Bezpieczeństwo w sieci. Kto i co czyha na nastolatki? Deepfake to tylko jeden z problemów! Poradnik NASK dla rodziców

homodigital.pl 11 godzin temu

Internet jest taki, jacy są ludzie, których w nim spotykamy… Choć deepfake stanowi zagrożenie dla młodych – i to na wielu polach – to nie jest to największy problem! Challenge, bullying, cyberprzemoc – te pojęcia wkradły się do naszego codziennego słownika. Bezpieczeństwo w sieci? Jak postępować, by nie ryzykować dobrostanu naszego dziecka i uchronić nastolatki przed wieloma ryzykami?

Tematów ważnych dla internetowej edukacji dzieci jest bardzo dużo. Przede wszystkim – jak uczyć nastolatki korzystania z internetu i sztucznej inteligencji, by były bezpieczne, a telefon stanowił dla nich nowoczesne, wygodne narzędzie do nauki i zabawy, a nie upodobnił się do potwora o cyfrowej duszy.

Nastolatki codziennie spotykają się z niebezpiecznymi zachowaniami w sieci. O wielu z nich rodzice bądź opiekunowie prawni nie mają pojęcia. Raport z ogólnopolskiego badania uczniów i rodziców bądź opiekunów prawnych przeprowadzonego przez NASK „Nastolatki” w jasny i przejrzysty sposób punktuje zagrożenia, które dotykają dzieci i świadomość rodziców bądź opiekunów prawnych na ich temat.

Dla uproszczenia w dalszej części tekstu, w miejscu, w którym piszę o rodzicach, mam na myśli rodziców lub opiekunów prawnych.

Bezpieczeństwo nastolatków w sieci – jak o nie dbać? Jakie są cyberzagrożenia?

Według raportu „Nastolatki”:

  • 12% nastolatków doświadczyło włamania na konto e-mail lub na portal społecznościowy (ale tylko 5% rodziców uważa, iż ich dziecko ma za sobą takie doświadczenie);
  • 8% kradzieży dóbr wirtualnych, np. przedmiotów w grach, które dla młodego pokolenia mają ogromną, często niezrozumiałą dla dorosłych wartość – czytaj też Przestępstwa w metawersum, czyli metaverse crime (tylko 4% rodziców wie, iż ich dziecko zostało okradzione);
  • 7% nastolatków przeżyło atak hakerski (świadomość rodziców – 1%);
  • 5% szantaż, próba wyłudzenia pieniędzy (rodzice – 1%)…

…i tak dalej. Zagrożeń, z którymi muszą zmierzyć się nastolatki, a o których rodzice nie wiedzą albo nie chcą wiedzieć, jest znacznie więcej. Niektóre z tych sytuacji są groźne tylko na polu wirtualnym, ale inne mogą się przenieść do rzeczywistego świata. To, co szczególnie wiąże się z długofalowym niebezpieczeństwem, to zagrożenia związane z wizerunkiem. I niestety tutaj obowiązkiem rodziców jest nie tylko edukacja dzieci, ale przede wszystkim edukacja samych siebie, by nieświadomie nie prowokować sytuacji niebezpiecznych dla naszego dziecka.

Czytaj też: Bezpieczeństwo dzieci w sieci Roblox – weź sprawy w swoje ręce

Nastolatki w mediach społecznościowych i związane z tym zagrożenia

Przeciętny nastolatek ma średnio 6,5 kont w mediach społecznościowych (rodzic wie o około połowie z nich). Najpopularniejsze to oczywiście Messenger, TikTok, YouTube, Instagram, Snapchat, Discord, Facebook, Pinterest, WhatsApp i Twitch. Co ciekawe, dwa z nich wyróżniają się w ten sposób, iż więcej rodziców sądzi, iż ich dziecko z nich korzysta, niż naprawdę dzieci z nich korzystają – mowa o Facebooku i WhatsAppie. W przypadku Facebooka jest to potężna dysproporcja – 20% nastolatków kontra 39% rodziców myślących, iż ich dziecko tam jest. Choć akurat tę dysproporcję może trochę tłumaczyć fakt rozróżnienia w badaniu Messengera od Facebooka – dla osób, które tak jak ja korzystają z Facebooka od jego początków, Messenger zawsze był elementem platformy FB. Dziś fakt, iż można go odrębnie zainstalować, sprawia, iż niektórzy uważają go za osobną platformę, a dla innych Messenger wciąż równa się Facebookowi.

