Rozwój polskiej gospodarki jest ograniczony wieloma barierami. Mówi się o tym od lat, ale w zasadzie nic się nie zmienia. Czy tym razem uda się urwać łeb biurokratycznej hydrze?
Panuje dziś powszechna zgoda co do konieczności cyfryzacji całej gospodarki. Dlatego konieczna jest rozbudowa sieci światłowodowych, między innymi na terenach do tej pory zaniedbanych. Niezbędna jest też kooperacja wszystkich interesariuszy. Czy mamy zatem szanse na przyspieszenie zmian?
Więcej inwestycji
– Minister cyfryzacji powołał zespół, który ma pomóc wypracować wspólne stanowisko administracji rządowej i rynku telekomunikacyjnego w kwestii inwestycji w sieci najnowszej generacji – informuje Marzena Sawicka, dyrektorka Departamentu Telekomunikacji w Ministerstwie Cyfryzacji. List intencyjny w tej sprawie podpisali 10 marca tego roku przedstawiciele organizacji branżowych oraz wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Formalne utworzenie Zespołu do spraw Rozwoju Telekomunikacji nastąpiło zarządzeniem z 24 marca 2025 r.
Tematem prac Zespołu jest przyspieszenie inwestycji telekomunikacyjnych. Ma to duże znaczenie w kontekście korzyści wynikających z rozwoju sieci mobilnych i stacjonarnych o bardzo dużej przepustowości. Prace Zespołu skupiają się przede wszystkim na ułatwieniu procesów inwestycyjnych, co ma przyspieszyć i zwiększyć skalę inwestycji, zapewniając większy wzrost gospodarczy i dobrobyt społeczeństwa.
Pierwsze posiedzenie Zespołu odbyło się 27 marca br. Było podzielone na dwie części: inwestycyjną i konsumencką. Przedstawiciele izb branżowych zaprezentowali swoje postulaty, wskazując na najważniejsze w ich opinii problemy, w tym bariery. Wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka przedstawił plany legislacyjne resortu. Zidentyfikowano także kwestie zbieżne z tzw. pakietem deregulacyjnym, nad którym pracuje w tej chwili rząd.
Przedstawiciele sektora telekomunikacyjnego omówili główne bariery, które wpływają na niską efektywność działań związanych z budową sieci telekomunikacyjnych. Wskazali na konieczność:
- uproszczenia regulacji dotyczących dostępu do pasa drogowego,
- zmian w uzgodnieniach projektów organizacji ruchu,
- ochrony inwestycji przed ograniczeniami wpisywanymi w aktach prawa miejscowego,
- uproszczenia procedury rozbudowy i modernizacji istniejących obiektów infrastruktury technicznej
- usprawnienia działania organów zaangażowanych w wydawanie decyzji administracyjnych koniecznych podczas prowadzenia inwestycji.
Postulowano m.in. przeniesienie części kompetencji organów architektoniczno-budowlanych (starostów) do Prezesa UKE.
Druga część spotkania dotyczyła otoczenia regulacyjnego określającego prawa i obowiązki przedsiębiorców telekomunikacyjnych względem konsumentów. Przedsiębiorcy podkreślali, iż nadmierna regulacja znacząco utrudnia prowadzenie działalności gospodarczej oraz wpływa na jej nieatrakcyjność. Zwrócono uwagę na:
- problematykę klauzul modyfikacyjnych i zmiany warunków umów,
- odejście od domyślnej formy pisemnej na rzecz dokumentacji elektronicznej,
- kwestię uproszczenia egzekwowania zaległości płatniczych abonentów
- potrzebę ograniczenia regulacji niewynikających wprost z dyrektyw unijnych.
Odnieśliśmy się do poszczególnych postulatów, precyzując, które z nich w obecnej sytuacji można uznać za zasadne i warte uwzględnienia w pracach legislacyjnych – relacjonuje Marzena Sawicka. Wskazano także te, które kierunkowo zasługują na poparcie, ale wymagają pogłębionej dyskusji bądź dodatkowych analiz i rozmów z innymi resortami.
Podkreślono, iż dla skutecznej transformacji cyfrowej niezbędne są nie tylko wiedza i umiejętności przedstawicieli izb branżowych, którzy będą tworzyć i wprowadzać strategie wykorzystujące potencjał nowoczesnej gospodarki, ale także kooperacja międzyresortowa.
