Nadrabiając braki w oglądaniu dokumentów o świecie technologii, trafiłem na kultowy w niektórych kręgach obraz AlphaGo, wyreżyserowany przez Grega Kohsa (można go znaleźć na YouTube). Dawno nie oglądałem produkcji, która opowiadałaby o Sztucznej Inteligencji, algorytmach i pracy programistów w taki sposób. Od ludzkich emocji wręcz tu kipi. Jednak tym razem nie chodzi o mroczną narrację, w której algorytmy to alienująca siła, która zwiększa dominację nad ludzkością. Nie jest to też kolejna historia o tym, iż bezwzględne korporacje zaglądają nam do telefonów, nie pozostawiając nam wolnego wyboru. Tę nieco inną tonację można wytłumaczyć faktem, iż dokument powstawał pięć lat temu. W historii rozwoju Sztucznej Inteligencji jest to już zamierzchła epoka. Epoka, w której nie zdążyła się jeszcze rozwinąć, obecna dzisiaj w niektórych kręgach, gorzka refleksja o tym, iż stajemy się ofiarą technologicznych manipulacji. Film zadaje jednak istotne pytania o to, kim stajemy się w obliczu ekspansji algorytmów i co czujemy, wiedząc, iż programy dokonują rzeczy dla nas niewykonalnych, wręcz fantastycznych. Obraz dotyka kwestii ostatecznych, ale nie ma w nim jeszcze miejsca na cynizm. Wręcz przeciwnie – czuje się tu emocje, romantyczną nutę, której dzisiaj brakuje w refleksjach na temat tego, dokąd zmierza technologia.
Technologia, medytacja i szekspirowskie dylematy
W skrócie: mamy rok 2016, programiści z firmy DeepMind oddani są idei stworzenia programu, który potrafiłby pokonać w grze w Go utytułowanego mistrza z Korei Południowej, Lee Sedola. W Go nie ma on sobie równych. Po jednej stronie mamy więc zapalonych programistów, spędzających długie godziny na trenowaniu programu. To nie jest dla nich tylko zwykła praca. To misja, wielka idea, pasja. Zaś po drugiej stronie planszy widzimy zawodnika, dla którego gra oznacza sens życia. Jest formą medytacji, przedmiotem miłości, narzędziem, które umożliwia poznawanie zakamarków psychiki. Mężczyzna emanuje skromnością. Ale z drugiej strony nie ukrywa, iż pomysł, aby mogła z nim wygrać maszyna, wydaje mu się niedorzeczny. Niestety czeka go zimny prysznic…I tu zaczyna się chwilami wzruszająca opowieść o utracie wiary w siebie i egzystencjalnym dramacie. A jednocześnie o empatii, ludzkiej solidarności i wierze, iż ludzie, którzy współpracują ze sobą, mogą stawać się lepsi. Jeden z najmocniejszych momentów filmu, to ten, w którym obóz programistów przeżywa upragniony triumf, a jednocześnie z melancholią przygląda się porażce człowieka, który schodzi z tronu. Algorytmy są lepsze, rodzi się nowa epoka.
Psychoterapeutyczne apki
Zwycięstwo nad Go bywa traktowane jako symboliczny początek najnowszej historii Sztucznej Inteligencji. Dzisiaj jesteśmy już w innym miejscu. Połączenie ludzkich emocji i algorytmów nie jest niczym niezwykłym, niecodziennym. Wkraczamy w kolejny etap w rozwoju technologii, a emocjonalna Sztuczna Inteligencja staje się przedmiotem specjalistycznych badań prowadzonych przez firmy technologiczne. Film obejrzałem w okresie, w którym sporo się mówi o aplikacjach, które potrafią wejść w dialog z naszymi emocjami, pełniąc rolę czegoś w rodzaju cyfrowego terapeuty. To, iż ich popularność zbiega się z pandemią, nie zaskakuje. Miniony rok był trudny dla wielu osób, które zmagają się z trudnymi emocjami. Nie wszystkich stać na to – i nie chodzi tu tylko o kwestie finansowe – by umówić się z psychoterapeutą i dzielić się z nim problemami. Czy w takim przypadku ma sens używanie aplikacji, która symuluje proces kontaktu ze specjalistą? Czy czat bot może pomóc komuś, kto walczy z kryzysem? Okazuje się, iż tak.
