Rzadko decydujemy się na publikacje „beletrystyczne”, ale tym razem życie napisało scenariusz jak z „Wilka z Wall Street”… a może raczej z „Wilka i Zająca”.
Rosyjski biznesmen i jego współpracownicy zarobili dziesiątki milionów dolarów, oszukując giełdę w ramach skomplikowanego planu, który obejmował włamywanie się do amerykańskich sieci komputerowych w celu kradzieży poufnych informacji o firmach. Proceder dotknął wielkie korporacje, takie jak między innymi Microsoft i Tesla.
Vladislav Klyushin, właściciel moskiewskiej firmy informatycznej powiązany podobno z wyższymi szczeblami rosyjskiego rządu, stanął właśnie przed sądem federalnym w Bostonie prawie dwa lata po tym, jak został aresztowany po wylądowaniu w Szwajcarii swoim prywatnym odrzutowcem. A wycieczka na narty tak dobrze się zapowiadała…
Sprawa dotyczy prawie 90 milionów dolarów. Pan Klyushin to jedyny obywatel Rosji oskarżony w tym procesie, który został aresztowany i poddany ekstradycji do USA. Czterech oskarżonych współspiskowców – w tym oficer rosyjskiego wywiadu wojskowego, wcześniej podejrzany o ingerencję w wybory prezydenckie w 2016 roku – pozostaje na wolności.
Asystent prokuratora federalnego Stephen Frank powiedział przysięgłym, iż program „hack-to-trade” przyniósł Klyushinowi i jego współpracownikom takie zwroty, o jakich „prawdziwi menedżerowie inwestycyjni nie mogli choćby marzyć”. Wykorzystując skradzione informacje dotyczące wyników firmy, które dyktowałyby cenę akcji, Klyushin osobiście zamienił inwestycję o wartości 2 milionów dolarów w prawie 21 milionów, a razem grupa zamieniła około 9 milionów w prawie 90 milionów dolarów – poinformował Frank.
„To nie było szczęście. I nie było to również spowodowane starannymi badaniami finansowymi. Oskarżony oszukiwał” – stwierdził Frank.
Z kolei adwokat Klyushina powiedział przysięgłym, iż sprawa jest wypełniona „dziurami” i „poszlakami”. Zadeklarował, iż jego klient odnosił sukcesy finansowe na długo przed tym, zanim zaczął handlować akcjami, i iż kontynuował handel wieloma takimi samymi firmami choćby po tym, jak odcięto dostęp do rzekomych poufnych informacji z powodu wykrycia włamań.
„Nie ma nic nielegalnego w byciu Rosjaninem, w posiadaniu pieniędzy, w posiadaniu firmy informatycznej, która zawiera kontrakty z rządem” – powiedział adwokat Maksim Niemcew, odnosząc się do umów z Kremlem.
Klyushin ma bliskie powiązania z rosyjskim oficerem wojskowym, jednym z dwunastu Rosjan oskarżonych w 2018 roku. Prokuratorzy twierdzą, iż Ivan Ermakov, który pracował z Klyushinem w firmie IT, był hakerem w domniemanym programie wykorzystywania poufnych informacji. Amerykańscy prokuratorzy nie twierdzą, iż Klyushin był zamieszany w ingerencję w wybory.
Według prokuratora Klyushin i Ermakov byli bliskimi przyjaciółmi – na dowód pokazał przysięgłym wspólne zdjęcia mężczyzn i poinformował, iż Klyushin choćby kupił Ermakovowi mieszkanie.
Klyushin przebywa za kratkami w USA od czasu ekstradycji w grudniu 2021 roku. Jak już wspomnieliśmy, został aresztowany w Szwajcarii kilka minut po lądowaniu prywatnym odrzutowcem i tuż przed tym, jak on i grupa jego znajomych mieli wejść na pokład prywatnego helikoptera, który miał ich zabrać do pobliskiego ośrodka narciarskiego.
Kluyshinowi postawiono liczne zarzuty, w tym spiskowanie w celu uzyskania nieautoryzowanego dostępu do komputerów oraz popełnianie oszustw elektronicznych i oszustw związanych z papierami wartościowymi. Proces ma potrwać kilka tygodni.
Klyushin prowadził M-13, moskiewską firmę informatyczną, która rzekomo świadczyła usługi wykrywania luk w systemach komputerowych i zaliczała do swoich klientów administrację prezydenta Rosji Władimira Putina oraz inne podmioty rządowe.
Jak działali przestępcy?
Prokuratorzy twierdzą, iż hakerzy wdrożyli złośliwe oprogramowanie, aby zebrać nazwy użytkowników i hasła pracowników dwóch podmiotów z siedzibami w USA, których spółki giełdowe używają do składania dokumentów do Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Następnie przestępcy włamali się do systemów komputerowych pośredników, aby uzyskać informacje finansowe setek firm – w tym Microsoftu, Tesli, Kohls, Ulta Beauty czy Sketchers – zanim zostały one złożone i upublicznione.
Uzyskując informacje finansowe spółki z wyprzedzeniem, oskarżeni mogli dokonywać transakcji przy użyciu rachunków maklerskich, czasami we własnym imieniu, oczywiście wykorzystując wiedzę o tym, czy akcje spółki prawdopodobnie wzrosną czy spadną po publicznym ujawnieniu informacji – powiedzieli prokuratorzy.
Schemat wyszedł na jaw po tym, jak SEC zgłosiła FBI podejrzane transakcje na rachunkach maklerskich kilku obywateli Rosji pod koniec 2019 roku, a sprzedawcy odkryli później, iż zostali zhakowani.