Bunt maszyn czy tyrania monopoli

tygodnikprzeglad.pl 10 miesięcy temu
Zdjęcie: Obrazek do wpisów z kategorii Pozostałe


Jakie zagrożenia dla dziennikarstwa niesie sztuczna inteligencja?

Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę internetową dwa hasła: „dziennikarstwo” i „sztuczna inteligencja”, by zostać zalanym historiami jak z horroru. Sieć pełna jest opowieści o cywilizacyjnych wręcz zagrożeniach stwarzanych przez puszczoną wolno sztuczną inteligencję (artificial intelligence – AI).

Wyobraźmy sobie chociażby kampanię masowej dezinformacji, która posługiwałaby się stworzonymi przez generatory obrazu i dźwięku wizerunkami polityków – nieodróżnialnymi od prawdziwych. Albo propagandę adresowaną do każdego z osobna – mikrotargetowaną, jak to się mówi – jak miliony indywidualnie dobranych dawek informacyjnej toksyny. Pomyślmy tylko o rozmiarze okropieństw, które mogłyby wywołać podsycające polaryzację i nienawiść algorytmy, manipulując niepostrzeżenie naszymi emocjami pod dyktando wielkich korporacji. Jest czego się bać?

Wizje z fantastyki

Wszystkie te koszmarne fantazje… niestety są prawdziwe. Tworzone przy wsparciu generatywnej sztucznej inteligencji fałszywki – zdjęcia, wideo, nagrania głosu – już są w obiegu na masową skalę. Na szczęście – jak dotąd – służą rozrywce i szyderstwu, nie podkręcaniu nienawiści. Ale do ludobójstwa w Bangladeszu doszło za sprawą „zwykłych” fałszywek, których nie trzeba było choćby podkręcać, bo platformy cyfrowe już same zadbały o ich rozpowszechnianie i wielkie zasięgi. Mikrotargetowane kampanie polityczne już są rzeczywistością od co najmniej 2016 r. Podobnie jak nie od wczoraj sterują nami zaawansowane algorytmy, których działanie wymyka się pojęciu zwykłego człowieka. Wyłudzające od nas pieniądze czy informacje i wspierane sztuczną inteligencją boty także należą już do codzienności.

Jesteśmy u progu wykorzystania sztucznej inteligencji do tworzenia i zarządzania aparatem wojennej propagandy, a zdjęcia rzekomych ofiar konfliktu na Bliskim Wschodzie wygenerowane przez sztuczną inteligencję już krążą po sieci. Jedyne, czego brakuje do udanego horroru science fiction, to samoświadomy program, który zebrałby te rozproszone zdolności różnych modeli AI i wykorzystał cały ten aparat fałszu w celu napuszczenia na siebie ludzi i wywołania atomowej zagłady.

Zamiast jednak straszyć fantazją, która towarzyszy nam, od kiedy istniały powieści fantastyczne, warto przyjrzeć się temu, co sztuczna inteligencja już teraz robi z dziennikarstwem. I gdzie są faktyczne zagrożenia.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 4/2024, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

j.dymek@tygodnikprzeglad.pl

Fot. Shutterstock

Idź do oryginalnego materiału