GenAI to walka gigantów z Doliny Krzemowej? Europejskie start-upy wchodzą do gry!

homodigital.pl 10 miesięcy temu

Przyzwyczailiśmy się myśleć o rozwoju sztucznej inteligencji jako o polu rywalizacji BigTechów z Doliny Krzemowej. GenAI to walka gigantów. Na ringu, na którym boksują mistrzowie świata – Microsoft (OpenAI) i Google – mało jest miejsca dla innych zawodników. A jeżeli już, to dla tych wagi ciężkiej – w tej kategorii walczą jeszcze Meta czy Amazon. Co z mniejszymi podmiotami? Czy np. start-upy z Europy mają szanse na badania i rozwój? Mają!

Bezpośrednim konkurentem giganta wśród start-upów amerykańskich – OpenAI – stał się francuski start-up technologiczny o meteorologicznej nazwie – Mistral. Mistral to lodowaty wiatr przeciskający się z północy Europy przez Dolinę Rodanu aż do ciepłej Prowansji. Kiedy wieje, potrafi choćby w upalnej porze roku zmrozić dużą część południowej Francji. Ale – jednocześnie rozwiewa wszystkie chmury i zapewnia nieskazitelnie słoneczną pogodę.

Jak to możliwe, iż Mistral potrafił przebić się aż do Doliny Krzemowej i stać się mocnym konkurentem amerykańskiego lidera na rynku generatywnej sztucznej inteligencji? I to w dodatku start-up, który został założony raptem 9 miesięcy temu na początku 2023 r. Nie obyło się w tym przypadku oczywiście bez wątku amerykańskiego, ale firma zasadniczo powróciła do pracy we Francji i chce się docelowo rozwijać w Europie.

Amerykański ślad Mistrala

Mistral tworzy duże modele językowe, czyli zajmuje się technologią leżącą u podstaw chatbotów, generatywnych modeli sztucznej inteligencji. Jego wartość rynkowa szacowana jest w tej chwili na ok. 2 miliardy euro. Niedawno Mistral pozyskał w najnowszej rundzie finansowania ok. 450 milionów euro, czyli niemal pół miliarda dolarów.

Oczywiście różnica w stosunku rywala z Doliny Krzemowej jest ogromna. Wartość OpenAI, twórcy ChatGPT, to w tej chwili ok. 86 miliardów dolarów, a łączne dotychczasowe wsparcie Microsoftu na rozwój badań tego start-upu to ok. 13 miliardów dolarów. Z kolei pod koniec 2023 r. Google zainwestował ok. 2 miliardy dolarów w amerykański start-up Anthropic założony przez byłych pracowników OpenAI. Było to zaledwie miesiąc po podpisaniu przez Anthropic umowy z Amazonem na zainwestowanie do 4 miliardów dolarów.

Jednak niezależnie od sporej różnicy w finansowaniu amerykańskich i europejskich start-upów, wyniki mniejszych europejskich rywali w badaniach nad sztuczną inteligencją są porównywalne. Francuski start-up wspierany jest finansowo i partnersko przez graczy wagi ciężkiej z Doliny Krzemowej, w tym General Catalyst i Andreessen Horowitz. To właśnie inwestor technologiczny Andreessen Horowitz brał udział w rundzie finansowania Mistrala. Uczestniczyły w niej również giganty – Nvidia i Salesforce.

Pozyskanie jako partnera i inwestora Nvidii – jednego z najważniejszych globalnych producentów najbardziej zaawansowanych chipów – byłoby dla każdej firmy wielkim atutem. Nvidia może zapewnić Mistralowi nieskrępowany dostęp do najnowszych chipowych innowacji.

Według agencji Bloomberg finansowanie Mistrala obejmuje ponad 325 milionów euro kapitału od inwestorów związanych z Andreessen Horowitz, przy czym sam Andreessen Horowitz planuje zainwestować 200 milionów euro. Poza tym Nvidia i Salesforce zobowiązały się do wniesienia kolejnych 120 milionów euro w formie obligacji zamiennych.

Zdaniem kluczowego dyrektora jednego z BigTechów z Doliny Krzemowej, cytowanego przez „FT”, Mistral już „wykonał świetną robotę, konkurując z wyrafinowanymi modelami wykonanymi przez duże amerykańskie firmy, takie jak OpenAI i Google„.

Czyżby technologia opracowana przez Mistrala podważała pogląd, iż wyścig o dominację w generatywnej sztucznej inteligencji, czyli w budowie systemów, które w ciągu kilku sekund potrafią wygenerować tekst i multimedia przypominające dzieło człowieka, to tylko dwustronna bitwa między Googlem a wielomiliardowym sojuszem firm Microsoft i OpenAI – zastanawia się „FT”. Czy GenAI to walka gigantów?

