Kryzys gospodarczy przynosi wiele problemów, a jednym z najbardziej dotkliwych dla społeczeństwa jest utrata pracy. Boleśnie przekonuje się o tym w ostatnich miesiącach branża technologiczna. Informatycy i programiści dopiero co byli rozchwytywani na rynku, a teraz drżą o pracę. Dlaczego sytuacja diametralnie się odwraca? Jak się okazuje, główną przyczyną wcale nie jest kryzys gospodarczy. Powoli zaczyna się spełniać czarny scenariusz, który przewiduje likwidację miejsc pracy i zastępowanie ludzi przez AI. Jednak to nie jedyny powód zwolnień.
Branża technologiczna nie przestaje zwalniać
Ekonomiści Goldman Sachs stwierdzili w swoich prognozach z marca zeszłego roku, iż rozwój technologii generatywnej sztucznej inteligencji może skutkować likwidacją 300 milionów stanowisk pracy na całym świecie oraz iż najbardziej zagrożeni są pracownicy umysłowi. Czyżby ten czarny scenariusz już zaczął się spełniać?
Jak wynika z raportu Challenger, Gray and Christmas, opublikowanego na początku tego miesiąca, w 2023 r. branża technologiczna zwolniła 168 032 pracowników. Co więcej, branża była odpowiedzialna za największą liczbę zwolnień spośród wszystkich profesji. Zwalniały nie tylko małe firmy, ale i giganci technologiczni, między innymi Alphabet, Microsoft, Amazon i Meta.
Pierwsze tygodnie 2024 r. wskazują, iż ten trend może się utrzymać. W ciągu niecałych dwóch pierwszych tygodni nowego roku odnotowano ponad 5500 zwolnień w branży technologicznej. Tylko w tym tygodniu Discord poinformował, iż zwalnia 17% swoich pracowników. Unity Software, producent technologii wykorzystywanej w popularnych grach mobilnych, takich jak Pokemon Go, poinformował, iż zwalnia 25% załogi. Duolingo, firma odpowiedzialna za aplikację do nauki języków podała, iż zwolniła około 10% pracowników kontraktowych.
Giganci inwestują w sztuczną inteligencję
Wiele doniesień o zwolnieniach w branży pojawiło się po tym, jak firmy ujawniły duże inwestycje w technologię sztucznej inteligencji. Dlatego wskazuje się, iż sztuczna inteligencja jest głównym powodem fali zwolnień w IT. Pewnym paradoksem jest fakt, iż branża technologiczna inwestuje miliardy dolarów w rozwój sztucznej inteligencji, ale przez cały czas zwalnia ludzi. Z jedne strony powstają zespoły rozwijające tę technologię, ale osoby, które mogą być zastąpione przez AI, tracą zatrudnienie.
D.A. Analityk Davidson & Co, Gil Luria sądzi, iż Żadna firma nie chce pozostać w tyle w dobie rewolucji pod znakiem sztucznej inteligencji. Dlatego wszystkie dbają o to, aby dysponować tymi możliwościami i traktują je priorytetowo, choćby jeżeli odbywa się to kosztem innych inicjatyw.
Bańka na rynku IT pękła
Rozwój sztucznej inteligencji to tylko jeden z powodów fali zwolnień w branży IT. Gwałtowny rozwój i hype wokół AI był w zeszłym roku głównym powodem niepokoju w Dolinie Krzemowej i poza nią. Jednak nie wszystkie zwolnienia w branży technologicznej są bezpośrednio powiązane z zastępowanie ludzi przez AI.
Beatriz Valle analityk GlobalData stwierdziła, iż w zeszłym roku firmy technologiczne zwalniały wszystkich pracowników, których zatrudnili podczas pandemii. Roger Lee, założyciel Layoffs.fyi, startupu śledzi zwolnienia na rynku prac, powiedział CNN, iż wiele firm technologicznych wciąż próbuje skorygować nadmierne zatrudnienie, które gwałtownie rosło w pandemii.
Wybuch pandemii Covid-19 spowodował gwałtowny wzrost popytu na usługi cyfrowe. Ludzie na całym świecie byli zmuszeni do pracy, utrzymywania kontaktów towarzyskich i robienia zakupów z domu. W tych warunkach branża technologiczna doświadczyła wzrostu rekrutacji. Jednak pandemia się już skończyła, a to, co obserwujemy, można nazwać swego rodzaju korektą na rynku pracy.
Może Cię zainteresować: