Firma Adobe właśnie ogłosiła wprowadzenie sztucznej inteligencji do swojego pakietu Adobe Reader i Adobe Acrobat. Mowa o najpopularniejszych aplikacjach do otwierania dokumentów pdf. Czy asystent AI od Adobe zmieni Twój styl pracy? Czy to tylko ciekawostka?
Jeśli kiedykolwiek korzystałeś z plików pdf na komputerze – prawdopodobnie masz Adobe Acrobat/Reader, choć wcale możesz o tym nie wiedzieć. Wniosek ten wyciągam na podstawie wielu rozmów przeprowadzonych przeze mnie z przedstawicielami różnych pokoleń. Gdy komputery dopiero raczkowały w polskich domach, oprogramowanie od Adobe było dostępne na każdym PC.
Teraz, gdy pdf-y otwierane są także przez przeglądarki internetowe, jak choćby Edge, walka o klienta się zintensyfikowała. I tak jak w przeglądarce Edge możesz zanalizować cały dokument pdf dzięki funkcji ChatGPT, tak niedługo w aplikacjach od Adobe znajdziesz w pełni dedykowanego asystenta usprawniającego pracę.
Co potrafi asystent AI od Adobe?
Według deklaracji producenta asystent AI od Adobe będzie w stanie znacząco usprawnić korzystanie z dokumentów i zmieni styl pracy. Wszystko dzięki takim funkcjom, jak:
- rekomendacja pytań na podstawie zawartości pliku pdf i jednocześnie udzielanie na nie odpowiedzi;
- streszczanie pliku pdf, a także przygotowywanie streszczenia w formie gotowej wiadomości e-mail, prezentacji, raportu itd.;
- inteligentne cytaty, czyli rozumienie przez asystenta tekstu i wybieranie najciekawszych jego fragmentów;
- i wiele więcej dzięki interfejsowi konwersacyjnemu z AI.
Co ważne, Adobe deklaruje, iż dane, które zostaną odczytane przez sztuczną inteligencję, nie będą używane do szkolenia innych modeli AI. To bardzo ważna wiadomość, ponieważ w przypadku dokumentów bezpieczeństwo jest jednym z istotniejszych powodów do używania (bądź nie) wybranej aplikacji. Na przykład AI Gemini od Google mówi wprost, żeby nie podawać mu prywatnych danych. ChatGPT deklaruje zaś, iż już niedługo będzie można usunąć z pamięci czatu to, co wie na nasz temat.
Wspaniałe (?) możliwości asystent AI od Adobe
Deklarowane możliwości są wspaniałe. Co więcej, asystent ma umieć współpracować z większą liczbą dokumentów jednocześnie, a także z dokumentami w innych formatach, na przykład Word, transkrypcjami spotkań, prezentacjami itd. Te deklaracje przypominają rozbudowany system asystenta AI Copilot od Microsoftu, który także ma nas wspierać w pracy pomiędzy wieloma plikami, streszczać długie wiadomości i przygotowywać gotowe opracowania, e-maile itd. Choć część z tych funkcji Copilot już potrafi, to przez cały czas w Polsce nie dostrzegamy lekkości użycia prezentowanej w materiałach reklamowych.
Jak będzie z Adobe? Czas pokaże. Dzisiaj asystent AI ma okrojone umiejętności. W dodatku dostępny jest wyłącznie w wersji beta i w płatnym Adobe PRO. W przyszłości asystent AI dostanie swój osobny pakiet subskrypcyjny, który trzeba będzie wykupić, by móc korzystać z jego możliwości.
Największy problem jednak na razie nie dotyczy pieniędzy, a języka – asystent mówi wyłącznie po angielsku. W HomoDigital trzymamy rękę na pulsie. Gdy pojawi się wersja polska – sprawdzimy, czy warto inwestować w subskrypcję, czy też lepiej sprawdza się Copilot, Bard (Microsoft Copilot i Google Bard – nadchodzą AIsystenci)? A może jeszcze inne narzędzie AI, o którego istnieniu w tym momencie choćby nie wiemy.
Źródło zdjęcia: