AI wypija tyle wody, co cała ludzkość razem wzięta. Porażające dane

konto.spidersweb.pl 1 godzina temu

Firmy technologiczne chętnie mówią o ekologii, ale znacznie rzadziej mówią o rachunku za energię i wodę. A ten w 2025 roku okazał się wyjątkowo wysoki.

Sztuczna inteligencja przestała być wyłącznie tematem rozmów o innowacjach, produktywności i nowych gadżetach – coraz częściej AI staje się punktem wyjścia do rozmów o degradacji środowiska. Najnowsze szacunki pokazują, iż zaplecze energetyczne AI – centra danych, serwery i infrastruktura chmurowa – zużyło w 2025 roku tyle prądu co małe państwo i tyle wody co cała światowa produkcja wody butelkowanej.

To wnioski płynące z analizy opublikowanej w prestiżowym czasopiśmie naukowym Patterns, przygotowanej przez Alexa de Vries-Gao z Wolnego Uniwersytetu w Amsterdamie. Badanie podsumowuje środowiskowe koszty gwałtownej ekspansji systemów sztucznej inteligencji w mijającym roku – i jednocześnie pokazuje, jak kilka wiemy o ich faktycznej skali.

AI pożera energię szybciej, niż potrafimy ją liczyć

Według szacunków autora, globalne zapotrzebowanie energetyczne systemów AI mogło w 2025 r. sięgnąć choćby 23 gigawatów. To poziom porównywalny ze średnim zużyciem energii elektrycznej kraju wielkości Wielkiej Brytanii i wyższy niż całkowite zapotrzebowanie na wydobycie kryptowalut rok wcześniej. Oznacza to, iż AI stała się jednym z najszybciej rosnących źródeł popytu na energię w centrach danych na całym świecie.

Choć największa koncentracja takich obiektów przez cały czas znajduje się w Stanach Zjednoczonych – aż 45 proc wszystkich obiektów, Europa znajduje się na drugiej lokacie, odpowiada już za 15 proc. globalnej infrastruktury centrów danych. To ważne także z perspektywy unijnej polityki energetycznej: choćby przy relatywnie „czystszej” energii produkowanej w UE, rosnące zapotrzebowanie na moc obliczeniową zaczyna być odczuwalne dla lokalnych sieci.

Emisje jak z metropolii

Zużycie energii przekłada się bezpośrednio na emisje. De Vries-Gao szacuje, iż same systemy AI mogły w 2025 r. wygenerować od 32,6 do 79,7 mln ton CO₂. To przedział szeroki, ale nieprzypadkowy – wynika z braku przejrzystości w raportowaniu danych przez firmy technologiczne

Dla porównania: środek tego zakresu odpowiada rocznym emisjom dużej światowej metropolii. Autor badania podkreśla, iż są to wartości raczej ostrożne, bo oparte wyłącznie na dostępnych publicznie danych, analizach rynku sprzętu oraz informacjach z raportów środowiskowych i wystąpień finansowych spółek technologicznych. Dokładne szacunki wymagałyby koordynacji z koncernami technologicznymi, które raczej nie byłyby skłonne udostępnić danych. Bo wtedy okazałoby się, iż wszelkie deklaracje o neutralności można wsadzić pomiędzy bajki (o czym już powiedział były szef Google’a).

Idź do oryginalnego materiału