Korzystanie z mediów społecznościowych wrosło w nasze codzienne życie, stało się jego istotną częścią. Dla nastolatków niezwykle ważną, bo jeżeli doba ma 24 godziny i odliczymy z niej 8 godzin snu i 8 godzin zajęć w szkole (uwzględniając czas dojazdu itd.), to z pozostałych ośmiu godzin na jedzenie, naukę, relaks aż 3:23 wykorzystane jest na korzystanie z mediów społecznościowych! Czy to nie jest wystarczający powód, by nauka korzystania z mediów społecznościowych stała się obowiązkiem każdego z rodziców?

Czytaj też: Wykorzystywanie dzieci w sieci: UE idzie na wojnę. A prywatność?

Publikacja wizerunku w sieci i związane z nią zagrożenia dla nastolatków i dzieci

Częstotliwość korzystania przez nastolatki z mediów społecznościowych pozwala mi podejrzewać, iż większość niebezpiecznych doświadczeń, których doświadczyły, wywodzi się właśnie z tych platform. Oto niebezpieczeństwa, z którymi spotyka się młodzież, wraz z odpowiedziami rodziców (w nawiasie) dotyczącymi tego, czy ich dziecko doświadczyło tych zagrożeń:

  • 29% doświadczyło wyzywania (11% opinia rodziców),
  • 28% otrzymywanie nagich lub półnagich zdjęć – bez podziału, czy nastolatek był adresatem lub spodziewał się tego materiału, czy otrzymał go przez przypadek (7% wg rodziców);
  • 26% wzięło udział w internetowych wyzwaniach przynajmniej raz, bez wyszczególnienia, czy są to challenge niebezpieczne, czy np. zbiórki charytatywne (11% wg rodziców);
  • 19% ośmieszania (12%),
  • 18% poniżania (7%),
  • 13% straszenia (3%),
  • 13% szantażowania (10%),
  • 9% rozpowszechniania kompromitujących materiałów na twój temat (3% na temat twojego dziecka),
  • 8% podszywania się pod ciebie (2% pod dziecko),
  • 4% kradzież tożsamości, podszywanie się pod kogoś innego (1%).

Czytaj też: Wyzwania na TikToku ogłupiają dzieci. Będą pozwy sądowe? Mamy problem

Jak chronić dziecko i nastolatka przed cyfrowymi niebezpieczeństwami?

Edukacja to pierwsze i najważniejsze przykazanie dotyczące ochrony młodszych pokoleń przed internetowymi zagrożeniami. jeżeli otwarcie rozmawiamy o niebezpieczeństwach, istnieje szansa, iż w przypadku zagrożenia nastolatek przyjdzie do nas po pomoc bądź poradę. By nastolatek uznał nas za kogoś, komu może w tej kwestii zaufać, musimy sami pokazać, iż mamy świadomość naszych zachowań w sieci. Niestety według badań „Parents use of social media statistics” w tym momencie już 6 na 10 rodziców uprawia sharenting! Co to jest sharenting? To umieszczanie wizerunku dziecka w internecie, za jego zgodą lub bez jego zgody. Co gorsze, aż 25% spośród rodziców publikujących wizerunek dzieci w internecie, robi to na publicznych portalach. Może to prowadzić do wielu niebezpieczeństw – od kradzieży wizerunku przez szantaż aż po zagrożenie życia. Poniższy film widział chyba już każdy internauta, ale nic innego w sieci nie oddaje w tak przejmujący sposób powodów, dla których sharenting jest po prostu szkodliwy.

Nie przegap najważniejszych trendów w technologiach!
Zarejestruj się, by otrzymywać nasz newsletter!

O czym musimy wiedzieć, udostępniając zdjęcie w sieci?

Jak tłumaczy cyfrowa bohaterka filmu, zdjęcia to nie tylko piękne wspomnienia – to przede wszystkim dane, które można wykorzystać w dowolny sposób. Tłumaczy to Beniamin Szczepankiewicz, analityk laboratorium antywirusowego ESET:

– Większość użytkowników nie zdaje sobie sprawy z faktu, iż zdjęcia mogą zawierać zaszyte metadane, np. lokalizację i typ urządzenia. jeżeli serwis internetowy nie czyści tych danych, to ułatwia ustalenie, gdzie dziecko mieszka, do jakiej uczęszcza szkoły czy w jakich miejscach najczęściej przebywa. Dodatkowe informowanie np. w postach o imieniu, dacie urodzenia np. przy publikacji zdjęć z urodzin czy miejscu zamieszkania może zostać wykorzystane przez osoby o złych zamiarach. W dobie rozwoju generatywnej sztucznej inteligencji zdjęcia i filmy z wizerunkiem dzieci mogą być użyte do tworzenia fałszywych treści z ich udziałem, tzw. deepfake.

Czytaj też: Bezpieczne dziecko w internecie w szkole i w domu

Deepfake – największe z internetowych zagrożeń dla dzieci? Jak chronić przed oszustwami?

Wspomniany deepfake jest moim zdaniem jednym z największych aktualnych zagrożeń internetowych. Dlaczego stawiam go tak wysoko w tej kwalifikacji? Ponieważ według cytowanego na wstępie raportu „Nastolatki” od NASK aż 72% nastolatków nie wie, czym jest deepfake albo nie umie jednoznacznie określić, czy zna to określenie. Ciężko jest bronić się przed czymś, czego się nie rozumie… A tym bardziej w sytuacjach, gdy niektórzy z rodziców wręcz sami prowokują wykorzystanie deepfake’a na swoim dziecku.

Zacznijmy od podstaw. Co to jest deepfake? Według definicji podanej na portalu NASK: „Deepfake to efekt wykorzystania sztucznej inteligencji do generowania obrazów lub dźwięków, które imitują prawdziwe osoby. Może to być zmanipulowane nagranie wideo, w którym ktoś mówi coś, czego nigdy nie powiedział lub fałszywe nagranie głosowe przypisujące słowa danej osobie”.

Według raportu „Nastolatki” aż 43% nastolatków, którzy zetknęli się kiedykolwiek z deepfakiem uważa, iż deepfake wykorzystywany jest do tworzenia żartów. Niestety każdy, kto kiedykolwiek chodził do szkoły i obserwował grono rówieśnicze, wie, jak pozornie niewinne żarty potrafią przeobrazić się w przemoc i zastraszanie. Zresztą, wykorzystanie deepfake w celu ośmieszenia nie stoi o wiele dalej w rankingu, ponieważ aż 29% nastolatków uważa, iż do tego właśnie wykorzystywana jest ta technologia. Do czego jeszcze? Według 41% do oszustwa, 25% do dezinformacji i 24% do tworzenia treści pornograficznych. Co więcej, aż 68% młodych, którzy zetknęli się z tą technologią, uważa ją za zagrożenie dla ludzi.

Czytaj też: Czy bawi cię krzywda dziecka? Czym jest troll parenting i sharenting

Jak rodzice mogą chronić nastolatki przed deepfakiem? Bezpieczeństwo w sieci dla młodzieży, poradnik

Co mogą zrobić rodzice? Przede wszystkim – powtórzę – edukować! Poza tym nie upubliczniać wizerunku dziecka (sharenting), a przynajmniej nie robić tego na ogólnodostępnych portalach i bez zgody dziecka! To, iż nam jako rodzicom fotografia pociechy z okresu dziecięcego wydaje się urocza, nie znaczy, iż otoczenie naszego nastolatka z entuzjazmem przyjmie fotkę kolegi w pieluchach.

Zachowujmy cyfrową higienę. Mogłabym w tym artykule wspomnieć o aplikacjach do kontroli rodzicielskiej, ale takie aplikacje potrafiłam obejść, mając 13 lat i pomagałam w tym znajomym. Nie da się chronić dziecka, decydując się wyłącznie na technologiczną kontrolę. Ona może nas wspierać i warto np. skorzystać z blokady treści nieodpowiednich dla dzieci, ale żadna aplikacja nie zastąpi szczerej relacji. Warto też zapoznać się z poradnikiem „Cyberprzemoc. Włącz blokadę na nękanie” dostępnym na stronie rządowej. Edukację zawsze zaczynamy od siebie.

Źródło zdjęcia: Kaboompics.com

Idź do oryginalnego materiału