Google One traci wiele ze swojej atrakcyjności, ale Zdjęcia mnie zamknęły

prawica.net 1 tydzień temu

Edgar Cervantes / Android Authority Od kilku lat jestem subskrybentem Google One. Na początku starałem się unikać subskrypcji tak długo, jak tylko mogłem, ponieważ nie lubię naliczania miesięcznych ani rocznych opłat. Ale gdy moje miejsce w Zdjęciach Google zaczęło się zapełniać przez lata podróży, chodzenia na koncerty, oglądania meczów sportowych i odwiedzania ciekawych miejsc w Paryżu, stało się jasne, iż mój bezpłatny limit Google już go nie zmniejszy. Podjąłem się tego skoku i pomyślałem, iż dostanę przyzwoitą ofertę dzięki mojemu planowi przechowywania 100 GB One za 20 USD. Dodatkowa przestrzeń na zdjęcia i filmy, dzięki której mogę przechowywać wszystkie wspomnienia i ludzi w jednym miejscu, a do tego przyzwoita usługa VPN Google One za niecałe 2 dolary miesięcznie. Jasne, poczułem się trochę zgorzkniały, gdy zobaczyłem, iż Google oferuje abonentom One dodatkowe funkcje w USA, ale tak przyzwyczaiłem się do bycia zirytowanym, iż o tym zapomniałem.

Czy jesteś subskrybentem Google One?

308 głosówTak i planuję zachować subskrypcję.38%Tak, ale kwestionuję moją subskrypcję.34%Nie, wypróbowałem i zrezygnowałem.3%Nie, nigdy nie subskrybowałem Google One.25% Wszystko było świetnie ponad rok. Skonfigurowałem automatyczne kopie zapasowe moich multimediów i plików na moim własnym dysku Synology NAS, więc nie polegałem wyłącznie na Dysku Google i Zdjęciach. Dlatego też przesyłane zdjęcia ograniczałem do skompresowanej jakości. Korzystałem również z VPN, kiedy tego potrzebowałem. Korzystałem też z magazynu One do przechowywania kopii zapasowych moich telefonów, tabletów i zegarków z systemem Android.

Jednak niektóre ostatnie zmiany sprawiają, iż kwestionuję wartość mojej subskrypcji One. Po pierwsze, Google ogłosiło, iż wszystkie kopie zapasowe WhatsApp zaczną wliczać się do przestrzeni dyskowej One. To jedna z funkcji, którą Google wcześniej oferował za darmo, a teraz była dostępna tuż przed naszymi nosami. Nie mam nic przeciwko firmom zarabiającym na swoich usługach, ale mam problem z podejściem typu „przynęta i zamiana”. Po prostu powiedz mi, iż coś będzie bezpłatne przez kilka lat, a płatne później, żebym mógł podjąć świadomą decyzję i się tego podjąć. Dzięki tej decyzji Google odebrał 3,48 GB z mojej pamięci One. Nie jest to dużo, ale nie liczyłem, iż stracę 3,5% ze 100 GB, za które płaciłem. A to biorąc pod uwagę, iż nie tworzę kopii zapasowych filmów. Każdy, kto korzysta z WhatsApp dużo częściej niż ja i ogląda swoje filmy, będzie potrzebował znacznie więcej niż tylko 3-4 GB. Dlatego niektóre osoby otrzymują wiadomość e-mail z informacją, iż za 30 dni zabraknie im miejsca w One.Edgar Cervantes / Android AuthorityKilka dni temu Google zaczął wysyłać e-maile do subskrybentów One z informacją, iż VPN w Google One zostanie zamknięty. Jeszcze jedna usługa na cmentarz Google, ale za tę właśnie płaciliśmy. W przeciwieństwie do przypadkowych bezpłatnych odgałęzień, takich jak Podcasty Google, Skrzynka odbiorcza, a choćby Czytnik (RIP), ten był częścią płatnej subskrypcji. To nie pierwszy raz, kiedy Google zamyka płatną usługę – Stadia, Nest Secure i Play Music mówią „cześć” – ale ta pojawiła się niespodziewanie. Sieć VPN Google nie była idealna jako samodzielna usługa VPN, ale była miała swoich fanów i była to jedyna fajna dodatkowa zaleta Google One w porównaniu z innymi usługami przechowywania w chmurze. Gdy Cię o to zapytaliśmy, ponad 53% z ponad 8000 czytelników Android Authority odpowiedziało, iż korzysta z Google One, a 33% stwierdziło, iż korzysta z niego bardzo często. Rzadko zdarza się, aby usługa Google cieszyła się tak dużym poparciem, a ta wydaje się mieć swoich fanów. Jednak najwyraźniej nie na tyle, aby uzasadnić inwestycję Google. Teraz ci, którzy wybrali Google One zamiast innych usług w chmurze ze względu na dodatkowe korzyści, pozostaną bez niego. niedługo będą mogli przenieść się do innych dostawców. Według mnie śmierć tej funkcji i zmiana w WhatsApp sprawiają, iż Google One jest mniej atrakcyjny niż kiedykolwiek wcześniej. W tym momencie jedyną rzeczą, która trzyma mnie zamkniętego – a choćby praktycznie uwięzionego – w usłudze chmurowej Google, są Zdjęcia. Wszystkie moje wspomnienia są tam doskonale indeksowane dzięki automatycznemu grupowaniu twarzy, miejsc i rzeczy Google oraz moim osobiście wybranym albumom. Odtworzenie tego w jakimkolwiek innym serwisie fotograficznym zajęłoby mi tygodnie, niezależnie od tego, o ile jest tańszy i ile dodatkowych funkcji oferuje. Założę się, iż Google też o tym wie. Wie, iż może zabić każdą inną zaletę, a ludzie i tak będą płacić za miejsce dzięki Zdjęć Google, prawda? Uwagi

Idź do oryginalnego materiału