Klikanie w terapeutę
Ciekawe jest to, iż pierwszym czat botem, który sprawdził się jako terapeuta, była Eliza stworzona w latach 60tych XX wieku przez Josepha Weizenbauma. Jej terapeutyczna skuteczność zaskoczyła choćby samego jej twórcę. Mimo, iż bot posługiwał się prostym schematem w konstruowaniu wypowiedzi, to w swoich odpowiedziach był na tyle sugestywny, iż rozmówcy zaczęli mu przypisywać kompetencje psychologa. Współczesne aplikacje są dużo bardziej złożonymi maszynami. Jedną z najpopularniejszych jest WoeBot, stworzony dzięki współpracy Alison Darcy, psychologa klinicznego ze Standford, z ekspertami zajmującymi się wdrożeniami z obszaru Sztucznej Inteligencji. W odróżnieniu od Elizy, w tym przypadku mówimy o świadomie zaprojektowanych kompetencjach. Bot staje się naszym towarzyszem w procesie rozwiązywania własnych problemów; udziela rad, zadaje i odpowiada na nasze pytania, naprowadza nas na pozytywną – w sensie emocjonalnym – ścieżkę. Jego codzienna aktywność polega na podtrzymywaniu kontaktu z użytkownikiem, wysyłanie określonych treści, pomagających w łagodzeniu stresu i sprzyjających autoanalizie. Algorytmy, które w swoim działaniu odwołują się do modelu terapii poznawczo-behawioralnej, stają się sprzymierzeńcem w zmaganiu się z depresją, lękiem, obniżonym poczuciem wartości i uzależnieniami. W łagodzeniu stresu i objawów depresji pomaga też Wysa, która oferuje dodatkowe wsparcie w postaci ćwiczeń z jogi i medytacji. W opiniach o tego typu aplikacjach dominuje przekonanie, iż można je traktować jako świetne narzędzie dodatkowego wsparcia, ale nie powinny one zastępować terapii prowadzonej przez specjalistę. Karierę robią też ostatnio aplikacje przeznaczone do sesji Mindfulness, popularnej dzisiaj techniki pracy z własnym ciałem i emocjami. Przykładowo, kilkunastominutowe sesje Mindfulness połączone z artykułami i wykładami znajdziemy w aplikacji Waking Up, którą stworzył znany popularyzator tej ścieżki samorozwoju, Sam Harris.
Mimika naszej twarzy to zbiór informacji
Powyższe przykłady pokazują, iż Sztuczna Inteligencja rozwija swoje możliwości poznawcze. Ludzka rzeczywistość staje się dla niej coraz bardziej czytelna; dźwięki, barwy, zapachy, mimika naszych twarzy, ruch gałek ocznych, czy sposób wysławiania się traktowane są przez algorytmy, jak zbiory informacji, które można analizować. Firmy technologiczne są coraz skuteczniejsze w przetwarzaniu naszych emocji w czasie rzeczywistym – na tym polega m.in. dekodowanie mimiki twarzy, analiza wzorców głosu, monitorowanie ruchów oczu. Na przykład platforma Auto AI firmy Affectiva potrafi rozpoznawać emocje – euforia i złość, po to, by następnie i odpowiednio do nich dostosować warunki wewnątrz samochodu. jeżeli kamery i mikrofony wychwytują senność kierowcy, to system komputerowy reaguje, obniżając temperaturę w kabinie lub szarpiąc pasem bezpieczeństwa.
Myślę, iż sceptycy, dla których pogląd o bliskiej współegzystencji technologii i emocji wydaje się nieco naciągany, powinni sobie uświadomić prostą rzecz: telefon w naszych dłoniach to urządzenie, które codziennie kształtuje nasz świat emocjonalny. Wszystkie treści, które codziennie nas bombardują, są w dużym stopniu filtrowane przez algorytmy. Gdy oglądamy filmy, słuchamy muzyki, przeglądamy memy, czytamy komentarze w mediach społecznościowych, nasze emocje są nieustannie „aktualizowane” w wyniku działania technologii. Nie mam więc wątpliwości, iż praca algorytmów z naszymi emocjami rozkręca się na dobre, a emocjonalną Sztuczną Inteligencję czeka interesująca przyszłość.
Cytowane prace:
YouTube, DeepMind, Greg Kohos, AlphaGo – The Movie: Full award-winning documentary, Link, 2021.
CSEE.UMBC.EDU, Joseph Weizenbaum, ELIZA–A Computer Program For the Study of Natural Language Communication Between Man and Machine, Link, 2020.
ChatBots Magazine, Arun Rao, Woebot— Your AI Cognitive Behavioral Therapist: An Interview with Alison Darcy, Part of the Bot Master Builders Series, Alison Darcy was a clinical psychologist at Stanford before founding Woebot, Link, Link, 2020.
Powiązane artykuły:
– Algorytmy zrodzone z naszych uprzedzeń
– Jak regulować sztuczną inteligencję?
– Czy algorytmy będą popełniać zbrodnie wojenne?
– Maszyno, kiedy nauczysz się ze mną kochać?
– Sztuczna inteligencja to nowa elektryczność