W obliczu rosyjskiej agresji wielu Polaków zastanawia się, na ile realne jest coś podobnego w Polsce – i na ile poważnie trzeba zaczynać myśleć, jak się na takie coś przygotować. W Internecie można znaleźć poradniki dla preppersów, ale na ile mają one sens?
Główny problem ze wspomnianymi poradnikami polega na tym, iż są one pisane przez ludzi i dla ludzi, którzy przede wszystkim chcą się bawić w preppersów – co jest choćby zrozumiałe biorąc pod uwagę, iż przez ostatnie 30 lat Polacy żyli w iluzji wiecznego pokoju – ale zrozumienie przyczyn to jedno, a potrzeba czegoś bardziej adekwatnego do nowych czasów to drugie. Stąd też zdecydowaliśmy się stworzyć dla Was ten artykuł.
Jedno zajebiście ważne pytanie
Wszelkie przygotowania powinieneś zacząć od szczerej i przemyślanej odpowiedzi na jedno pytanie: jaka jest Twoja strategia przetrwania? A dokładniej, nie tylko Twoja, ale również Twojej rodziny, czy innych osób, za które jesteś odpowiedzialny. Jak również zwierząt. Masz 4 generalne możliwości:
- pozostanie w mieście, we własnym domu lub w schronie
- ucieczka z miasta na wieś (zakładając iż masz gdzie i ta wieś nie leży tuż przy jakichś obiektach wojskowych)
- ucieczka za granicę
- walka
Na tym etapie chodzi w zasadzie tylko o uświadomienie sobie, iż planować dalsze działania musisz nie tylko z myślą o sobie, ale również o pozostałych osobach – w tym pamiętać o ich rozmaitych ograniczeniach (np. zdrowotnych). I o to, aby raz podjęta decyzja była dobrze przemyślana – tak abyście mogli się jej trzymać, zamiast działać chaotycznie.
Zanim odpowiesz sobie na to pytanie, przeczytaj to świetne opracowanie autorstwa oficera GRU. Tłumaczenie trochę kaleczy język polski, ale bez problemu można wszystko zrozumieć. My poniżej nie będziemy tych porad przepisywać – dorzucimy jedynie to, czego naszym zdaniem tam zabrakło.
Poruszanie się po mieście
Jeśli chcesz się względnie bezpiecznie poruszać po mieście, albo po innych terenach, gdzie możesz zostać zauważony i potencjalnie zaatakowany przez żołnierzy (wroga lub własnych), masz do wyboru 3 możliwości:
- jako cywil – bez jakichkolwiek elementów umundurowania, kamuflażu, sprzętu pseudo-wojskowego, widocznej broni itp. (jeśli wezmą Cię za żołnierza albo potencjalnego szpiega, prawdopodobnie zostaniesz zabity)
- jako dziennikarz – dla lepszego efektu możesz zawczasu wyrobić sobie legitymację dziennikarską i kupić w Internecie kamizelkę z wielkim napisem „PRESS”
- jako ratownik medyczny – ten wybór wymaga też zakupu odpowiedniej torby i ubrania, ale będzie zdecydowanie najlepszy, jeżeli jesteś chory albo masz kogoś chorego w rodzinie i potrzebujesz dużego zapasu leków – wówczas jest najmniejsza szansa, iż ktoś Ci te leki siłą odbierze
Dlaczego właśnie ratownik, a nie lekarz?
- aby się wylegitymować jako lekarz, musisz sfałszować numer Prawa Wykonywania Zawodu i dokumenty, które mają wzory urzędowe – a to od 2018 jest przestępstwem – natomiast zarówno dziennikarz jak i ratownik medyczny nie mają żadnych centralnych wzorów legitymacji, ani czegoś takiego jak prawo wykonywania zawodu, możesz więc całkowicie legalnie zrobić sobie legitymację wg własnego wzoru
- bardzo gwałtownie wyjdzie, iż nie jesteś lekarzem i nie masz pojęcia, co robić np. z rannym żołnierzem – co wtedy? a w przypadku ratownika wystarczy, iż umiesz jako tako udzielić pierwszej pomocy i zapakować rannego na nosze – z całej reszty się jakoś wytłumaczysz
- lekarz najczęściej nie nosi torby z lekami, wręcz byłoby to podejrzane – a ratownik owszem – mało kto będzie próbował pytać o to, dlaczego masz ze sobą akurat takie a nie inne leki
Chcę się ukryć na wsi, w piwnicy
Przede wszystkim upewnij się, iż ta wieś nie leży w pobliżu jakichś obiektów wojskowych, bądź na trasie pomiędzy granicą z wrogiem a strategicznymi do zdobycia miastami – bo jeżeli tak, to już lepiej zostań w mieście. Albo pomyśl o jakiejś innej lokalizacji.
Jeśli nie, to kilka ogólnych rad:
- piwnica to nie pancerny schron, więc bezpośredniego trafienia w nim nie przeżyjesz – nie ma sensu tracić pieniędzy na próbę przeżycia w takiej piwnicy np. ataku jądrowego
- w czasie pokoju głównym wrogiem jest woda:
- zalanie zapasów, a co gorsza, sprzętu elektronicznego czy leków
- zawilgocenie (korozja zamków i zawiasów może utrudnić wejście i wyjście, korozja przechowywanych tam naczyń, sztućców itp. może prowadzić do zatruć pokarmowych)
- na wypadek sytuacji kryzysowej zadbaj o 4 najważniejsze sprawy:
- sprawny dopływ powietrza, najlepiej kilkoma ścieżkami
- zapasy wody pitnej, jedzenia i leków
- przenośna toaleta (taka z własnym zbiornikiem, nie wymagająca kanalizacji) i trochę innego sprzętu (pełna lista nieco niżej – drobny sprzęt możesz przywieźć wraz ze sobą, ale toaleta jest za duża i za ciężka, aby ją transportować ad hoc)
- możliwość awaryjnego wydostania się (choćby jednorazowo: właz otwierany od wewnątrz, a zamaskowany od zewnątrz)
- absolutnie nie wolno używać ognia, np. w celu przyrządzenia jedzenia:
- dym wskaże Twoją lokalizację, choćby z daleka
- wróg nie musi choćby strzelać czy próbować forsować wejścia – wystarczy iż zatka odpływ dymu, a się wszyscy podusicie
Chcę uciec za granicę
Prawdopodobnie granice zostaną zamknięte jeszcze zanim adekwatny konflikt się zacznie – dlatego jeżeli chcesz uciekać, a masz ze sobą jakąś rodzinę, weź się za organizację tej ucieczki dużo wcześniej, inaczej możesz nie zdążyć, gdy zdarzy się coś nagłego, co opóźni ucieczkę (np. nagła choroba dziecka).
Jeśli pracujesz w IT, albo w innej branży, gdzie da się pracować zdalnie, zastanów się nad przeniesieniem się na stałe, albo przynajmniej nad organizacją stanowiska pracy w bezpiecznym miejscu tak, aby móc stamtąd względnie normalnie pracować. I pamiętaj, iż to samo dotyczy pracy współmałżonka, szkoły dzieci itp.
Czego się spodziewać zostając w domu?
Przede wszystkim przygotuj się na to, że:
- na pewno nie będzie dostaw gazu i ciepłej wody – wymyśl, jak przeżyć bez nich kilka do kilkunastu miesięcy (przygotowywanie jedzenia, mycie się – w szczególności higiena niemowląt)
- najprawdopodobniej albo w ogóle nie będzie prądu, albo będzie mocno w kratkę
- zimna woda też prawdopodobnie będzie w kratkę, w niektórych miejscach może też być zanieczyszczona i niezdatna do picia
- prawie na pewno będzie problem ze swobodnym korzystaniem z kanalizacji
Jakich zapasów będę potrzebować?
- jak największych zapasów wody butelkowanej (jest tania i nie psuje się) – w tym dobrze jest mieć 1-2 zgrzewki wody w butelkach półlitrowych (do noszenia) – woda pitna to będzie Twój najważniejszy zasób
- dużych zapasów jedzenia, które:
- ma długi termin przydatności do spożycia – np. ciastka, batony, puszki, słoiki itp.
