AI nas ogłupia? Nowa technologia staje się coraz groźniejszą bronią w wojnie hybrydowej

cryps.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: ai


AI jest coraz częściej stosowana w wojnie informacyjnej. Ostatnie wydarzenia tylko to podkreślają.


  • AI bywa coraz częściej wykorzystywana w sianiu dezinformacji.
  • Powyższe udowadnia m.in. to, co działo się w sieci w czasie powodzi w Polsce czy ataku huraganu w USA.

AI w wojnie informacyjnej

Żyjemy w czasach geopolitycznego przełomu: trwa nowa wojna między mocarstwami, która nie odbywa się tylko w przestrzeni fizycznej, ale też w sieci. To kluczowe, bowiem w tej ostatniej liczy się wykorzystywanie nowych technologii, by jak najlepiej oszukać przeciwnika. I, niestety, stosowanie AI w social mediach daje wręcz porażające efekty. Z badania The Institute for Strategic Dialogue wynika, iż tylko 33 posty dot. fake newsa związanego z huraganem, Milton, który pustoszył Florydę, obejrzano ponad 160 mln razy! Dla porównania: całe USA zamieszkuje nieco ponad 342 mln osób. choćby o ile założymy, iż jedna osoba mogła obejrzeć jedno fake-video parę razy, daje to porażające efekty.

Czego dotyczyły owe fake newsy? Pokazywały bezradność służb, które nie radziły sobie ze skutkami katastrofy naturalnej. Jak wynika z wypowiedzi szefowej amerykańskiej Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA), Deanne Criswell, liczba fake newsów związanych z huraganem Milton była rekordowa. To owoc tego, iż nowe narzędzia AI pozwalają tworzyć realistycznie wyglądające grafiki i video w bardzo krótkim czasie. Wystarczą niewielkie umiejętności, by w kilka minut stworzyć całą kolekcję takich materiałów.

Polska też staje się polem walki

Skutków wojny informacyjnej można doszukać się też w Polsce. Podczas wrześniowej powodzi, jaka miała miejsce na południu kraju, w social mediach pojawiło się m.in. “zdjęcie dziewczynki, która została porwana przez rzekę. Do postu dodawano link phisingowy, którego celem była kradzież danych osobowych.

Kto jednak stoi za takimi kampaniami dezinformacyjnymi? No właśnie, trudno jasno odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony mogą być to oszuści, którzy chcą wykraść nasze dane (jak w przypadku opisanym akapit wyżej). o ile chodzi o sytuację w USA sprawa już się jednak komplikuje. Dezinformacja dot. bezradności służb mogła być dziełem Rosjan czy Chińczyków, którzy chcą podważyć zaufanie Amerykanów do ich władz, albo… sztabów kandydatów na prezydenta. W interesie Donalda Trumpa jest to, by wyborcy w kluczowym stanie, jakim jest Floryda, uwierzyli, iż obecna administracja, a więc i Kamala Harris, nie radzi sobie w kryzysowych sytuacjach. Z drugiej strony w stanie tym rządzą Republikanie, więc i Demokraci mogliby próbować zrzucić dzięki fake newsów winę na swoich rywali.

Jak widać, przed nami ciężkie czasy – będziemy musieli nauczyć się oddzielać to, co jest prawdziwe w sieci od fake’ów. Nie będzie to jednak proste.

Idź do oryginalnego materiału