Chrome mówi NIE tym rozszerzeniom. Nadchodzą świetne zmiany

instalki.pl 5 godzin temu

Głośne afery często przelewają czarę goryczy. Tak też jest w przypadku dopiero co podjętej przez Google decyzji. Postanowiono zaktualizować zasady dotyczące wybranych rozszerzeń przeglądarkowych, które pomagają w uzyskaniu kodów rabatowych i najkorzystniejszych ofert na konkretne produkty. Dzieje się to niedługo po aferze z wtyczką od twórców platformy PayPal, gdzie konsumenci byli oszukiwani zarówno przez samą firmę, jak i influencerów.

Chrome na poważniej podchodzi do popularnych wtyczek

Ostatnio dawaliśmy Wam znać o niekoniecznie korzystnych aktualizacjach. Doszło bowiem do powszechnej implementacji API Manifest V3, co przyczyniło się do dezaktywacji wielu uznanych rozszerzeń. Sporo z nich wprowadziło stosowne poprawki, dzięki czemu konsumenci przez cały czas mogą korzystać z np. ulubionych blokerów reklam. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku uBlock Origin – wtyczka przestała działać na wielu komputerach.

  • Sprawdź także: uBlock przestał działać w Chrome. Jakie są alternatywy?

Teraz mamy do czynienia ze słodko-gorzką historią. Wszystko jednak sprowadza się do wtyczki Honey, za którą odpowiada amerykański gigant. PayPal zaoferował konsumentom rozwiązanie podsuwające najkorzystniejsze kody rabatowe, a także bezpośrednie oferty produktowe. Tym samym można było więc sporo zaoszczędzić i do tego regularnie zgarniać sowity cashback. prawdopodobnie znacie ten schemat, podobne rozszerzenia są też w Polsce niezwykle popularne.

Chrome (Windows) – pobierz aplikację z naszej bazy danych

Koniecznie obejrzyjcie poniższy film, by zyskać kompleksowy wgląd w całą kontrowersję. Ogólnie rzecz ujmując, Honey nie tylko podmieniało linki afiliacyjne podczas finalizacji transakcji, ale też wstawiało je tam, gdzie o żadnej oszczędności nie było mowy. Cały proces często odbywał się bez wiedzy użytkownika – dochodziło po prostu do oszukiwania konsumentów i żerowania na popularności samej wtyczki. Google nareszcie powiedziało DOŚĆ takim zwodniczym praktykom.

Google robi porządki – nareszcie!

Technologiczny gigant postanowił uczynić przestrzeń Chrome Web Store nieco bardziej przejrzystszą oraz bezpieczniejszą. Ma pomóc w tym odświeżony regulamin dotyczący reklam afiliacyjnych, najczęściej stosowanych właśnie przez twórców wtyczek „do oszczędzania”. od dzisiaj muszą oni szczegółowo opisywać wykorzystywane mechaniki. Nie ma też mowy o wykonywaniu akcji bez ingerencji użytkownika czy braku gwarancji jakichkolwiek korzyści.

Zasady blokują więc opcję wstawiania linków tam, gdzie internauci nie mogą na nich skorzystać. Żadna akcja nie będzie też odbywać się w tle, więc dojdzie do zwiększenia kontroli nad tym, co dzieje się w obrębie internetowej przeglądarki. Nadchodzi kres ukrytych praktyk, przynajmniej teoretycznie. Pozostaje mieć nadzieję, iż twórcy wtyczek zastosują się do wymagań Google.

  • Przeczytaj również: Chrome działa teraz znacznie lepiej. To zasługa nowej aktualizacji

Warto też pamiętać, iż opisane wyżej zmiany mają zastosowanie nie tylko do Chrome, a do każdej przeglądarki napędzanej przez silnik Chromium.

Źródło: Google / Zdjęcie otwierające: pixabay.com (@geralt)

Chromegoogleprzeglądarki internetowe
Idź do oryginalnego materiału