Siła otwartych modeli i potrzeba dywersyfikacji

Dyrektor naczelny Microsoftu, Satya Nadella, nazwał niedawno Mistrala jednym z innowatorów tworzących sztuczną inteligencję. Firmę założyli trzej Francuzi, badacze pracujący wcześniej dla – a jakże – firm Meta i Google. To Arthur Mensch, Timothée Lacroix oraz Guillaume Lample. Zaczynali karierę w USA, wrócili do Francji. Czym się zajmują?

Teraz, tak samo jak OpenAI, rozwijają modele generatywnej sztucznej inteligencji. Mistral zdecydowanie stawia na otwartość budowanych systemów. Wcześniej jego założyciele współpracowali przy budowie modelu LLaMA dla Meta. To system o otwartym kodzie źródłowym, co ma zapewniać firmom przewagę w porównaniu do firm, które muszą tworzyć niestandardowe funkcje w swoim oprogramowaniu, a których systemy są nieprzejrzyste.

Pisaliśmy niedawno o tym, jakie są plany związane z udostępnieniem kodu źródłowego do aplikacji mObywatel. Zasadą open source ma być przejrzystość systemów podmiotów państwowych lub podlegających ścisłym regulacjom, takich jak firmy z branży obronnej czy banki, które chciały eksperymentować z generatywną sztuczną inteligencją, ale nie mogły tego zrobić z zastrzeżonym oprogramowaniem ze względu na zgodność z przepisami.

Wśród firm testujących modele Mistrala jest m.in. francuski gigant bankowości BNP Paribas i globalna platforma wsparcia obsługi klienta w chmurze – Salesforce.

Mistral AI w połowie grudnia ubiegłego roku opublikował model Mixtral 8x7B. Zdaniem twórców jest to „najsilniejszy model typu open-weight z liberalną licencją i ogólnie najlepszy model pod względem stosunku kosztów do wydajności”. Twórcy opisują model na swojej stronie internetowej tak: „Mixtrala porównujemy z rodziną Llama 2 i modelem bazowym GPT3.5. Mixtral dorównuje systemowi Llama 2 70B, a może go przewyższa, dorównuje także modelowi GPT3.5 w większości testów porównawczych„.

Po zawirowaniach w zarządzie OpenAI z końca ubiegłego roku i zakwestionowaniu pozycji Sama Altmana, założyciela OpenAI, o czym pisaliśmy tu, świat biznesu uzależniony od rozwoju generatywnej sztucznej inteligencji woli chyba podążać technologiczną ścieżką na co najmniej dwóch nogach. Uzależnienie od jednej tylko firmy może być ryzykowne.

Potrzeba dywersyfikacji to duży atut dla Mistrala. „Firmy nie mogą polegać tylko na jednym dostawcy” – powiedział niedawno brytyjskiemu dziennikowi „Financial Times” Florian Bressand, dyrektor biznesowy Mistral AI. „Współpracujemy z dużymi korporacjami: mamy 10 dużych projektów współpracy z firmami na całym świecie, nie tylko we Francji. Połowa użytkowników naszej platformy pochodzi z USA, co nie jest zaskoczeniem, ponieważ jest to bardziej dojrzały rynek” – dodał Bressand dla „FT”.

Europa w natarciu, wątek polski i niemiecki

Dynamiczny rozwój firmy Mistral AI to success story nieco podobna do innego start-upu z Doliny Krzemowej założonego przez Polaków. Jak pisaliśmy niedawno, start-up ElevenLabs został założony zaledwie dwa lata temu przez Piotra Dąbkowskiego, wcześniej inżyniera uczenia maszynowego w Google’e, i Mateusza Staniszewskiego, wcześniejszego stratega implementacji technologii w Palantir Technologies. Podobnie jak Mistral ElevenLabs został właśnie jednorożcem, gdyż osiągnął właśnie w drugiej rundzie finansowania wycenę na poziomie 1,1 miliarda dolarów.

W najnowszej rundzie finansowania ElevenLabs wzięli udział m.in. Andreessen-Horowitz, spółka VC współzałożona przez byłego prezesa Netscape Marca Andreessena, były prezes GitHuba Nat Friedman oraz były lider AI w Apple Daniel Gross. Więcej o ElevenLabs można przeczytać tu.

Europa przygląda się wyścigowi amerykańskich gigantów AI, ale sama bierze w nim bardzo ograniczony udział. Czy to może się zmienić? Wyjątkiem są start-upy w rodzaju Mistrala czy ElevenLabs. Stary Kontynent jest za to liderem w regulacjach, które mają ucywilizować tę sferę technologii. To sfera, która będzie zyskiwać na znaczeniu wraz z rozwojem zastosowań, które mogą prowadzić do zwiększonego ryzyka. Pisaliśmy o tym niedawno.

Czy rosnące zainteresowanie Mistralem obudzi technologicznie Europę? Jest przecież możliwe, iż wraz z gwałtownie rozwijającym się rynkiem, w miarę stałego spadku kosztów obliczeń w rozwoju sztucznej inteligencji, spadną koszty badań nad dalszym rozwojem GenAI, a to może być impuls rozwojowy dla europejskich firm posiadających mniejsze możliwości finansowe niż giganty z USA.

