Galopująca technologia w starciu z językiem

homodigital.pl 1 miesiąc temu

Przyszło nam żyć w ciekawych czasach, których nieprawdopodobne tempo z jednej strony lekko ogłusza, a z drugiej wciąga w wir zmian technologicznych, społecznych i kulturowych. Kolejne pokolenia różnią się między sobą tak, jakby mieszkały na zupełnie innych planetach. Inaczej patrzą na życie i posługują się zupełnie innymi językami, tworząc zupełnie nowe słowa, wyrażenia i kody kulturowe. Już nie pytamy, czy technologia wpływa na język polski. Zmiany w języku są normą naszych czasów. Przyglądam się, jak technologia wpływa na sposób, w jaki mówią Polacy?

Fundamentalnie zmienia się sposób, w jaki się porozumiewamy, myślimy i postrzegamy rzeczywistość. Wittgenstein mówił, iż granice języka są granicami naszego świata. A co jeżeli ten świat zmienia się po prostu na naszych oczach? Jak zmienia się język polski (pod wpływem technologii), który przecież musi się dostosować, żeby wyrazić nowe idee, zjawiska i wynalazki?

Cyfrowy akcent – co to jest?

Czy zauważyliście, iż coraz częściej używamy zwrotów charakterystycznych dla komunikacji internetowej w rozmowach twarzą w twarz? To zjawisko to „cyfrowy akcent” pokazujący, jak głęboko formy komunikacji online wpływają na codzienne rozmowy. Skróty, memy, specyficzne konstrukcje zdań przenikają do mowy potocznej, tworząc nowy, cyfrowy dialekt.

Nowe możliwości języka…

Sama technologia nie tylko dostarcza nowych narzędzi komunikacji, ale też wprowadza rewolucyjne zmiany w sposobie, w jaki wyrażamy myśli. Pozwala komunikować się w sposób bardziej zwięzły, obrazowy, szybszy i — wbrew pozorom — bardziej emocjonalny, niż w przypadku form tradycyjnych.

Na przykład, odchodzące powoli w zapomnienie SMSy, czy komunikaty Twittera (teraz X) z ich ograniczoną liczbą znaków wymusiły na użytkownikach skracanie słów i rezygnację z interpunkcji. Doprowadziło to do powstania takich form jak „u” zamiast „you” (I love U), czy „kropki nienawiści”, czyli kropki stawianej energicznie na końcu zdania przez zdrowo wkurzonego adwersarza.

Pojawiły się też emotikony (inaczej: emoty) pozwalające wzbogacić komunikaty o symbole emocji zastępujące przekaz niewerbalny (listę popularnych emotikonów znajdziesz choćby na Wikipedii). Emoty zmieniają dynamikę interakcji, sprowadzając często rozmowę do prostych, zabawnych, czysto emocjonalnych reakcji. Pozwalają przekazać nastawienie do jakiejś kwestii bez konieczności czasochłonnego tłumaczenia swojego stanowiska.

Gify, emotikony i unifikacja języka

Ich rozwinięciem są gify, czyli krótkie filmiki pozwalające pokazać złożone emocje lub sytuacje w sposób bardziej dynamiczny i ekspresyjny niż statyczne emotikony. Nawiązując często do popularnych scen z filmów, seriali czy memów, dodają do komunikacji element popkulturowy i humorystyczny.

Z kolei nasze lenistwo i algorytmy sugerujące automatyczne uzupełnianie tekstu mają spory wpływ na to, jakich używamy słów i prowadzą do unifikacji języka.

Każdego dnia widzimy też, jak żargon techniczny i gamingowy przenika do mowy potocznej, często zmieniając lub rozszerzając swoje pierwotne znaczenie. W codziennym języku na dobre zagościły terminy takie jak „streaming”, „lajkować” czy „googlować”, a skróty i akronimy, jak „AFK” (away from keyboard) czy „GG” (good game), są już powszechnie wykorzystywane w komunikacji online. Określenia stosowane przez gamerów używane są też przez polityków z pierwszych stron gazet. Na przykład przez obecnego premiera Donalda Tuska, który zwrócił się do poprzedniego premiera Mateusza Morawickiego słowami: „Mateusz, ale z Ciebie bambik”*

*Bambik: pochodzące z Fortnite określenie oznaczające początkującego, nieogarniętego gracza.

