
Gdy rakieta Falcon 9 z Polakiem na pokładzie wystartowała z Florydy, wielu z nas poczuło dumę. Sławosz Uznański-Wiśniewski został drugim Polakiem w historii, który poleciał w kosmos. Ale równie wielu zadało sobie inne, bardzo przyziemne pytanie: ile adekwatnie kosztuje taki lot? Czy to państwo polskie zapłaciło za miejsce w kapsule Dragon? Czy może NASA, ESA, czy jakaś tajemnicza instytucja pokryła rachunek?
Loty w kosmos przez dziesięciolecia były domeną wyłącznie rządowych agencji kosmicznych i supermocarstw. Koszty były astronomiczne, a dostęp do orbity zarezerwowany dla garstki wybrańców – astronautów.
Dziś to się zmienia. Choć przez cały czas jest piekielnie drogo, podróże kosmiczne stają się towarem dostępnym na rynku. Era SpaceX i ich Crew Dragon zmieniła reguły gry, a NASA otworzyła Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) dla prywatnych pasażerów. Ale ile trzeba zapłacić, by spełnić marzenie o spojrzeniu na Ziemię z kosmosu? Przygotujcie się, bo to kwoty, które potrafią przyprawić o zawrót głowy.
Bilet na niską orbitę okołoziemską
Podstawowy koszt lotu jednej osoby na pokładzie kapsuły Crew Dragon od SpaceX to około 60 mln dol. Tyle właśnie NASA płaci za miejsce dla swoich astronautów. Sam start rakiety Falcon 9 to wydatek 70 mln dol.
Choć oficjalna kwota, jaką zapłacono za udział Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego w misji Ax-4 nie została publicznie ujawniona, istnieją bardzo wiarygodne szacunki, które pozwalają przybliżyć koszty. Wystarczy spojrzeć na wcześniejsze komercyjne misje Axiom Space, organizatora całego przedsięwzięcia.
Za miejsce na pokładzie statku Crew Dragon firmy SpaceX, w ramach podobnej misji Ax-1, uczestnicy płacili około 55 mln. dol. za osobę. Tak, dobrze przeczytaliście – ponad 200 mln zł za jedno miejsce. A było to w 2022 r.
W tej cenie zawiera się nie tylko sam start rakiety, ale również miesiące przygotowań, szkolenia w ośrodkach NASA, zakwaterowanie, transport, skafandry, wsparcie zespołów naziemnych, a także pobyt na samej Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Kosmiczne koszty na orbicie
A jeżeli myślisz, iż po dotarciu na orbitę można już tylko unosić się w stanie nieważkości i robić selfie na tle Ziemi, to niestety – rachunek dopiero się zaczyna. NASA dokładnie przeliczyła, ile kosztuje każdy dzień pobytu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Tylko jedzenie, woda i powietrze to ponad 23 tys. dol. dziennie. Używanie systemów podtrzymania życia (czyli regenerację tlenu, recykling wody i korzystanie z toalety) to kolejne ponad 12 tys. dol. za dobę.
To jednak początek. Koszt eksperymentów na orbicie to 130 tys. dol. za godzinę (!), a każdy astronauta spędza większość czasu w eksperymentach. Do tego dochodzą opłaty za precyzyjne zaplanowanie Twojego pobytu i zaopatrzenia, tzw. pre-staging cargo, które może kosztować od 88 do 164 tys. dol. dziennie.
Nie zapominajmy o dodatkowych usługach jak zasilanie, przesył danych czy przestrzeń bagażowa, które również mają swoją cenę, choć NASA nie ujawnia jej dokładnie. Wszystko razem sprawia, iż końcowy rachunek za tygodniowy pobyt na ISS może zbliżyć się do 100 mln dolarów. I nie, to nie cena grupowa — mówimy o koszcie za jedną osobę.
Setki milionów złotych w grze
W przypadku Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego sytuacja jest jednak bardziej złożona. Choć misję Ax-4 zorganizowała prywatna firma Axiom Space, a miejscówki zwykle są sprzedawane za astronomiczne sumy, Uznański nie poleciał jako typowy „space tourist”, a misja Ax-4 to nie misja turystyczna.
Były inżynier CERN i rezerwowy astronauta ESA wziął udział w misji jako astronauta projektowy i naukowiec, a jego lot był współfinansowany przez ESA (Europejską Agencję Kosmiczną), Axiom Space oraz – co ważne – polski rząd. Ceny są więc inne niż w przypadku turystów.
Koszt misji IGNIS, czyli lotu Polaka w kosmos i eksperymentów na orbicie to 65 mln euro, czyli ok. 276 mln zł, a w latach 2023 – 2025 polska składka do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) zwiększyła się i wyniosła o 295 mln euro. Pamiętajmy jednak, iż kwota ta to część szerszego planu inwestycji w polski sektor kosmiczny.
Polska musi inwestować w naukę. Polska musi inwestować w innowacje, w technologie – Polska musi uczestniczyć w rozwoju tych najbardziej kluczowych technologii i z całą pewnością technologie związane z kosmosem są w tym obszarze, w który polskie państwo musi inwestować – powiedział minister finansów Andrzej Domański antenie Radia Zet.
Więcej na Spider’s Web:
Czy było warto?
Tu pojawia się pytanie, które przewija się w każdej dyskusji o wydatkach na kosmos: czy warto inwestować dziesiątki milionów w „kosmiczne eskapady”? W przypadku Uznańskiego odpowiedź brzmi: tak, jeżeli Polska chce być czymś więcej niż tylko obserwatorem w europejskim programie kosmicznym.
Ten lot to nie tylko prestiż, ale także inwestycja w wiedzę, technologie i możliwości dla polskiego sektora kosmicznego. Uznański nie leciał dla widoków z orbity – realizował eksperymenty naukowe przygotowane przez polskich naukowców i inżynierów. To także dowód, iż Polska poważnie myśli o rozwijaniu swojej obecności w przestrzeni kosmicznej – nie tylko jako podwykonawca, ale też jako uczestnik.
Misja IGNIS ma również wymiar edukacyjny. Ma inspirować młodych ludzi do zainteresowania się naukami ścisłymi, technologią i eksploracją kosmosu. Już teraz szkoły i uczelnie w całej Polsce włączają się w działania popularyzujące badania kosmiczne, tworząc przestrzeń dla przyszłych naukowców, inżynierów i innowatorów.