Jest to istotne, ponieważ duża część zgłoszonych przez izby propozycji dotyczy aktów prawnych pozostających poza zakresem adekwatności Ministerstwa Cyfryzacji. Wynika to ze specyfiki procesu inwestycyjnego, w czasie którego dochodzi do zderzenia i przenikania się interesów różnych podmiotów, mających oparcie w przepisach ulokowanych w różnych gałęziach prawa.
Rozmowy w części inwestycyjnej dotyczyły przede wszystkim kwestii związanych z prawem budowlanym, zajęciem pasa drogowego, infrastrukturą energetyczną, współpracą z kolejami oraz ochroną zabytków. W części konsumenckiej najważniejsze postulaty dotyczyły spraw związanych ze współpracą z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
– Duża część postulatów branży telekomunikacyjnej została zgłoszona do prac w ramach zespołu deregulacyjnego prowadzonego pod przewodnictwem Rafała Brzoski – zwraca uwagę Marzena Sawicka. Pomysły na deregulację można przez cały czas przekazywać za pośrednictwem strony internetowej sprawdzamy.com. Propozycje zgłoszone do tej pory są przedmiotem analiz we adekwatnych resortach, w tym także w Ministerstwie Cyfryzacji.
Drugie spotkanie Zespołu odbyło się 29 maja br. W pierwszej części poruszono tematy dotyczące raportowania danych i sprawozdawczości. W drugiej części omówiono obowiązki przedsiębiorców telekomunikacyjnych w ramach budowy bezpiecznej przestrzeni cyfrowej. Branża telekomunikacyjna przedstawiła postulaty:
- wypracowania jednego wspólnego raportu dotyczącego przekazywania danych
- wymiany danych pomiędzy podmiotami publicznymi, w tym wprowadzenia ujednoliconego systemu komunikacji pomiędzy wszystkimi służbami.
Działania te mają na celu zmniejszenie obciążeń administracyjnych po stronie rynku telekomunikacyjnego oraz zwiększenie bezpieczeństwa przepływu informacji.
Nowy poziom współpracy
– Mam nadzieję, iż wchodzimy na nowy poziom współpracy biznesu z administracją – podkreśla Karol Skupień, prezes Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej. W odróżnieniu od spotkań, w których konsultujemy kierunki zmian, będziemy omawiać szczegóły rozwiązań, co do których Ministerstwo i przedstawiciele branży zgodnie widzą potrzebę wprowadzenia nowych regulacji prawnych.
Intensyfikacja inwestycji w nowoczesną infrastrukturę telekomunikacyjną kraju powinna polegać przede wszystkim na skróceniu czasu potrzebnego na uzyskanie zgód administracyjnych. Wskazano administracji przykłady procedur, które wymagają na przykład trzykrotnej wizyty w urzędzie w tej samej sprawie. Zmiana tej procedury skróciłaby czas uzyskania zezwoleń potrzebnych do budowy sieci. Takie uproszczenie wprost przyspieszy budowę nowoczesnych sieci. Rozmawiano również o zniesieniu niektórych obowiązków, które nie są istotne w procesie budowy, a zabierają czas inwestorom. Przykładem mogą być uzgodnienia projektu organizacji ruchu z kilkoma podmiotami. Zdaniem przedstawicieli izb takich uzgodnień administracja powinna dokonywać sama w sposób zautomatyzowany. Taka zmiana oznaczałaby oszczędność kilku tygodni w każdej inwestycji w pasie drogi.
Dzięki temu w ciągu kilku lat mogłoby zostać położonych wiele tysięcy kilometrów światłowodów. Każde uproszczenie procedur może znacząco wpłynąć na tempo ich budowy. W tej chwili branża dysponuje funduszami z Unii Europejskiej, dlatego inwestycje należy wykonywać szybko. Brak uproszczeń może doprowadzić do konieczności zwrotu niewykorzystanych środków, dlatego jak najszybciej należy dokonać odpowiednich zmian.
Przedstawiciele branży rozmawiają z Ministerstwem o zmianach mających na celu usuwanie barier prawnych i administracyjnych. Niektóre kwestie można poprawić na poziomie rozporządzeń, zaś inne – w trybie decyzji administracyjnych. Jednak część uproszczeń wymaga zmian prawnych na poziomie ustaw. Trudno dziś określić precyzyjnie, ile aktów prawnych powinno zostać zmienionych. Z pewnością wiele. realizowane są rozmowy na ten temat w nowo powołanej grupie.
