Przed czerwcowymi wyborami europejskimi władze europejskie ostrzegały, iż największe zagrożenie stanowią kampanie dezinformacyjne, a nie cyberataki – ostrzeżenie to pozostaje niezwykle ważne, ponieważ zbliżają się wybory w 2025 roku w Europie
UE wdrożyła pakiet na rzecz obrony demokracji mający na celu przeciwdziałanie obcym wpływom. Dzięki środkom skoncentrowanym na przejrzystości i uczciwości wyborów, inicjatywa ta jest ukierunkowana na dezinformację, zagrożenia cybernetyczne i ingerencję polityczną ze strony państw takich jak Rosja i Chiny. Ale czy te kroki wystarczą, aby poradzić sobie z taką skalą zagrożenia?
Największym zagrożeniem dla demokratycznych wyborów w 2025 roku w całej Europie nie będą bezpośrednie cyberataki na systemy wyborcze. Agencja Unii Europejskiej ds. Cyberbezpieczeństwa (ENISA) ostrzega, iż największe zagrożenie stanowią ukierunkowane kampanie dezinformacyjne.
Kampanie te, często powiązane z państwowymi aktorami, takimi jak Rosja czy Chiny, mają na celu wykorzystanie podziałów społecznych i destabilizację krajobrazu politycznego UE – nie poprzez atakowanie infrastruktury, ale poprzez wpływanie na postrzeganie kwestii spornych przez wyborców.
Zagrożenie to odzwierciedla szerszy trend: zagraniczni aktorzy nie starają się wspierać żadnej konkretnej ideologii politycznej, ale raczej zasiać chaos i uzyskać wpływ na kształtowanie polityki UE. Ponieważ tematy takie jak wojna w Ukrainie, migracja i polityka klimatyczna są bardzo drażliwe dla wielu wyborców, kampanie dezinformacyjne znajdują podatny grunt, aby nastawić grupy przeciwko sobie, wzbudzając nieufność w obrębie UE.
W odpowiedzi przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła plany „Europejskiej Tarczy Demokracji” w celu ochrony procesu wyborczego, omówione niedawno na nieformalnym szczycie przywódców UE w Berlinie w 19 listopada. Inicjatywa ta, wraz z pakietem na rzecz obrony demokracji wprowadzonym przed czerwcowymi wyborami europejskimi, ma na celu przeciwdziałanie ingerencji z zewnątrz poprzez środki takie jak wymogi przejrzystości, jednolite standardy wyborcze i wsparcie społeczeństwa obywatelskiego.
Zapobieganie wpływom zewnętrznym
W przeciwieństwie do poprzednich, indywidualnych reakcji na poziomie krajowym, pakiet na rzecz obrony demokracji wprowadza spójne ogólnounijne standardy mające na celu zapewnienie przejrzystości i ograniczenie zagranicznych wpływów finansowych na organizacje, w tym zwłaszcza grupy lobbingowe z siedzibą w Brukseli.
Pakiet składa się z trzech głównych elementów:
- Wymogi przejrzystości: Organizacje, takie jak grupy lobbingowe finansowane spoza UE, muszą ujawniać swoje źródła finansowania.
- Standardy wyborcze: Zalecenia wydane w celu standaryzacji i wzmocnienia procesów wyborczych w państwach członkowskich UE, w tym w wyborach krajowych.
- Wsparcie dla społeczeństwa obywatelskiego: Nacisk na wzmocnienie zaangażowania obywateli jako sposobu na zwiększenie odporności demokracji.
Jednak oddziaływanie i wdrażanie tych środków pozostaje niewiadomą. Na przykład, choć rejestr służący przejrzystości jest obiecującym krokiem, jego skuteczność będzie zależeć od rygorystycznego stosowania.
Czy UE jest przygotowana?
Mimo środków na rzecz transparentności i wzmocnionych procedur wyborczych, przez cały czas pozostają pytania o gotowość UE do pełnego przeciwdziałania ingerencjom z zewnątrz. Kampanie dezinformacyjne i wywierania wpływu prowadzone przez kraje takie jak Rosja, Chiny, Turcja i Iran przez cały czas zagrażają instytucjom UE i procesom wyborczym. Skala tych zagrożeń obejmuje cyberataki, szpiegostwo i taktyki wojny hybrydowej, które podważają struktury demokratyczne.
Incydent w Hiszpanii pokazuje wpływ ingerencji. W 2023 roku hakerzy zaatakowali stronę internetową miasta Madryt przed wyborami parlamentarnymi w Hiszpanii. Na stronie pojawiły się fałszywe informacje o odrodzonej baskijskiej organizacji terrorystycznej ETA, planującej ataki na lokale wyborcze. Plotka, choć całkowicie sfabrykowana – ETA rozwiązała się w 2018 roku – wywołała zaniepokojenie i zamieszanie wśród opinii publicznej.
Obecna reakcja UE koncentruje się na edukacji obywatelskiej i transparentności w celu przeciwdziałania tym zagrożeniom, co może przynosić rezultaty, jednak z opóźnieniem w przeciwieństwie do natychmiastowych kampanii dezinformacyjnych. Na przykład dezinformacja rozpowszechniana za pośrednictwem mediów społecznościowych może być uruchamiana przy minimalnych zasobach, ale ma niemal natychmiastowy wpływ na postrzeganie rzeczywistości przez opinię publiczną. Inicjatywy skoncentrowane na edukacji, choć cenne, wymagają czasu i mogą być niewystarczające, aby stawić czoła gwałtownie zmieniającym się atakom.
Kolejne wyzwanie pochodzi z wewnątrz: niektóre platformy mediów społecznościowych aktywnie przyczyniają się do kampanii dezinformacyjnych. X (dawniej Twitter), przejęty przez Elona Muska, pozwala kontom, które rozpowszechniają dezinformację i podważają procesy demokratyczne, pozostać aktywnymi. Mało przejrzyste algorytmy platformy spotkały się z krytyką za promowanie stronniczych treści, a Musk otwarcie wspierał niektóre osoby ze świata polityki.
Wezwanie prezydenta elekta USA Donalda Trumpa do zlikwidowania federalnej polityki dezinformacyjnej może również skomplikować wysiłki Europy, ponieważ giganci mediów społecznościowych o globalnym zasięgu mogą stać się mniej skłonni do współpracy w przeciwdziałaniu dezinformacji. Sytuacja ta zwiększa znaczenie zjednoczonej reakcji UE, ponieważ wyzwania UE stają się nie tylko zewnętrzne, ale w coraz większym stopniu wewnętrzne.
Co więcej, krytycy zwracają uwagę, iż choć pakiet na rzecz obrony demokracji ma na celu zapobieganie zagranicznej ingerencji, może on ostatecznie przypominać „ustawy o organizacjach pozarządowych” obowiązujące w krajach takich jak Węgry, gdzie finansowane z zagranicy organizacje pozarządowe są poddawane surowej kontroli, a czasem nieliberalnym ograniczeniom.
Ponieważ dezinformacja staje się narzędziem wykorzystywanym zarówno przez zewnętrzne podmioty państwowe, jak i prywatne platformy technologiczne, UE stoi w obliczu bitwy na dwóch frontach.
Kolejne kroki: przewidywanie zakłóceń, ustalanie reakcji
W lipcowym przemówieniu do Parlamentu Europejskiego przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen podkreśliła znaczenie wzmocnienia europejskiego przemysłu obronnego, łącząc bezpieczeństwo z odpornością demokratyczną.
Ochrona instytucji i procesów demokratycznych wymaga jednak czegoś więcej niż tylko siły militarnej. Chociaż obecne środki stanowią podstawę, podkreślają potrzebę bardziej ukierunkowanych działań w celu przeciwdziałania konkretnym zagrożeniom.
Skuteczne przeciwdziałanie dezinformacji i ingerencjom wyborczym wymaga strategii wykraczających poza inicjatywy na rzecz transparentności i edukacji obywatelskiej. Jasne standardy, protokoły szybkiego reagowania, silniejsze partnerstwa z platformami technologicznymi i monitorowanie w czasie rzeczywistym mogłyby zapewnić solidniejszą i bardziej zunifikowaną obronę.
Zewnętrzne próby wpływania na procesy demokratyczne nie są błahą sprawą. W pewnych okolicznościach mogą one bezpośrednio podważyć instytucje demokratyczne, wymagając natychmiastowej i szybkiej reakcji.
Europa potrzebuje kompleksowego zestawu narzędzi, który zapewni proporcjonalną i przewidywalną reakcję na ataki. Obecne ramy sankcji UE są ograniczone. Stolice europejskie muszą dokładnie ocenić, czy drastyczne działania, takie jak cyberkontrataki („hackbacki”), są adekwatną reakcją na cyberataki. Bez takich środków Europa ryzykuje utratę zdolności odstraszania, pozostawiając eskalację ataków bez kontroli.
Stworzenie tych ram ma zasadnicze znaczenie dla zapobiegania zakłóceniom. Bez tych narzędzi Europa ryzykuje, iż nie będzie w stanie stawić czoła zagrożeniom dla swoich procesów demokratycznych.
–
Photo by Towfiqu barbhuiya on Unsplash
–
Tekst ukazał się w języku angielskim 21 listopada 2024 na Visegrad Insight.
–
Philipp Fritz jest stypendystą programu im. Marcina Króla 2024 w Visegrad Insight. Studiował nauki polityczne i kulturoznawstwo na Uniwersytecie w Bremie i UJ w Krakowie. Karierę dziennikarską rozpoczął w Berliner Zeitung, pisał również artykuły dla Die Zeit i Tageszeitung, a w Polsce dla Gazety Wyborczej. Od 2018 roku pełni funkcję korespondenta zagranicznego WELT i WELT AM SONNTAG, odpowiadając za Europę Środkowo-Wschodnią. Jego reportaże i analizy ukazują się również w Szwajcarii oraz w prasie francuskiej i polskiej. Jest ekspertem w dziedzinie praworządności, polityki międzynarodowej i polityki bezpieczeństwa w Europie.