- nie wymaga ciągłego trzymania w lodówce, aby ten termin zachować
- nie wymaga gazu ani prądu do przyrządzenia (można jeść na zimno)
- po otwarciu oryginalnego opakowania da się ponownie zapakować tak, aby chronić je przed wilgocią
- jest w miarę łagodne dla żołądka, oraz nikt w Twojej rodzinie nie jest na to uczulony
- dużych zapasów papieru toaletowego dobrej jakości – takiego, który nie rani skóry w przypadku sraczki i wielokrotnego wypróżniania się
- zapasu leków (patrz niżej)
- zapasu podstawowych kosmetyków (patrz niżej)
- zapasu baterii i innych źródeł prądu (patrz niżej)
Jakiego dodatkowego sprzętu będę potrzebować?
- kilku kompletów sztućców i talerzy, menażek lub czegoś podobnego (ważne aby nie były pordzewiałe czy zanieczyszczone, bo będziecie z nich jeść)
- toalety przenośnej z dużym zbiornikiem (ale nie Toi-Toi, tylko takiej do postawienia w pomieszczeniu zamkniętym) – typowy koszt od 300 do 700 zł, zależnie od pojemności itp. (im więcej osób, tym większej potrzebujesz)
- kilku latarek – idealnie po jednej małej na każdą dorosłą osobę i większe dziecko + po jednej na plecak ucieczkowy + 1-2 duże w domu lub piwnicy – dobrym pomysłem na dywersyfikację ryzyka jest 1 latarka akumulatorowa (ładowana przez USB) na każde 2-3 zasilane bateriami AA/AAA
- jakiegoś podstawowego zestawu survivalowego: mocnego noża (którego nie będziesz używać też do żywności), kompasu mechanicznego (taki za 30-40 zł w zupełności wystarczy), kilkunastu metrów linki paracord o wytrzymałości min. 120% ciężaru najcięższego członka rodziny (najlepiej modelu 550 lub grubszej)
- zestawu podstawowych narzędzi mechanicznych – młotka, kombinerek, paru kluczy, śrubokręta (takie najtańsze za 30-50 zł w zupełności wystarczą, nie będziesz przecież prowadził warsztatu ani robił żadnych napraw precyzyjnych)
- źródeł prądu (patrz niżej)
- paru książek, cichych zabawek dla dzieci i innych rzeczy, którymi można się zająć w międzyczasie
Jakie leki i kosmetyki przygotować?
Leki mają stosunkowo krótki okres ważności, więc dobrze przemyśl, jakie zapasy robić i jak często je odnawiać – weź pod uwagę ilość osób pod Twoją opieką, ich wiek i stan zdrowia.
- duże zapasy leków na sraczkę (tak, serio, to Twój największy wróg zaraz po braku powietrza i wody: odwodnienie, możliwość infekcji, dekoncentracja i wyłączenie z jakiegokolwiek działania): Loperamid/Laremid (bez recepty), Xifaxan (na receptę)
- leki na zęby: Metronidazol (na receptę, przeciwko zakażeniom i opuchliźnie), Ketonal Forte (na receptę, przeciwbólowy najlepszy na ból zębów), ew. inne jeżeli ktoś z rodziny używa
- leki przeciwbólowe:
- ogólne – ibuprofen (np. Ibuprom, APAP itp.), paracetamol, metamizol, ketoprofen (np. wspomniany Ketonal), kodeina, pseudoefedryna (np. Gripex) – dobrze jest mieć rozeznanie, co na kogo najlepiej działa
- na silne bóle – tramadol (np. Doreta, Palgotal – na receptę), diklofenak (np. Olfen – na receptę)
- na bóle mięśniowe, zwyrodnieniowe i reumatoidalne – tolperyzon (np. Tolperis VP – na receptę)
- maści na bóle urazowe – np. Bengay, Difortan (bez recepty)
- kosmetyki i pokrewne:
- środki do higieny intymnej dla kobiet i niemowląt
- środki do golenia dla mężczyzn, nie wymagające prądu (maszynki jednorazowe, jakiś krem itp.)
- kosmetyki do utrzymania podstawowej czystości: mydło, szampon, talk dla niemowląt do zapobiegania odparzeniom, chusteczki nawilżane – najlepiej dużo niewielkich opakowań, w szczególności płynów
- kilka małych butelek wody utlenionej
- środki antykoncepcyjne możliwe do samodzielnego kontrolowania bez prądu i dostępu do Internetu (najlepiej po prostu prezerwatywy)
- wszelkie inne leki, jakie bierzesz (Ty lub osoba pod Twoją opieką) albo brałeś niedawno i pozostało ryzyko nawrotu – w szczególności na poważne choroby typu cukrzyca
- masz pod opieką małe dzieci, osoby starsze albo niestabilne umysłowo, którym nie da się wytłumaczyć, iż mają zachować absolutną ciszę? zainteresuj się lekami typu rysperydon, karbamazepina, czy alprazolam (popularny w USA Xanax) – pamiętaj jednak, iż zażywanie tego typu leków często powoduje trwałe zmiany psychologiczne, więc jeżeli masz zaufanego lekarza, porozmawiaj z nim i dopasuj tego typu leki do konkretnej osoby
- a co ze zwierzętami? przede wszystkim zadbaj o ich regularne szczepienie i odrobaczanie, a jeżeli chorują, porozmawiaj o konkretnych lekach z weterynarzem prowadzącym
Jakie źródła prądu?
- na pewno całkowicie zapomnij o agregatach spalinowych – wymagają one benzyny, która będzie równie deficytowa jak prąd, więc bardzo gwałtownie się skończy, zaś przechowywanie jej zawczasu wymaga bardzo dobrych zabezpieczeń przeciwpożarowych, do tego spalanie jest źródłem dymu, które może z daleka ujawnić Twoją dokładną lokalizację wrogowi
- dobrym pomysłem jest jak największy UPS stacjonarny – i co pół roku kontrola sprawności baterii, aby się nie okazało, iż po kilku latach pracy są już zużyte
- autor tego artykułu poleca UPS-y APC i polskie Ever (np. ten model), oraz gorąco odradza produkty PowerWalker
- UPS jest urządzeniem typowo stacjonarnym, przeznaczonym do pracy ciągłej, a nie czuwania miesiącami – jego celem na wypadek sytuacji kryzysowej ma być szybkie oddanie jak największej ilości energii w momencie, gdy zaskoczy Cię brak prądu, a nie oddawanie tej energii tygodniami – stąd ma sens w domu, ale już niekoniecznie w piwnicy utrzymywanej na wszelki wypadek (transport też raczej odpada z uwagi na dużą wagę i jeszcze większą delikatność)
- przygotuj kilka, może choćby kilkanaście power banków:
- celuj w pojemności od 10 do 20 tys. mAh (mniejsze to zbyt duże rozproszenie energii, większe są za ciężkie, aby je łatwo nosić)
- celuj też w sprawdzonych producentów (np. PQI, Xiaomi, Samsung), oraz unikaj chińskiej taniochy, czy polskich marek typu Green Cell
- pamiętaj też, aby utrzymywać je w stanie naładowanym – przydatna w tym celu będzie ładowarka do wielu urządzeń
- kilka zwykłych ładowarek USB – w końcu power banki trzeba będzie kiedyś doładować
- bardzo ciekawym pomysłem wydają się większe power banki połączone z inwerterami – np. firmy Anker – podlinkowany model waży 4.6 kg, co wydaje się sensownym optimum w przypadku wyboru ucieczki na wieś – dostępne są też pojemniejsze modele, ale zarazem cięższe
- co z panelami słonecznymi? my to widzimy tak:
- tylko jeżeli się na nich znasz i potrafisz wszystko samodzielnie podłączyć od zera i obsłużyć, a choćby samodzielnie wykonać podstawowe naprawy uszkodzonej instalacji kablowej
- w przeciwnym razie ogranicz się do jednego małego panelu: samodzielnego lub zintegrowanego z power bankiem
- pamiętaj, iż te małe panele mają tak naprawdę sprawność o wiele niższą od reklamowanej – traktuj panel solarny jako źródło ostatniej szansy, pozwalające zasilić telefona – i tylko tyle, więcej energii z niego nie uzyskasz, niezależnie od tego, co twierdzi producent
- ostatnia rzecz to spory zapas jednorazowych baterii alkalicznych: AA i AAA (czyli dużych i małych „paluszków”), a czasem też bardziej specjalistycznych (głównie LR2032) – ile konkretnie, to zależy: zrób listę urządzeń, które potrzebujesz zasilić (głównie latarki, telefony i inne urządzenia komunikacyjne) i policz, jak długo chciałbyś je zasilać
Jakie urządzenia do komunikacji?
- zacznij od zwykłego, miniaturowego radia UKF – takiego na baterie paluszki, z wysuwaną anteną, głośnikiem, gniazdkiem słuchawkowym i ręczną, analogową skalą częstotliwości (jest ona bardziej energooszczędna i odporna na słaby sygnał od modeli z programowaniem stacji) – na pewno zapomnij o słuchaniu radia na telefonie (choćby z uwagi na zużycie energii)
- jeśli masz CB radio (takie z możliwością nadawania) – sprawdź, czy da się to nadawanie całkowicie zablokować (aby nikt nie namierzył sygnału)
- zainteresuj się odbiornikami firmy Baofeng (najczęściej optymalny dla Ciebie będzie model UV-5R, ale poczytaj i sam to zweryfikuj) – dzięki takiemu urządzeniu będziesz w stanie podsłuchać częstotliwości różnych służb: policji, straży pożarnej, PKP, czy jak pokazuje przykład rosyjski, choćby wojska
- jeśli masz jeszcze jakieś stare telefony, które przez cały czas działają (bateria również, albo da się ją wymienić), dokup do nich startery SIM i zapisz kilka najważniejszych dla Ciebie numerów kontaktowych – dobrze by było, abyście w ramach grupy osób mieli numery we wszystkich 4 sieciach (jak pokazują ostatnie konflikty zbrojne, sieci komórkowe nie są już z automatu wyłączane „na wszelki wypadek”)
Co z danymi z komputerów i dokumentami?
Przede wszystkim, podziel wszystkie swoje dane na 4 grupy:
- dane, które możesz wystawić całkowicie publicznie (np. większość zdjęć)
- dane, które możesz udostępnić np. urzędnikom czy innym ludziom razem ze skanami dokumentów
- dane, które muszą pozostać całkowicie prywatne, ale przez cały czas chcesz je chronić
- dane, których ochronę możesz sobie odpuścić – przetrwają to przetrwają, a jak nie, to trudno
Kopie powinieneś trzymać na kilka sposobów:
- offline – na dyskach zewnętrznych SSD (są droższe od dysków magnetycznych, ale są odporne na wibracje, upadki i inne czynniki, które z łatwością zniszczą dysk magnetyczny – najlepiej zainteresuj się dyskami „rugged”, oraz dyskami marki SanDisk, mają one najmocniejsze obudowy)
- online – na kontach hostingowych (czyli tak jak np. obrazki do stron www, do pobrania bez logowania) poza Polską (np. w niemieckim Hetznerze)
- online – w usługach chmurowych takich jak Dropbox, iCloud itp. – ale takich, do których nie jest na stałe zalogowany Twój komputer albo telefon
- papierowo, w kilku kopiach – najczęściej potrzebne dokumenty (maksymalnie kilka stron)
Dane z pierwszej grupy możesz trzymać na kilku dyskach bez jakiegokolwiek szyfrowania – tak aby jak najłatwiej było je odzyskać, również osobom z Twojej rodziny na wypadek Twojej śmierci. Dodatkowo wrzuć je na kilka różnych usług – tak aby można było je jak najłatwiej pobrać.
Dane z drugiej i trzeciej grupy zbierz w dwie osobne paczki, a następnie zrób z nich archiwa 7z zaszyfrowane AES-256. Oczywiście z użyciem dwóch różnych haseł, z których oba musisz zapamiętać.
- paczka z dokumentami i innymi potencjalnie potrzebnymi plikami powinna być zaszyfrowana hasłem prostym do podyktowania przez telefon, wyraźnym do przefaksowania itp. (unikaj łączenia cyfr 0 i 1, oraz liter „l” i „O”), oraz dostępna do ściągnięcia pod prostym do zapamiętania i wpisania linkiem
- druga paczka również powinna być prosta do ściągnięcia (możesz być zmuszony do poproszenia kogoś niezaufanego o pomoc w jej ściągnięciu i przechowaniu) – ale powinna być zaszyfrowana dużo trudniejszym hasłem, trudnym choćby do podyktowania
Z tego samego względu odradzamy szyfrowanie całego dysku (np. VeraCrypt, LUKS itp.) – no chyba, iż dla danych z czwartej grupy (które albo przetrwają, albo nie). Dlatego, iż mało kto (poza osobami z IT) będzie w stanie taki dysk skopiować. Chyba iż właśnie o taki efekt Ci chodzi w przypadku jakichś konkretnych danych.
Ale dla wszystkich pozostałych grup stosuj raczej szyfrowane archiwa, wgrywane na nieszyfrowane dyski – dzięki temu każdy będzie mógł takie archiwum skopiować (co nie znaczy, iż dostać się do adekwatnych danych!).
Co warto mieć w formie papierowej?
Przede wszystkim, wydruki powinny być podzielone na dwie grupy: do kieszeni (albo „nerki” lub podobnego zasobnika) i do plecaka ucieczkowego. A następnie na osoby i plecaki.
W kieszeni powinno się znaleźć to, czego będziesz musiał używać najczęściej:
- dowód osobisty (lub paszport, ale tylko wtedy, gdy nie masz już dowodu, albo uciekasz poza teren Unii Europejskiej, bądź poza Polskę, a jest już mowa o zamykaniu granic)
- prawo jazdy
- skan dowodu (lub paszportu) współmałżonka
- certyfikat szczepienia Covid (nieważne, jaki Ty masz do tego stosunek – ktoś może mieć inny)
- kartkę z danymi medycznymi (patrz niżej)
- książeczkę wojskową – o ile kategoria wojskowa w niej wpisana zgadza się z Twoją odpowiedzią na podstawowe pytanie (np. masz „A” i chcesz walczyć) – w przeciwnym razie schowaj ją do plecaka
- banknot 100 dolarów/euro (na wypadek konieczności dania skromnej ale szybkiej łapówki)
W plecaku ucieczkowym natomiast powinny się znaleźć dokumenty i inne papiery, których nie potrzebujesz zbyt często, nie chcesz pokazywać przy każdej okazji, oraz zapasowe na wypadek utraty tych z kieszeni:
- paszport lub dowód osobisty (patrz wyżej, generalnie ten drugi dokument)
- książeczka broni (jeśli masz coś takiego – patrz niżej)
- druga kartka z danymi medycznymi
- kartka z dwoma listami: imionami, nazwiskami i datami urodzenia osób pozostających pod Twoją opieką, oraz numerami telefonów do osób kontaktowych – na wypadek Twojej śmierci
- kilka banknotów o różnych nominałach w lokalnej walucie (złotówkach w Polsce), oraz w dolarach/euro
- papierowa mapa Twojego miasta, oraz mapa Polski – przejdź się do Empiku i zobacz, czy bardziej pasuje Ci wersja rozkładana, czy książeczka – my sugerujemy wersję rozkładaną, którą możesz kupić też w minimalnie droższej wersji laminowanej, odpornej na zachlapania (np. deszcz)
- notatnik i przynajmniej 2-3 długopisy
- wodoodporne etui (do niego włóż paszport, książeczkę broni i pieniądze – nie wkładaj tam rzeczy często używanych, aby nie musieć go często otwierać, bo w końcu się rozszczelni)
Kartka z danymi medycznymi – co to takiego?
Chodzi o kilka prostych informacji o Tobie, które zaoszczędzą czas ratownikom i lekarzom w przypadku konieczności ratowania życia:
- imię, nazwisko, numer PESEL – aby móc Cię odnaleźć w systemie (o ile w ogóle będzie działał)
- grupa krwi
- krótka informacja nt. chorób przewlekłych i leków, jakie zażywasz
- informacja o szczepieniach (nie tylko na Covid, przede wszystkim o ew. szczepieniu przeciwtężcowym)
- informacja o ewentualnych uczuleniach pokarmowych i na leki
Bardzo dobrym pomysłem jest zrobienie sobie takiej kartki w formacie A6 lub mniejszym i zalaminowanie jej (aby była sztywna jak karta bankomatowa i całkowicie wodoodporna). Za taką usługę zapłacisz w przeciętnym punkcie ksero raptem 2 zł za sztukę.
Co jeszcze włożyć do plecaka ucieczkowego?
Przede wszystkim, sam plecak nie powinien udawać wojskowego (absolutnie zapomnij o plecakach tego typu – z takim plecakiem możesz zostać wzięty za żołnierza i zabity). Nie powinien też to być plecak markowy z widocznymi emblematami, albo z innych względów wyglądający na drogi – bo ktoś Cię spróbuje napaść i okraść.
Idealny plecak to coś niepozornego, wyglądającego na tani i/lub długo używany. W pewnych okolicznościach doskonale sprawdzi się też torba ratownika medycznego (pisaliśmy o tym wyżej).
Co powinno się znaleźć w plecaku:
- wymienione wyżej dokumenty, mapy i inne papiery
- woda na 1 dzień, najlepiej w kilku osobnych butelkach 0.5 litra
- apteczka z artykułami do pierwszej pomocy
- zapas podstawowych leków (patrz wyżej) – w tym koniecznie talk dla niemowląt
- rolka papieru toaletowego, kostka mydła (najlepiej 2-3 kostki turystyczne)
- materiały do uzdatniania wody
- niezbędnik ze sztućcami (ten najtańszy i najlżejszy w zupełności wystarczy, jakoś sobie poradzisz – lepszy zestaw powinien być na miejscu tam gdzie się udajesz, albo w większym bagażu, jeżeli da się jeszcze bezpiecznie jechać samochodem)
- mała latarka – taka na jedną baterię AAA w zupełności wystarczy
- kolejne pieniądze – niezależnie od tych w kieszeni i tych w etui z paszportem
- kilka zapalniczek i kilka paczek papierosów (jako waluta na wymianę – zapalniczki jak najtańsze, papierosy średniej jakości, nie najtańsze, ale też nie ekskluzywne)
- kilka batonów czekoladowych, miękkich, o szybkim uwalnianiu, dobrych dla cukrzyka bez zębów (Snickers czy Mars odpadają) – również jako waluta na wymianę (oraz dla Ciebie, jeżeli masz cukrzycę)
- kilka batonów energetycznych (niezależnie od tych dla cukrzyków) i 2-3 power shoty (czyli napoje energetyczne w postaci koncentratu)
- dysk zewnętrzny SSD (lub pen drive) z danymi, najlepiej zapakowane dla pewności w osobne etui wodoodporne (patrz ochrona danych wyżej)
- porządny power bank o pojemności 10-20 tys. mAh, oraz ładowarka USB i odpowiednie kable – power bank powinien być stale naładowany, więc kup 2 sztuki per plecak i cyklicznie je podmieniaj (jeden na ładowarce, drugi w plecaku)
- kompas mechaniczny (nie wymagający zasilania)
- przynajmniej kilka metrów linki paracord 550 lub lepszej – może być coś takiego (wprawdzie ten kompas jest akurat dość słaby, ale na Twoje potrzeby wystarczy)
- kilka sztuk najpotrzebniejszych baterii (najczęściej AAA, AA, LR2032 – patrz wyżej) – szukaj baterii dobrych marek, np. Duracell
- 1-2 niewielkie i ciche zabawki dla dziecka (jeśli masz – coś, co je uspokaja)
- broń i inne rzeczy do samoobrony
Bardzo dobrym pomysłem będzie też zakup kilku osobnych etui wodoodpornych – te porządne są dość drogie, więc nie ma co przesadzać, ale co najmniej najważniejsze dokumenty i pieniądze powinny być w jednym, a najważniejsze nośniki z danymi w drugim.
Broń – jaka i dlaczego?
Najważniejsza rada odnośnie broni palnej: jeżeli masz lub chcesz mieć legalnie zarejestrowaną broń palną, w razie wojny lub innego dużego zagrożenia zostanie ona natychmiast zarekwirowana: albo przez wrogich żołnierzy, albo własną policję, zależnie od okoliczności. A podstawą będzie rejestr posiadaczy broni prowadzony przez państwo. Dlatego też zapomnij o legalnej broni palnej na wypadek sytuacji kryzysowych.
To co Cię interesuje, to albo broń nierejestrowana (np. dyskretny ale porządny nóż do użycia w zwarciu), albo broń… no cóż, nie za bardzo wolno nam choćby sugerować, ale powiedzmy iż taka, jaką jesteś w stanie sobie załatwić.
Przy czym tu kilka rad:
- pamiętaj, iż jakiejkolwiek broni byś nie miał, to walczysz przeciwko uzbrojonemu i wyszkolonemu wrogowi – a więc Twoją główną i najczęściej jedyną przewagą jest element zaskoczenia
- w związku z tym, o broni nie mów nikomu (może poza współmałżonkiem, ale to też nie zawsze, a już w żadnym wypadku dzieciom)
- broń ma sens tylko wtedy, gdy jest gotowa do użycia na tyle szybko, aby wykorzystać efekt zaskoczenia – w przeciwnym razie choćby nie próbuj jej wyjmować
- nigdy nie groź nikomu bronią (nie tylko pokazując, ale choćby sugerując iż możesz ją mieć) – prosta zasada: jeśli wyciągasz broń, to tylko aby strzelić i zabić
- prawie zawsze użycie broni będzie widoczne i słyszalne, oraz niemal na pewno doprowadzi do eskalacji, więc używaj jej tylko w bezpośredniej obronie życia – pieniądze czy zapasy lepiej oddać (przeciwnik też może mieć broń, choćby jeżeli nie jest wrogim żołnierzem)
- zapomnij o wszelkich atrapach, wiatrówkach itp. – z punktu widzenia przeciwnika to przez cały czas broń…
- wreszcie pamiętaj, iż broń waży, zajmuje miejsce i wymaga odpowiedniego przenoszenia
- w trakcie przemieszczania się nie potrzebujesz dodatkowych magazynków, zapasu amunicji itp. – przyjmij, iż w danej sytuacji jeżeli 6-8 nabojów nie jest w stanie skutecznie załatwić sprawy, to i tak nie masz szans, więc zachowuj się tak jakbyś tej broni nie miał
Podsumowanie
Pamiętaj, iż Twoim najgorszym zagrożeniem nie jest wcale żołnierz wroga, ale kolejno:
- brak powietrza (w schronie, piwnicy itp.)
- brak wody
- sraczka i jej efekty (odwodnienie, podatność na infekcje, wyłączenie z działania)
- brak jasności umysłu i/lub czasu w zaplanowanie działań (choćby tych najbliższych)
Oczywiście jak pokazuje aktualna wojna na Ukrainie, choćby będąc „grzecznym” cywilem, nie mając broni, nie protestując itd., przez cały czas możesz zostać całkowicie przypadkowo trafiony rakietą albo zastrzelony – i nic na to nie poradzisz. Niestety. Jednak statystycznie rzecz biorąc, będąc cywilem masz bardzo duże szanse przeżycia każdej sytuacji kryzysowej (może poza atakiem nuklearnym), jeżeli tylko adekwatnie się do tego przygotujesz – czyli zorganizujesz sobie bezpieczną ewakuację poza strefę działań wojennych, oraz zadbasz o odpowiednie zapasy zgodnie z powyższymi radami.
Przede wszystkim życzymy Ci jednak, aby rady te pozostały dla Ciebie wyłącznie ciekawostką.
Dobór konkretnych produktów i sklepów jest całkowicie przypadkowy, nikt nam za to nie zapłacił, ani choćby tego nie konsultował. Nie należy też tych konkretnych produktów traktować jako rekomendacji (chyba iż zostało tak wprost napisane), a raczej jako przykłady.