Ciekawy jest przypadek niemieckiego start-upu Aleph Alpha. Firma zebrała pod koniec zeszłego roku ponad 500 milionów dolarów w rundzie finansowania serii B. Pieniądze zapewniły podmioty niemieckie: Innovation Park Artificial Intelligence, Bosch Ventures oraz spółki Grupy Schwarz. Inni inwestorzy to Christ & Company Consulting, Hewlett Packard Enterprise, SAP i Burda Capital Investments.

Założony w 2019 roku start-up Aleph Alpha umożliwia firmom opracowywanie i wdrażanie dużych modeli językowych, obsługuje komercyjne centra danych. Jest kolejną europejską wersją OpenAI. I – podobnie jak Mistral – traktowaną przez państwo jako szansa na „suwerenność” w zakresie AI.

„Myśl o własnej suwerenności w sektorze sztucznej inteligencji jest niezwykle ważna” – powiedział tuż po rekordowej na niemieckim rynku rundzie finansowania wicekanclerz i minister gospodarki Niemiec Robert Habeck. „Jeśli Europa ma najlepsze regulacje, ale nie ma europejskich firm, kilka wygraliśmy”.

Inwestorzy polubili start-upy spoza USA? Państwa też

Trudno mówić o trudnościach finansowania start-upów amerykańskich w ostatnich miesiącach, ale na pewno dobry okres mają start-upy zajmujące się sztuczną inteligencją działające poza USA.

Wygląda na to, iż jeżeli jesteś start-upem AI w dowolnym miejscu na świecie, inwestorzy Cię znajdą…

Europejskim problemem (a może europejską szansą) dla start-upów AI jest – poza potencjalnie zbyt surowymi regulacjami – rola państwa w badaniach nad rozwojem nowych technologii. W zestawieniu z prywatnym amerykańskim biznesem etatystyczna Europa często oferuje bezpieczny parasol państwa. Ma to swoje dobre strony, potencjalne wsparcie logistyczne i finansowe, ale może też rodzić ryzyka uzależnienia od państwa.

Nie tylko niemiecki rząd lubi swojskie obiecujące start-upy. Np. w niedawnym Światowym Forum Ekonomicznym w Davos wzięli udział przedstawiciele Mistrala. I to jako część oficjalnej delegacji Francji. Twórcy start-upu podkreślali, iż odrzucili oferty pracy od amerykańskich BigTechów i zdecydowali się wrócić do Francji. Jednak nie po to, żeby udać się pod parasol państwa. Start-up deklaruje, iż „trzyma władze publiczne na dystans” i nie zamierza poddać się kontroli państwowej.

Apetyt państw europejskich na sukces w najnowszej technologii AI jest tak duży, iż w listopadzie, w momencie kryzysu w OpenAI i chwilowym, jak się okazało, odejściu ze spółki Sama Altmana, francuski minister cyfryzacji Jean-Noël Barrot zapraszał założyciela OpenAI do Francji, oferując mu dobre warunki pracy.

„Sam Altman, jego zespół i ich talenty są mile widziani, jeżeli chcą, we Francji, gdzie przyspieszamy z pracą, aby sztuczna inteligencja służyła dobru wspólnemu” – pisał francuski minister na platformie X.

W 2023 r., niedługo po debiucie ChatGPT, francuski minister cyfryzacji oświadczył, iż Francja jest w stanie wytwarzać treści z zakresu generatywnej sztucznej inteligencji, „zapewniając uwzględnienie języka i kultury francuskiej”, a inwestorzy i miliarderzy Xavier Niel i Rodolphe Saadé utworzyli niezależne i otwarte laboratorium badawcze nad sztuczną inteligencją w Paryżu z finansowaniem na poziomie 300 milionów euro.

W otwarciu laboratorium online za pośrednictwem ekranu uczestniczyli: założyciel Nvidii, Jensen Huang, prezydent Emmanuel Macron, a fizycznie był też obecny były szef Google’a Eric Schmidt.

„To laboratorium badawcze o nazwie Kyutai z siedzibą w Paryżu i zaprojektowane jako odpowiedź non-profit na OpenAI będzie skupiać najlepszych ekspertów w tej dziedzinie” – donosił dziennik „le Figaro”.

Czy w ślady Francji pójdzie polskie Ministerstwo Cyfryzacji? Minister Krzysztof Gawkowski zapowiadał w grudniu szerokie konsultacje z interesariuszami branży technologicznej, także ze specjalistami od sztucznej inteligencji. O tym aspekcie potencjalnego rozwoju AI w Polsce będziemy pisać w najbliższym czasie w HomoDigital.

Źródło zdjęcia: Michael Dziedzic/Unsplash

Idź do oryginalnego materiału