
Czy to już koniec Windows 10 i nadszedł czas na przesiadkę na Windows 11? Microsoft od dawna nas straszy, iż wsparcie dla windowsowej „dziesiątki”, zakończy się w październiku tego roku. Chyba iż zapłacimy 30 dolarów za dodatkowy rok wsparcia. Teraz jednak okazuje się, iż dodatkowy rok wsparcia możemy dostać za darmo – choć pod pewnymi warunkami.
Windows 11 jakoś nie wziął świata szturmem. Mimo iż od debiutu jedenastki minęły już niemal cztery lata, to dziesiątka wciąż jest zainstalowana na przeszło połowie komputerów na świecie a nowsza wersja Okienek tylko z wolna ją dogania.
Powodów jest kilka – podstawowym jest zdrowy ludzki konserwatyzm (po co naprawiać, jak się nie popsuło…) i związana z nim niechęć do nauki nowszego systemu. Jakąś część można przypisać też temu, iż Windows 11 nie ma zbyt dobrej prasy. Nie bez powodu znajomy informatyk zaleca pozostanie przy Windows 10 tak długo, jak się da. Teraz okazuje się, iż możemy to zrobić bez dodatkowych kosztów. Jeszcze przez rok po granicznej dacie 14 października bieżącego roku, gdy skończy się standardowe wsparcie dla starszego systemu.
Koniec Windows 10? Niekoniecznie
Jak ogłosił na blogu firmy wiceprezes Microsoftu Yusuf Mehdi, oprócz możliwości zapłaty za dłuższe wsparcie w wysokości 30 dolarów, dostaniemy dwie inne opcje.
Pierwszą jest skorzystanie z Windows Backup do wykonania kopii zapasowej naszych plików i ustawień. Kopia zostanie zapisana na naszym koncie OneDrive.
Drugą jest zrealizowanie tak zwanych „punktów” Bing (stan waszego konta, o którym prawdopodobnie nigdy nie słyszeliście, sprawdzicie tutaj). Wydłużenie wsparcia dla Windows 10 będzie nas kosztować 1000 takich punktów, ja na koncie mam mniej niż połowę tej liczby. Na szczęście punkty można sobie nabić. Za każde wyszukiwanie przez Bing dostajemy 3 punty (maksymalnie 30 dziennie), więc po miesiącu-dwóch przesiadki z Google na Binga nabijemy sobie wystarczająco dużo punktów by uzyskać ten upragniony dodatkowy rok wsparcia.
Jednak zanim weźmiemy się za Backup czy realizację punktów Bing, musimy poczekać, aż Microsoft udostępni kreatora zapisywania się na ESU (Extended Security Updates). Na Windowsie 10 na moim leciwym desktopie jeszcze się nie pojawił.
Chcę się przesiąść, ale nie mam jak…
Oczywiście są tacy, którym przesiadka na Windows 11 nie przeszkadza. Chętnie to zrobią bez zawracania sobie głowy nieco kłopotliwym wydłużaniem wsparcia dla Windows 10. Niektórzy z Was pewnie już spróbowali zaktualizować się do najnowszych Okienek. Wielu się pewnie udało, ale… część z Was ujrzała komunikat, iż komputer nie spełnia wymagań dotyczących Windows 11.
Czasem to tylko kwestia ustawień w BIOS-ie komputera. Jeden z moich komputerów po prostu nie miał włączonego TPM (czymkolwiek on jest) w BIOS-ie i prosta zmiana tego ustawienia odblokowała instalację Windows 11.
Czasem, zwłaszcza przy starszych komputerach, kwestia jest bardziej skomplikowana. Niektóre wymagania sprzętowe można ominąć, jednak nie możemy tego zrobić w prosty sposób z Windows 10. Musimy zainstalować Windows 11 z pendrive’a z lekko zmodyfikowaną wersją plików instalacyjnych Windows 11. Tutaj możesz się dowiedzieć, jak to zrobić.
Są jednak w użyciu komputery tak stare, iż Windows 11 się na nich nie zainstaluje choćby ze zmodyfikowanej wersji plików instalacyjnych. Na przykład stary procesor Phenom okazał się za stary dla Windows 11. W taki przypadku pozostaje nam jedna z opcji ESU. Albo przesiadka na Linuksa – on tak bardzo na stary sprzęt nie grymasi.
Źródło zdjęcia: Clint Patterson/Unsplash