Chiński wiatr wieje nad Europą. Czy UE powtórzy błąd z rosyjskim gazem?

euractiv.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: https://euractiv.pl/section/praca-i-polityka-spoleczna/news/chinski-wiatr-wieje-nad-europa-czy-ue-powtorzy-blad-z-rosyjskim-gazem/


Bruksela walczy o przyszłość europejskiej energetyki wiatrowej, ale czas ucieka. Chińscy producenci już zdobywają rynek, a UE staje przed trudnym wyborem między bezpieczeństwem a kosztami.

Europa stoi przed strategiczną decyzją, która zadecyduje o kształcie jej zielonej transformacji na kolejne dekady. Z jednej strony tanie chińskie turbiny offshore mogą przyspieszyć realizację celów klimatycznych, z drugiej – droższe europejskie komponenty zapewniają bezpieczeństwo energetyczne. Problem w tym, iż czas na decyzję gwałtownie się kończy, a chińscy giganci już są obecni na rynku.

Chiński monopol na technologię

Chiny kontrolują ponad 60 proc. globalnej produkcji turbin wiatrowych i ponad 90 proc. wytwarzania magnesów trwałych, niezbędnych w energetyce offshore. Skala przewagi Pekinu budzi analogie do niedawnego uzależnienia Europy od rosyjskich surowców kopalnych.

– Większość inwestycji, które u nas się realizują, i tak bazuje na komponentach chińskich. Mamy bardzo małe, śladowe ilości własnej produkcji – mówi dr Daniel Kiewra, ekspert ds. klimatu i energii Forum Odpowiedzialnego Biznesu. – Przez te wszystkie lata nie zbudowaliśmy tego segmentu przemysłu. Oczywiście funkcjonują firmy w Polsce i w Europie, ale to naprawdę kropla w morzu potrzeb.

W 2024 roku producenci z Chin – Goldwind, Envision, Windey i Ming Yang Smart Energy – zajęli cztery miejsca w pierwszej piątce największych światowych producentów turbin. Goldwind zainstalował ponad 19 GW mocy, przewyższając każdego europejskiego konkurenta.

Ale prawdziwa władza Pekinu leży głębiej – w kontroli nad metalami ziem rzadkich. Chiny wydobywają 62% globalnych zasobów tych kluczowych surowców, a państwowa China Rare Earth Corporation ma praktyczny monopol na materiały najwyższej jakości.

– Chińczycy dysponują tańszą produkcją i zasobami, dzięki czemu konkurują ceną, z którą my w tym momencie nie jesteśmy w stanie wygrać – podkreśla ekspert. – o ile dzisiaj nie doinwestujemy tego obszaru, sami postawimy się w sytuacji przegranej..

W efekcie czego chińskie turbiny są o choćby o połowę tańsze od europejskich. Dane OECD pokazują, iż same koszty materiałów w Chinach są o 40 proc. niższe niż w Europie. Do tego dochodzą masywne dotacje państwowe.

Rosnące ryzyko bezpieczeństwa

Choć chińskie turbiny w UE stanowią w tej chwili margines, ich obecność gwałtownie rośnie – w projektach we Włoszech, Chorwacji, a także w planach w Szkocji i Hiszpanii.

– jeżeli chcemy kontynuować przemianę energetyki w stronę zielonej energii, to nie do końca mamy wyjście – mówi Kiewra. – Wybór chińskich producentów jest w pewnym sensie drogą wyjścia. Zanim jednak opracujemy innowacje, które zastąpią minerały ziem rzadkich, minie wiele czasu. To nie jest działanie na tu i teraz – przyniesie efekty za pięć, dziesięć lat, a może choćby dłużej. Dziś nie mamy wielkiego wyboru i musimy to zaakceptować.

Niemiecki Instytut Studiów Strategicznych i Obronnych (GIDS) wskazuje na potencjalne zagrożenia. Morskie farmy wiatrowe, kontrolowane przez chińskich producentów, mogą być podatne na zdalne wyłączenia lub cyberataki. Chińska ustawa o wywiadzie narodowym z 2017 roku zobowiązuje firmy do współpracy z państwowym wywiadem, a amerykańskie służby już oskarżyły chińskie grupy wspierane przez państwo o mapowanie krytycznej infrastruktury energetycznej.

Europa próbuje odzyskać kontrolę

Komisja Europejska wszczęła w 2024 roku formalne śledztwo w sprawie nielegalnej pomocy państwa dla chińskich producentów turbin i wprowadziła tymczasowe cła na żywice epoksydowe z Chin. Berlin i Bruksela przygotowały także plany redukcji zależności od chińskich magnesów poprzez krajowe przetwórstwo i recykling.

– Odzyskiwanie materiałów, przy nieposiadaniu złóż, to tylko kropelka w morzu potrzeb, która zmieni niewiele, a na pewno nie da nam gwarancji bezpieczeństwa – podsumowuje Kiewra.

Długoterminowe strategie Komisji kładą nacisk na przewidywalny popyt, dywersyfikację łańcucha dostaw i strategiczne zamówienia publiczne wspierające europejskich producentów. Jednak efekt tych działań może być odczuwalny dopiero w perspektywie wielu lat – w czasie, gdy rynek zdominowany przez Pekin będzie już mocno ukształtowany.

Idź do oryginalnego materiału