Technologiczni giganci wcale nie planują monopolu. Po prostu Chińczycy dokonali sporego przełomu, niejako obchodząc sankcje nałożone przez USA.
Baidu, największa chińska wyszukiwarka, jest często porównywana do Google i mocno dąży do osiągnięcia globalnej dominacji. Według jej dyrektora generalnego, Robina Li, firma opracowała system łączenia układów graficznych różnych dostawców i wykorzystywania ich jako jednego klastra obliczeniowego do szkolenia AI. Baidu tym samym zmienia nacisk z usług internetowych na rozwój własnej generatywnej inteligencji zwanej ERNI. Ma się ona stać nowym rdzeniem ich produktów już w 2025 roku.
System Chińczyków może być potencjalnym przełomem
Robin LiTechnologia nad którą pracowali Chińczycy wynikła z konieczności. Embargo nałożone przez Stany Zjednoczone na Państwo Środka znacząco ogranicza dostęp do najnowszych technologii, niezależnie czy produkuje je AMD, Intel czy NVIDIA. Nie oznacza to jednak, iż w ogóle nie przekraczają one granic – rynek nie lubi próżni i można je zdobyć, choć w znacznie mniejszych ilościach i w nie do końca legalny sposób.
Wykorzystując naszą wiedzę techniczną, możemy teraz zintegrować układy graficzne różnych dostawców w zunifikowany klaster obliczeniowy w celu trenowania sztucznej inteligencji. Nasza platforma wykazała wysoką wydajność w tej konfiguracji na klastrze składającym się z setek, a choćby tysięcy GPU. Jest to istotny przełom ze względu na ograniczoną dostępność importowanych podzespołów
Robin Li, dyrektor generalny BaiduJeśli zapewnienia Chińczyków są prawdziwe, dokonali oni niemałego osiągnięcia. Łączenie różnych układów graficznych, mieszając zarówno potężne, ale rzadkie amerykańskie jednostki z łatwo dostępnymi, ale wolniejszymi rodzimymi – tworzonymi przez chociażby Lingjiu lub Birena – jeżeli faktycznie się sprawdzi, z pewnością znajdzie chętnych odbiorców poza Chinami.