Po osiągnięciu porozumienia zadaniem Ministerstwa będzie przeprowadzenie uzgodnień międzyresortowych. Dopiero wtedy dowiemy się, które rozwiązania da się przeprowadzić szybko, a które będą wymagać dłuższego czasu wdrożenia.
Zdaniem Karola Skupnia w pierwszej kolejności do zmiany są procedury zajęcia pasa drogowego i ujednolicenie sposobu korzystania z zasobów geodezyjnych. Oznaczać to będzie skrócenie czasu prowadzenia inwestycji, obniżenie kosztów administracyjnych inwestycji oraz poprawę jakości dokumentacji. System wsparcia dla firm telekomunikacyjnych powinien polegać głównie na nieprzeszkadzaniu w inwestycjach. Administracja powinna skierować swoją pracę bardziej na administrowanie dokumentacją związaną z inwestycją, a mniej na decydowaniu o inwestycjach prywatnych. Uzgodnienia między urzędami to rola administracji, a nie przedsiębiorcy.
– Dotychczas brakowało skutecznej koordynacji politycznej i nadzoru nad procesami legislacyjnymi – uważa Bogdan Łaga, prezes Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej. W efekcie powstają równolegle ustawy dotyczące powiązanych ze sobą zagadnień, a w każdej z nich planuje się odrębne, niepowiązane z sobą obowiązki dla telekomów. Taki przypadek ma miejsce obecnie, bo realizowane są prace nad ustawą wdrażającą DSA (unijny akt o usługach cyfrowych), dwiema ustawami antyhejterskimi, dwiema ustawami o blokowaniu pornografii, a do tego jeszcze ustawą o kryptoaktywach. Widzimy w rządzie otwartość na współpracę, ale przez te zdarzenia pojawia się chaos. o ile uda się nad tym zapanować, to będziemy mogli wejść na wyższy poziom współpracy.
– Polska dokonała ogromnego skoku, jeżeli chodzi o rozwój sieci telekomunikacyjnych – podkreśla Eugeniusz Gaca, członek zarządu Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji, przewodniczący Zarządu Sekcji Operatorów Telekomunikacyjnych. Mimo to białe plamy przez cały czas istnieją i same nie znikną. Zgodnie z ostatnimi danymi, mamy ponad 511 tysięcy adresów, które nie posiadają dostępu do internetu stacjonarnego najwyższych przepustowości. Jednocześnie rośnie przekonanie, iż przy obecnych uwarunkowaniach regulacyjnych nie da się tego zmienić samym światłowodem. Dlatego powinniśmy po pierwsze wspierać działania legislacyjne ułatwiające inwestycje w infrastrukturę światłowodową, ale musimy też myśleć o zastosowaniu modelu mieszanego, uwzględniającego między innymi rozwiązania mobilne i satelitarne.
Ile kilometrów światłowodów należy położyć, aby zlikwidować białe plamy? Odpowiedź będzie zależała od tego, jaki model przyjmiemy, wyjaśnia Bogdan Łaga. Gdyby założyć, iż na jeden adres przypada średnio 60 metrów sieci, to na wszystkie białe plamy potrzebowalibyśmy ponad 30 tys. km światłowodów. Tempo inwestycji słabnie, a więc wybudowanie takiej ilości jest mało prawdopodobne, choć liczymy na nowy impuls wywołany przez deregulację całej gospodarki, w tym telekomunikacji. Trzeba jednak pamiętać, iż nie osiągniemy sukcesu przez półśrodki, bo wyznaczone cele są naprawdę ambitne. Nie uda się ich zrealizować bez głębokiej deregulacji, więc jeżeli nie potraktujemy tego poważnie, pozostaje nam tylko ograniczenie tych ambicji.
Według Centrum Projektów Polska Cyfrowa w tej chwili średni koszt objęcia jednego gospodarstwa zasięgiem sieci na obszarze białych plam to choćby 10 tys. zł, ujawnia Bogdan Łaga. Przy ustalonej liczbie białych plam wychodzi zatem łącznie do 5 mld zł. W polskich warunkach jest to nie do zrobienia. Dodatkowo infrastruktura telekomunikacyjna podlega opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości, a więc każdy zainwestowany milion w ciągu 20 lat będzie oznaczał obciążenie z tego tytułu kwotą około 200 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć opłaty za zajęcie pasa.
Tymczasem polski rynek internetu stacjonarnego generuje niecałe 6 mld zł przychodów rocznie, a przy tym ma niewysoką dochodowość. Żeby usunąć białe plamy, trzeba więc zainwestować równowartość dochodów całego sektora w ciągu dziesiątków lat. Wprawdzie państwo kieruje spore środki na inwestycje, na przykład w ramach Krajowego Planu Odbudowy, ale niskie zainteresowanie dofinansowaniami na istotną część adresów pokazało, iż niezbędne są również działania zmierzające do poprawy warunków funkcjonowania konkurencji na polskim rynku.
Mamy solidne podstawy do optymizmu, przekazaliśmy już Ministerstwu Cyfryzacji listę postulatów ze wstępną propozycją kolejności ich rozpatrywania, dodaje Eugeniusz Gaca. Propozycje zmian trafiły też do rządowego zespołu ds. deregulacji. To są same konkrety, wzbogacone o tematy do głębszej dyskusji systemowej. Wśród działań przyspieszających proces inwestycyjny są m.in. uproszczenie procesu uzyskiwania dostępu do nieruchomości i pasów drogowych, zabezpieczenie inwestycji przed niekorzystnymi uchwałami samorządów czy ułatwienie uzyskiwania decyzji lokalizacyjnych. Powinniśmy też porozmawiać o całym procesie stanowienia prawa. w tej chwili szczegóły nowych regulacji pojawiają się zwykle dopiero na finalnym etapie, po podjęciu decyzji co do sposobu ich wdrożenia. Wtedy jest już za późno na wyjaśnianie, iż dany pomysł jest nietrafiony, nieefektywny czy nadmiarowy. Optymalny model działania powinien zakładać odwrotną kolejność: najpierw określenie celów, a następnie współpracę z rynkiem w celu wypracowania najlepszych rozwiązań. Budowy domu nie zaczyna się przecież od dachu.
Realizacja naszych postulatów wymaga zmiany około dwudziestu aktów prawnych – ustaw i rozporządzeń, twierdzi Bogdan Łaga. W pierwszej kolejności trzeba zająć się usuwaniem barier inwestycyjnych, co wymaga głównie zmian w tzw. megaustawie (ustawa z 7 maja 2010 r. o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych), ale również w PKE (Prawie komunikacji elektronicznej), prawie budowlanym, ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz wielu innych aktach prawnych powiązanych z tym zagadnieniem.
Zależy nam również na pozbyciu się z przepisów PKE tzw. gold-platingu, czyli nadmiarowych przepisów, które wykroczyły poza zakres niezbędny do wdrożenia dyrektywy o Europejskim Kodeksie Łączności Elektronicznej, dodaje Bogdan Łaga. Jednym z priorytetów jest też likwidacja nadmiarowych obowiązków raportowych, co wymaga dodatkowo zmian w rozporządzeniach wykonawczych do megaustawy. Dalsza kolejność powinna się skrystalizować w toku prac i w miarę potrzeb.
Nie widzimy przesadnej konieczności usuwania aktów prawnych, uważa natomiast Eugeniusz Gaca. Staramy się minimalizować nasze zmiany, by były proste w realizacji. Jest oczywiście kilka nadmiarowych rozporządzeń wynikających z PKE, nad którymi trzeba będzie się zastanowić. Na przykład projektowane rozporządzenie w sprawie reklamacji usług, gdzie proponowana jest archaiczna procedura, która obciąży przedsiębiorców bez korzyści dla abonentów. Jednak głównym założeniem jest poprawa efektywności istniejących rozwiązań. Zamiast likwidować akty prawne, chcemy usuwać niejasności funkcjonującego systemu.