Uporządkujmy może jednak powyższy bałagan i prześledźmy najistotniejsze zmiany.

Globalizacja języka dzięki rozwojowi technologii

Technologia, szczególnie internet, przyspiesza proces globalizacji językowej. Prym wiedzie tu oczywiście angielski, jako język dominujący w komunikacji w sieci. Obserwujemy coraz częstsze zapożyczenia nie tylko pojedynczych słów, ale całych fraz czy konstrukcji gramatycznych. Na przykład, w języku polskim coraz częściej słyszymy kalki z angielskiego, takie jak „Mieć sens” (zamiast tradycyjnego „mieć rację”) czy „Daj znać” (odpowiednik angielskiego „Let me know”). Zjawisko to prowadzi do powstania dziwnych czasami hybryd językowych, ponieważ języki lokalne wchłaniają coraz większą liczbę stosowanych globalnie terminów i struktur. I nie mówimy teraz o korporacjach i ich korpomowie, czy gamerach, dla których angielski jest podstawą komunikacji, ale o zwykłych, czasami nieznających tego języka ludziach, którzy na odchodne potrafią rzucić: „see U”.

Jak technologia wpływa na strukturę wypowiedzi Polaków?

Komunikacja online, ze względu na swoją szybkość i często ograniczoną przestrzeń (np. wspomniane już limity znaków na Twitterze), prowadzi do znaczących zmian w strukturze wypowiedzi. Obserwujemy tendencję do skracania zdań, używania eliptycznych konstrukcji i pomijania formalności. Przykładowo, zamiast pełnego „Dzień dobry, czy mógłbym prosić o informację?” coraz częściej spotykamy się z krótkim „Info?”. Zmiany te nie ograniczają się tylko do środowiska online, ale wpływają na sposób, w jaki formułujemy myśli w codziennej komunikacji.

Ciekawym przypadkiem są tu asystenci głosowi jak Siri czy Alexa. Żeby lepiej z nimi rozmawiać, użytkownicy upraszczają komunikaty, formułując krótkie, precyzyjne polecenia, co z kolei często wpływa na sposób, w jaki wyrażają na co dzień swoje myśli.

Nowe formy ekspresji

Rozwój technologii przyniósł zupełnie nowe formy wyrazu, które łączą tekst, obraz, a czasem choćby dźwięk w nierozerwalne całości znaczeniowe. Powszechnym sposobem przekazywania idei, często bardziej efektywnym niż tradycyjne formy komunikacji, są np. memy. Z kolei hashtagi nie tylko kategoryzują treści, ale potrafią stać się same w sobie nośnikami znaczeń i emocji (np. #metoo). Trendy w mediach społecznościowych, takie jak „challenge” czy „storytime”, tworzą nowe struktury narracyjne, które gwałtownie przenikają do mainstreamu.

Efekt Google

Łatwy dostęp do informacji online zmienia sposób, w jaki zapamiętujemy i przetwarzamy dane. Zjawisko to, nazwane „efektem Google”, polega na tym, iż zamiast zapamiętywać same informacje, zapamiętujemy raczej sposób ich wyszukiwania. To z kolei wpływa na język — częściej używamy ogólników i odwołujemy się do źródeł zewnętrznych, zamiast polegać na pamięci. Może to prowadzić do zmian w strukturze myślenia i wyrażania się, ponieważ precyzja ustępuje miejsca umiejętności szybkiego wyszukiwania i łączenia informacji.

