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i stabilności społecznej”.