Dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji w ostatnich latach sprawił, iż zużycie energii staje się coraz większym wyzwaniem dla gigantów technologicznych. Google ujawniło, iż zużycie energii w ich centrach danych podwoiło się w ciągu ostatnich czterech lat.
Skąd takie zapotrzebowanie na energię?
Z najnowszego raportu środowiskowego opublikowanego przez Google wynika, iż w 2024 r. zużycie energii przez centra danych wyniosło 30,8 miliona megawatogodzin (MWh), podczas gdy w 2020 r. było to 14,4 miliona MWh. To oznacza, iż zużycie energii wzrosło ponad dwukrotnie w ciągu czterech lat. Za tak gwałtownym wzrostem stoi przede wszystkim rosnące zapotrzebowanie na moc obliczeniową niezbędną do działania nowoczesnych systemów sztucznej inteligencji. Technologie te wymagają ogromnej mocy obliczeniowej, którą zapewniają właśnie centra danych Google. Zwiększająca się popularność AI, zdolnej do generowania tekstów, obrazów czy muzyki, prowadzi do intensywnego wykorzystywania zasobów obliczeniowych, a co za tym idzie – coraz większego zapotrzebowania na energię.
Inwestycje w ekologiczne źródła energii
Google od lat stara się zwiększać efektywność energetyczną swoich centrów danych, mierzoną wskaźnikiem PUE (Power Usage Effectiveness), który porównuje całkowite zużycie energii do tej zużywanej przez sprzęt IT. Idealna wartość to 1.0. W 2024 roku PUE Google wyniosło 1,09 – to minimalna poprawa w stosunku do poprzednich lat, co oznacza, iż firma zbliża się do granic efektywności i potrzebuje nowych technologii, aby dalej się rozwijać.
Aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu i działać zgodnie z zobowiązaniem zmniejszania przez firmę emisji dwutlenku węgla, Google inwestuje w różnorodne źródła energii. Oprócz zakupu energii z farm wiatrowych i słonecznych, coraz większe nadzieje pokłada w geotermii, czyli wykorzystaniu ciepła Ziemi do generowania stabilnej energii elektrycznej, niezależnej od pogody.

Firma angażuje się także w innowacyjne projekty jądrowe. W 2025 roku ogłosiła współpracę z Commonwealth Fusion Systems – startupem rozwijającym energetykę opartą na fuzji jądrowej, oraz zakup 200 megawatów mocy z planowanej elektrowni Arc, która ma zostać uruchomiona w latach 30. XXI wieku. Ponadto podpisała umowę na 500 megawatów energii z małych reaktorów modularnych startupu Kairos Power. Te rozwiązania są jednak jeszcze w fazie rozwoju i nie dostarczą energii wcześniej niż za kilka lat. Szacuje się, iż całkowite inwestycje Google w bezemisyjne źródła przekroczą 20 miliardów dolarów. Mimo tych wysiłków, firma nie pozostało w stanie zapewnić całodobowego dostępu do energii odnawialnej w każdej lokalizacji – w tej chwili około 66% energii zużywanej w centrach danych pochodzi z bezemisyjnych źródeł .
- Przeczytaj także: Wodór z kranu? Naukowcy opracowali sposób na produkcję paliwa przyszłości z nieoczyszczonej wody
Perspektywy na przyszłość
W obliczu rosnącego zapotrzebowania na moc obliczeniową, Google stoi przed wyzwaniem zapewnienia odpowiedniej ilości energii przy jednoczesnym minimalizowaniu wpływu na środowisko. Choć firma poczyniła znaczne inwestycje w odnawialne źródła energii, droga do całkowicie bezemisyjnych i stabilnych dostaw wciąż jest długa. Przyszłość pokaże, jak skutecznie Google i inne giganty technologiczne poradzą sobie z tym globalnym wyzwaniem.
Źródło: techcrunch / Zdjęcie otwierające: Google