Ciekawym aspektem jest tu korzystanie z narzędzi sztucznej inteligencji, takich jak Perplexity, ChatGPT, czy Claude, do pozyskiwania informacji. Działające jak prywatni tutorzy systemy LLM potrafią w błyskawiczny sposób przedstawić choćby całkiem skomplikowane problemy, wykonując za nas pracę związaną z wyszukiwaniem informacji.

Dlaczego potrzebujemy sztucznej inteligencji, która lepiej rozumie język polski? Przeczytaj: Bielik to tylko jeden krok, potrzebujemy więcej polskich LLM-ów.

Nie przegap najważniejszych trendów w technologiach!
Zarejestruj się, by otrzymywać nasz newsletter!

Demokratyzacja języka

Platformy społecznościowe i inne narzędzia komunikacji online dają głos szerokiemu gronu użytkowników, co przyspiesza ewolucję języka. Tradycyjnie, zmiany w języku były często inicjowane przez elity lub instytucje, teraz zaś ich źródłem może stać się dokładnie każdy użytkownik internetu.

Popularne memy, neologizmy czy nowe sposoby użycia istniejących słów mogą w tej chwili rozprzestrzenić się lotem błyskawicy (virale) i zostać radośnie zaanektowane przez innych użytkowników. Prowadzi to do bardziej dynamicznej i inkluzywnej ewolucji języka, ale może też powodować większą niestabilność norm językowych.

Technologiczne plemiona i ich języki

Internet umożliwia tworzenie wysoce wyspecjalizowanych społeczności skupionych wokół konkretnych zainteresowań czy dziedzin. Grupy te często rozwijają własne mikrożargony, które mogą być niezrozumiałe dla osób z zewnątrz. Na przykład, wspomniane wcześniej społeczności gamerskie, programistów czy fanów określonych gatunków muzyki tworzą własne słownictwo i skróty. Z jednej strony wzbogaca to język o nowe terminy i koncepcje, a z drugiej może prowadzić do powstawania komunikacyjnych barier między różnymi grupami społecznymi.

Jednak każdy z nas jest w naturalny sposób członkiem kilku takich wspólnot, co prowadzi do korzystania i rozprzestrzeniania się mikrożargonu w innych społecznościach i dalszego wzbogacania języka.

Wpływ na edukację

Szybkie zmiany w języku i sposobach komunikacji stawiają nowe wyzwania przed systemem edukacji, a tradycyjne metody nauczania powinny zostać uzupełnione o elementy związane z komunikacją cyfrową. I nie chodzi tu tylko o poprawne używanie języka w tradycyjnym rozumieniu, ale także umiejętności takie jak: krytyczna analiza informacji online, odpowiednie dostosowywanie stylu wypowiedzi do medium komunikacji, czy zrozumienie niuansów komunikacji w mediach społecznościowych. A także umiejętności tworzenia treści multimedialnych, ponieważ obecne formy komunikacji znacznie wyrastają poza sam język.

Wpływ rozwoju technologii na język polski

Czy coś zyskujemy, czy tracimy na tych zmianach? Z pewnością zyskujemy elastyczność i możliwość korzystania z wielu form komunikacji. Tracimy natomiast część naszego językowego dziedzictwa, gdy słowa takie jak czy „encyklopedia” odchodzą do lamusa, zastępowane przez np. „Wikipedię”.

Kluczowe pytanie brzmi: czy to technologia zmienia nasz język, czy może to my, jako jej twórcy i użytkownicy, jesteśmy sprawcami tych zmian? Wydaje się, iż prawda leży pośrodku. Technologia dostarcza nam narzędzi i pojęć, ale to my, jako użytkownicy języka, mamy ostateczny wpływ na jego kształt. Czy wykorzystamy je do wzbogacenia komunikacji, czy pozwolimy na jej spłycenie? Od odpowiedzi na to pytanie zależy nie tylko sam język, ale też sposób myślenia, czy kultura i, tak naprawdę, leży w rękach każdego z nas.

Zdjęcie tytułowe Pablo Stanley / Lummi Photos

Idź do oryginalnego materiału