Prostsze i tańsze prowadzenie działalności ma pomóc w uwolnieniu potencjału branży telekomunikacyjnej, postuluje Bogdan Łaga. Pozwoliłoby to na dostarczenie usług mieszkańcom na terenach, które w tej chwili są wykluczone cyfrowo. Zwiększanie obecności operatorów w takich miejscach oczywiście napędza konkurencję, a więc ostatecznymi wygranymi będą również abonenci. Widzimy zarazem, iż nadmiar regulacji spowalnia rozwój i ogranicza korzyści dla konsumentów. Dziś najlepszym przykładem takiego paradoksu są kompletnie niejasne przepisy dotyczące klauzul modyfikacyjnych w umowach z abonentami. Przez to, iż Prezes UOKiK – zamiast wyjaśnić swoje oczekiwania – skupia się na karaniu za rzekome naruszenia, do dziś nie wiemy, jak taka klauzula powinna wyglądać, a to wymusza planowanie podwyżek już w samych umowach. Burzy nas, iż przedsiębiorcy nie mogą prowadzić działalności zgodnie z przepisami, bo nikt nie potrafi odczytać intencji organów stosujących prawo. Takie problemy muszą zostać rozwiązane.
– Nie wymagamy niczego nadzwyczajnego – deklaruje Eugeniusz Gaca. Najważniejsza jest przewidywalność i równe stosowanie regulacji. Natomiast tam, gdzie państwo chce zrealizować pewne cele – jak dotarcie do białych plam – oczekujemy pozbycia się prawnych barier, aby te cele stały się w ogóle wykonalne. w tej chwili na niektórych trudniejszych obszarach opłacalna dla operatorów inwestycja oznaczałaby miesięczny abonament za internet w wysokości około 300 zł netto. Przy aktualnych stawkach jest to niewyobrażalne, a więc komu to przyłącze byłoby potrzebne? Któraś ze stron tego równania musi się zmienić. To są założenia, z którymi idziemy do Ministerstwa i wierzymy, iż z tym nastawieniem zdołamy zrobić dużo dobrych rzeczy.
Wyzwania przyszłości
– Powołanie przez ministra cyfryzacji Grupy ds. Rozwoju Telekomunikacji stanowi istotny krok w kierunku dalszego budowania suwerenności Polski, podnoszenia bezpieczeństwa oraz przyspieszenia cyfryzacji – podkreśla Andrzej Dulka, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Inicjatywa ta jest odpowiedzią na wyzwania i najważniejsze potrzeby naszego kraju w zakresie rozwoju infrastruktury telekomunikacyjnej – fundamentu dalszego wzrostu gospodarczego, sprawnego funkcjonowania administracji, a przede wszystkim bezpieczeństwa obywateli. Od momentu powołania Grupa stała się istotną platformą współpracy między wszystkimi interesariuszami (przedstawicielami rynku i administracji publicznej), którym zależy na strategicznym przyspieszeniu procesów cyfryzacyjnych. Nowy poziom dialogu i koordynacji międzysektorowej pozwala lepiej identyfikować wyzwania, w tym zbędne obciążenia administracyjne i nierówności ograniczające inwestycje i inne działania sektora, a także wspólnie wypracowywać bardziej efektywne sposoby ich eliminacji.
Potrzeba budowania suwerenności, dynamiczna cyfryzacja wszystkich sektorów gospodarki i związane z tym rosnące zapotrzebowanie na szybki internet oraz konieczność likwidacji białych plam w dostępie do sieci wymagają zdecydowanego przyspieszenia inwestycji w mobilne i stacjonarne sieci o bardzo dużej przepustowości. To nie tylko kwestia konkurencyjności naszej gospodarki na arenie międzynarodowej, ale przede wszystkim bezpieczeństwa. Niezawodna łączność stanowi dziś jeden z filarów ochrony infrastruktury krytycznej oraz reagowania na nowe zagrożenia, w tym tak palące dziś kwestie jak cyberataki czy coraz powszechniejsza dezinformacja.
– W ramach prac Grupy przeprowadzona zostanie inwentaryzacja celów oraz zasobów finansowych niezbędnych do realizacji strategicznych inwestycji. Kluczowa będzie ścisła kooperacja międzyresortowa, m.in. z Ministerstwem Rozwoju i Technologii oraz Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej w celu zapewnienia spójnej i przewidywalnej polityki regulacyjnej. Transformacja cyfrowa nie może czekać. Jej tempo zdecyduje o miejscu Polski w globalnej gospodarce oraz o bezpieczeństwie i jakości życia jej obywateli. Grupa ds. Rozwoju Telekomunikacji ma szansę odegrać kluczową rolę w tym procesie – podsumowuje Andrzej Dulka.