Czesi już mają tanią i skuteczną broń przeciwko dronom. Co z Polską?

konto.spidersweb.pl 4 godzin temu

Czeska firma LPP s.r.o., znana z dostarczania dronów Ukrainie, zaprezentowała właśnie maszynę, która może stać się prawdziwym koszmarem dla rosyjskich bezzałogowców. JWI-4000 to pełnoprawny dron–przechwytywacz, zaprojektowany specjalnie do zwalczania wrogich UAV, w tym groźnych irańskich Shahedów.

JWI-4000 wyróżnia się nietypową konstrukcją. Ma składane skrzydła i jest przystosowany do prawie pionowego startu. jeżeli zajdzie potrzeba, można go dodatkowo wyposażyć w specjalne przyspieszacze, które skracają czas reakcji. W realiach wojny oznacza to jedno: maszyna może błyskawicznie poderwać się w powietrze i ruszyć na spotkanie wrogiego bezzałogowca, zanim ten osiągnie cel.

Szybki, kompaktowy i uzbrojony

Na papierze wygląda to imponująco. Dron potrafi wznieść się na pułap do 4000 m, utrzymać się w powietrzu przez około 20 minut na maksymalnej wysokości i rozpędzić się choćby do 300 km/h dzięki silnikowi z wentylatorem kanałowym (EDF). To parametry wystarczające, by dogonić i zniszczyć Shaheda czy inny powolny dron–kamikadze.

Silnik drona JWI-4000.

A czym niszczy? W nosie JWI-4000 umieszczono ukierunkowaną głowicę odłamkową o masie do 1,5 kg. To kilka w porównaniu z klasycznymi rakietami przeciwlotniczymi, ale w zupełności wystarcza, aby rozerwać na strzępy stosunkowo delikatną konstrukcję wrogiego UAV.

Sztuczna inteligencja zamiast operatora

Najciekawsze jest jednak to, iż nowy czeski dron nie wymaga ciągłego sterowania przez człowieka. Wbudowane algorytmy sztucznej inteligencji pozwalają mu samodzielnie wyszukiwać i identyfikować cele, a następnie przeprowadzać atak. Producent podkreśla, iż autonomiczna nawigacja działa choćby bez GPS, bo system potrafi orientować się dzięki mapom i rozpoznawaniu terenu.

To ogromna przewaga w warunkach wojny elektronicznej. Rosja intensywnie używa zakłóceń sygnału satelitarnego, ale jeżeli dron nie potrzebuje GPS, staje się na nie praktycznie odporny.

Więcej o dronach na Spider’s Web:

Nowy element obrony powietrznej

JWI-4000 został zaprojektowany tak, aby dało się go łatwo wpiąć w istniejące systemy obrony powietrznej. Może współpracować z radarami, które wykrywają wrogie obiekty, a następnie wysyłać własne „polujące” jednostki. W praktyce oznacza to możliwość szybkiego stworzenia warstwowej osłony przed dronami–kamikadze, która nie wymaga zużywania drogich rakiet przeciwlotniczych.

JWI-4000 przed wystrzeleniem.

W maju tego roku ta sama czeska firma testowała w Ukrainie rodzinę dronów MTS, wyposażonych w autonomiczne systemy naprowadzania. Tamte maszyny były typowo uderzeniowe, a teraz widać, iż Czechom udało się pójść krok dalej – od ofensywy do obrony.

Polska pilnie potrzebuje takich dronów

Podsumowując, warto zadać najważniejsze pytanie: kiedy taki sprzęt będzie produkowany w Polsce. Wtargnięcie rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną 10 września 2025 r. pokazuje, iż taka broń jest nam potrzebna na już, na teraz.

Polski przemysł ma możliwości, a nasi inżynierowie i naukowcy wystarczające umiejętności i talenty, by stworzyć tani, skuteczny przechwytywać rosyjskich dronów. Czekamy!

Rosyjskie Shahedy są tanie, masowo produkowane i wykorzystywane głównie do ataków terrorystycznych na infrastrukturę i miasta. Można na to odpowiadać dzięki klasycznych systemów OPL, ale koszt jednej rakiety, np. NASAMS czy Patriot, wielokrotnie przewyższa cenę drona. Interceptor taki jak JWI-4000 może stać się tańszą i skuteczniejszą alternatywą.

Idź do oryginalnego materiału