Maciej Kawecki: „Przełomy technologiczne będą działy się z tygodnia na tydzień” [WYWIAD]

geek.justjoin.it 2 tygodni temu

Popularyzator nauki i dziennikarz technologiczny Maciej Kawecki zabierze jedną osobę do Szwajcarii na niezwykły projekt poświęcony biocomputingowi – technologii wykorzystującej żywe komórki neuronowe do budowania komputerów przyszłości. W rozmowie opowiada o tej wyjątkowej możliwości, gwałtownie zmieniającej się technologii oraz o tym, jak pozostać na fali innowacji w erze, gdy przełomy technologiczne dzieją się z miesiąca na miesiąc.

Maciej Kawecki to niezwykła postać polskiej sceny technologicznej. Dziennikarz, popularyzator nauki, człowiek, który pracuje w dwóch strefach czasowych i nie zna pojęcia „życie prywatne”. Prowadzi kanał na YouTubie, gdzie w przystępny sposób tłumaczy najnowsze osiągnięcia technologiczne, spotyka się z twórcami najnowszych technologii. Teraz przygotowuje się do podróży do Szwajcarii, gdzie razem z jedną wybraną osobą w ramach akcji Praca jak ze snu nakręci reportaż o biocomputingu.

„Zwycięzcę zabierzemy do Szwajcarii”

Joanna Tracewicz: W ramach pracy jak ze snu zdecydowałeś się zabrać ze sobą kogoś do Szwajcarii, by pokazać tej osobie świat biocomputingu. Opowiedz więcej o tej wyprawie.

Maciej Kawecki: Wspólnie przeprowadzimy reportaż, mając na uwadze to, czym sam zajmuję się od lat – popularyzacją nauki. Będzie dotyczył biocomputingu, czyli jednej z szybciej rozwijających się technologii, gdzie moc komputera obliczeniowa opiera się na żywych komórkach neuronowych. Tak jak syntetyczne sieci neuronowe są dzisiaj filarem działania sztucznej inteligencji, tak tutaj są nią sieci neuronowe. Pobieramy komórkę od człowieka, na przykład z komórek skóry, zawieszamy w hydrożelu, budujemy połączenia neuronowe i w ten sposób tworzymy tak zwany żywy komputer.

Często słyszymy takie określenia jak np. ChatGPT miał półtora miliarda parametrów. Parametr to synapsa syntetyczna, czyli to, co łączy komórki neuronowe. W żywym komputerze działamy analogicznie, ale z prawdziwymi komórkami – to taka alternatywna ścieżka tworzenia komputerów.

Zwycięzcę lub zwyciężczynię rekrutacji do pracy jak ze snu zabieramy na początku kwietnia do Szwajcarii, gdzie będzie uczestniczyła w spotkaniach z zespołem tworzącym właśnie taki komputer. Będzie mogła też zobaczyć kulisy mojej pracy, uczestniczyć w planie, a choćby pojawić się w filmie, który będę nagrywał wraz z zespołem.

Maciej Kawecki: „Będę oceniał kreatywność, otwartość, znajomość języka angielskiego”

Jakie będą zadania dla tej osoby i czego oczekujesz od kandydata(-ki)?

Zrekrutowana osoba pokieruje całym wyjazdem. Będzie Mistrzem Produkcji, a więc będzie odpowiadała za skoordynowanie współpracy z wszystkimi naukowcami. Z tego względu konieczna będzie znajomość języka angielskiego. Zanim przystąpimy do nagrań, stworzymy wspólnie konspekt reportażu, w którym uwzględnimy na jakich wątkach nam zależy oraz jakie tematy należy poruszyć, aby całość była interesująca dla odbiorcy.

W trakcie nagrań Mistrz Produkcji będzie sprawdzał, czy wszystkie tematy zostały poruszone, a więc czy rzeczywiście nagraliśmy to, co powinniśmy nagrać. Rolą tej osoby będzie również zadbać o to, żebyśmy zrealizowali ten scenariusz.

Żeby wybrać odpowiednią osobę, spotkam się z kandydatami kandydatkami, którzy mnie zaciekawią. Będę oceniał kreatywność, otwartość, wspomnianą już znajomość języka angielskiego, a także dawanie sobie prawa do popełniania błędów. Istotne będzie doświadczenie w sektorze kreatywnym albo w obszarze związanym z computingiem, rozwojem sztucznej inteligencji.

„Trzeba dawać sobie prawo do popełniania błędów” – Maciej Kawecki

Jakie kompetencje uważasz za najbardziej najważniejsze na dzisiejszym rynku pracy, szczególnie w kontekście rozwoju sztucznej inteligencji?

Moim zdaniem kluczowa jest specjalizacja. Chodzi o zdefiniowanie jakiegoś obszaru rzeczywistości, który nas interesuje i pogłębianie w ramach niego wiedzy. istotną kompetencją jest też umiejętność korzystania z różnych narzędzi technologicznych. To wiąże się z byciem na bieżąco z tym, co daje nam świat i to w zależności od tego, co dana osoba robi. jeżeli ktoś jest content creatorem, to narzędzi z generatywnej sztucznej inteligencji, które pomagają w montażu. o ile ktoś z kolei odpowiada za tworzenie tabelek, to narzędzi tekstowych itp.

Istotne jest też dawanie sobie prawa do popełniania błędów, czyli brak przekonania o swojej nieomylności. A wręcz odwrotnie – przekonanie o swojej omylności i dawanie sobie prawa do tego, żeby popełniać błędy i się na nich uczyć.

„Nie jesteśmy w stanie być na bieżąco z wszystkimi technologiami”

Jak widzisz przyszłość rozwoju technologicznego? Czy jesteśmy w stanie przewidzieć, co przyniosą najbliższe lata?

Nie da się przewidzieć do końca przyszłości i bardzo ważne jest, aby pamiętać, iż w dłuższej perspektywie jest ona nieprzewidywalna. Spójrzmy na rozwój sztucznej inteligencji. Pierwszym przełomem ostatnich dziesięciu lat były lata 2016-2017 i technologia Transformer, której notabene współtwórcą jest Polak. Kolejną rewolucją był rok 2022 – ChatGPT wszedł pod strzechy ludzkich domostw. Między jednym wydarzeniem a drugim minęło sześć lat. Kolejną rewolucją jest model o1 (model ChatGPT – przyp. red.) wprowadzony w 2025 roku, czyli model wyposażony w wolne wnioskowanie, który – mówiąc wprost – potrafi podejmować abstrakcyjne decyzje.

Co to oznacza? To oznacza, iż okres od przełomu do przełomu skraca się o mniej więcej połowę. Między 2016 a 2022 było sześć lat, między 2022 a 2025 były trzy lata. Teraz do kolejnej rewolucji będziemy mieć półtora roku, do kolejnej będziemy mieć sześć miesięcy, do kolejnej trzy miesiące, do kolejnej półtora miesiąca, aż w końcu wejdziemy w erę, w której te przełomy technologiczne są podejmowane z tygodnia na tydzień.

To powoduje, iż nie jesteśmy dzisiaj w stanie przewidzieć w stu procentach kierunku rozwoju. Nie jesteśmy w stanie być na bieżąco z wszystkimi technologiami, z wszystkim, co się dzieje. Dlatego najważniejszą rzeczą jest wybranie jakiegoś fragmentu rzeczywistości wąskiego, w którym ktoś się specjalizuje i działanie w ramach tego konkretnego obszaru specjalizacji.

Maciej Kawecki: „Moim podstawowym zadaniem jest bycie na bieżąco”

Mówisz: nie jesteśmy w stanie być na bieżąco, jednak sam starasz się być. Jak sobie radzisz z tym, żeby ciągle nadążać za nauką i technologią?

Mam dwie filarowe ścieżki pozyskiwania wiedzy. Pierwsza to czasopisma popularne, takie jak MIT Technology Review, zakładki naukowe magazynu „Time”, popularne strony poświęcone nauce. Druga to spotkania z liderami, ludźmi, którzy tworzą nowe technologie, np. z twórcami ChatGPT, OpenAI, z zarządem Mety. No takich gości mam i pewnie jestem jedyną osobą w tym kraju, która robi te rzeczy na takim poziomie, bo robimy to od wielu lat.

Mam świadomość, iż inni nie są sobie w stanie pozwolić być na bieżąco w takim stopniu, w jakim ja jestem, ponieważ ludziom nie płaci się za to, aby byli na bieżąco, tylko by realizowali określone zadanie. U mnie tak nie jest – nie zajmuję się niczym innym niż byciem na bieżąco, to właśnie jest moje zadanie. Bycie na bieżąco to mój pierwotny cel i na to poświęcam czas w pracy.

„Piątki mam wolne na czytanie” – Maciej Kawecki

Jak wygląda twój przeciętny dzień w pracy?

Każdy mój poranek zaczynam od przeczytania zagranicznych newsletterów. Następnie wchodzę na media społecznościowe i przeglądam konta osób, które mnie najbardziej interesują, czyli głównie liderów na X. Potem mam serię różnych spotkań, a wieczorem, najczęściej około 18:00 czy 20:00 zajmuję się materiałami na YouTube’a. Słucham i oglądam to, co przygotowaliśmy, a następnie układam treści, aby operator i montażysta dostał ode mnie schemat danego odcinka.

Piątki mam wolne na czytanie. To jest dzień, kiedy wyłączam się od całego świata i czytam książki oraz artykuły.

„Nie mam wolnego czasu, bo w moim przypadku życie prywatne nie istnieje”

Dużo tego. Masz w ogóle wolny czas po pracy?

Nie mam wolnego czasu, bo w moim przypadku życie prywatne nie istnieje. Jestem świadomy, iż to nie jest normalne. Nie istnieje ze względu na to, iż połowę roku spędzam poza domem, za granicą, głównie w Stanach Zjednoczonych. Tam pracuję non stop.

Poza tym pracuję w dwóch strefach czasowych – część mojego zespołu pracuje w Stanach Zjednoczonych na stałe, część w Polsce. I to jest największy trud mojej pracy, czyli te dwie strefy czasowe. Kiedy wstaję rano, mam całego maila zawalonego wiadomościami, które do mnie przyszły w nocy ze wschodniego i zachodniego wybrzeża.

Nie brakuje ci lepszego work-life balance’u?

Praca jest moim życiem. Przy takiej ilości zadań nie da się rozdzielić do końca życia prywatnego i zawodowego. Mam oczywiście swoje azyle. Moim azylem jest Puszcza Białowieska, gdzie mam dom i gdzie częściowo mieszkam. Staram się mieć wolne niedziele i nierzadko to się udaje. Zdarza się też, iż potrzebuję w ciągu dnia czasu w drzemkę i wówczas robię sobie przerwę.

„Praca to moje życie, ale obserwuję zmieniające się podejście do równowagi zawodowej”

Obserwujemy dziś dwie narracje dotyczące pracy. Z jednej strony dążenie do rozluźnienia i skrócenia tygodnia pracy, z drugiej obawy przedsiębiorców o produktywność. Jak odnosisz się do tej dyskusji?

Obserwuję te dwie narracje i rozumiem obie strony. Młodsze pokolenia szukają większej elastyczności i równowagi, co jest zupełnie naturalne. Jednocześnie, w obszarach technologicznych, gdzie rewolucje następują coraz szybciej, trudno jest zwolnić tempo. Myślę, iż kluczem jest znalezienie modelu, który łączy intensywność z elastycznością – nie tyle mniej pracy, co bardziej przemyślana organizacja czasu pracy.

„Nigdy nie pracowałem z młodym człowiekiem, który nie spełniał oczekiwań”

A jak postrzegasz młode pokolenie wchodzące na rynek pracy? Czy zgadzasz się z forsowaną przed media opinią, iż pokoleniu Z często nie chce się pracować?

Kiedy słyszę o „roszczeniowym pokoleniu Z”, uświadamiam sobie, iż ja tak go nie widzę. Może dlatego, iż pracuję z pasjonatami, ludźmi, którzy bardzo wcześnie odpowiedzieli sobie na pytanie, co chcą w życiu robić i realizują ten cel. Nigdy nie pracowałem z młodym człowiekiem, który nie spełniał oczekiwań.

„Chcę być wymagającym i słuchającym szefem” – Maciej Kawecki

Jakim jesteś szefem?

O to pewnie powinnaś spytać osoby, z którymi pracuję. (śmiech)

A jakim chcesz być?

Wymagającym i słuchającym. Nie narzucającym swojego zdania, dającym bardzo duże pole do autonomii. I rzeczywiście tak jest, iż mój zespół ma bardzo duże pole do autonomii. Szefem dającym prawo do popełniania błędów, ale tego samego błędu tylko jeden raz. Istotne jest dla mnie bowiem, aby wyciągać konsekwencje i naukę z własnych doświadczeń.

Chyba jestem i chcę być odważny. Nie mam też skrupułów – jeżeli ktoś nie spełnia swoich zadań, na które się ze mną umówił, nie mam problemu, aby z taką osobą się rozstać. Ale z drugiej strony staram się projektować miejsce pracy pod osobę, wykorzystując jej talenty. o ile więc mam kogoś, kto naprawdę jest pasjonatem i chce dołączyć do naszego zespołu, to próbuję dopasować tę pracę do jego możliwości i zainteresowań.

Bywam nerwowy i to jest na pewno moja wada, chociaż staram się nad tym pracować. gwałtownie tracę uwagę, gwałtownie się nudzę. To jest też moja słaba strona, więc na pewno ten czas, żeby mnie zainteresować, jest dość krótki i to potrafi być bardzo trudne we współpracy ze mną.

„Standard życia w Polsce jest bardzo wysoki”

Dużo podróżujesz po świecie, dzielisz swoje życie na dwa kraje. Czy pod względem rozwoju technologicznego Polska jest konkurencyjna na tle innych państw?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba poruszyć dwie kwestie. Po pierwsze, standard życia i ten w Polsce jest bardzo wysoki. Mam na myśli dostęp do różnych systemów płatności, dostęp do Internetu, szeroko rozumianą obsługę i kontakt z administracją.

Płatności mobilne to coś, czego nie ma choćby w Niemczech, nie wspominając już o Stanach Zjednoczonych. Gdy żyje się tam na co dzień, gwałtownie dostrzega się te różnice – choćby w tak prostej czynności jak opłacenie parkingu, co w Polsce robimy jednym kliknięciem. W USA ten system jest nieporównywalnie bardziej skomplikowany, a potwierdzenie przelewu zamiast natychmiastowego pojawia się np. dopiero po czterech dniach.

Takich przykładów jest mnóstwo. Paradoksalnie, naszą przewagą jest brak „długu technologicznego”, który obciąża kraje Zachodu – Niemcy, USA czy całą Europę Zachodnią. Tam innowacje pojawiły się dużo wcześniej, ale nie są zbudowane na nowoczesnej infrastrukturze cyfrowej. W Polsce wdrażaliśmy te rozwiązania później, ale od razu w oparciu o najnowsze standardy, co daje nam teraz znaczącą przewagę pod względem przyjazności i funkcjonalności systemów cyfrowych.

Jednak obok standardu życia pozostało druga kwestia – rozwój technologii. I tu niestety jest fatalnie, bo nie mamy kapitału, nie mamy ekosystemu i nie wykorzystujemy naszego potencjału intelektualnego.Kiedy spojrzy się na czołowe technologiczne firmy amerykańskie, to Polacy pełnią tam bardzo wysokie funkcje .

Maciej Kawecki: „Stany Zjednoczone są bardzo brutalnym miejscem”

A gdzie ci się lepiej żyje, w Stanach czy w Polsce?

Zdecydowanie lepiej żyje mi się w Polsce, choć coraz więcej czasu będę spędzał w Stanach. W kraju mam realne poczucie wpływu, podczas gdy w USA nasza pozycja dopiero się kształtuje, co jest cenną lekcją pokory.

Stany to miejsce brutalne pod każdym względem. American Dream dawno przestał istnieć w formie, w jaką wierzymy. Owszem, to kraj ogromnych możliwości, ale konkurencja ma tam wymiar globalny – mierzysz się dosłownie z całym światem.

Świetnie to widać na przykładzie mediów. Wywiad z Alanem Markiem w Polsce trafiłby na pierwsze strony gazet, a w Stanach przeszedłby praktycznie bez echa. Tam adekwatnie nie istnieje osoba, z którą rozmowa zrobiłaby fundamentalne wrażenie – takie wywiady dzieją się codziennie. To centrum światowych decyzji i dokładnie tak samo wygląda tamtejszy biznes. Konkurujesz z najlepszymi z każdego zakątka globu, trudno czymkolwiek zaskoczyć, co czyni amerykański rynek nieporównywalnie trudniejszym od rodzimego.

„Polski system edukacji ma fundamentalną słabość”

Twierdzisz, iż standard życia w Polsce jest wysoki. A co myślisz o Polsce w kontekście kształcenia młodych ludzi? Czy dzisiejszy system edukacji nadąża za potrzebami dynamicznie zmieniającego się świata?

Polski system edukacji ma fundamentalną słabość – kompletny brak personalizacji nauczania. Nie dostrzegamy, iż każdy z nas jest neuroróżnorodny, ma odmienne predyspozycje i potrzeby. Traktujemy klasy szkolne jak jednolitą murawę, która musi rosnąć w tym samym tempie, co jest głęboko szkodliwe.

Nie stworzyliśmy żadnego skutecznego systemu wyłapywania talentów. To bolesna prawda, iż szkoła często nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej opieki młodym geniuszom, bo ci nierzadko przewyższają kompetencjami własnych nauczycieli.

Mam w zespole 22-latka, prawdziwego poliglotę. Jego talent rozwinął się nie dzięki systemowi, ale wbrew niemu. Już w szkole podstawowej przerastał swoich nauczycieli wiedzą i umiejętnościami. Uratowała go tylko jedna rzecz – opieka ze strony uczelni wyższej, która zaoferowała mu kształcenie akademickie, mimo iż był jeszcze uczniem. Dzięki tej współpracy między sektorami edukacji wykorzystał swój potencjał.

W Stanach funkcjonuje coś, czego nam dramatycznie brakuje, czyli system „scoutingu talentów”, gdzie uczelnie wyższe aktywnie poszukują uzdolnionej młodzieży i uzupełniają ich edukację. Dlatego tam można dostać się na Harvard, będąc w pierwszej czy drugiej klasie liceum, jeszcze przed maturą. To podejście, które w Polsce jest pilnie potrzebne, jeżeli chcemy, by nasz intelektualny potencjał był w pełni wykorzystany.

„Mamy aspiracje, żeby pokazywać tych ludzi, bo to też pełni jakąś funkcję społeczną”

Dużo mówisz o współpracy z młodymi talentami. Masz ambicje związane z wyłapywaniem tych talentów?

Zależy mi, żeby te młode talenty były widoczne. To nie jest tylko kwestia biznesowa, ale też głęboko społeczna misja. Gdy pokazujemy tych ludzi, ich pasje i osiągnięcia, wysyłamy istotny sygnał do innych młodych Polaków – „hej, nie musisz wyjeżdżać z kraju, żeby robić coś naprawdę fajnego i na światowym poziomie”.

Widzę to jako formę odpowiedzi na kryzys autorytetów i wartości, który przeżywamy w Polsce. Młodzi ludzie często nie mają się na kim wzorować. A przecież mamy mnóstwo utalentowanych osób, które już w wieku 20-kilku lat dokładnie wiedzą, czego chcą, i konsekwentnie to realizują.

Chcę pokazywać, iż można osiągać międzynarodowe sukcesy bez emigracji, iż polska kreatywność i inteligencja może konkurować globalnie. Gdy widzę, jak ci młodzi ludzie się rozwijają, jak dzielą się swoją pasją i inspirują innych – to daje mi ogromną satysfakcję, większą choćby niż własne projekty.

„U ludzi szukam ciekawości” – Maciej Kawecki

A co trzeba zrobić, żeby z tobą pracować? Jakie wrażenie należy na tobie wywrzeć podczas rozmowy rekrutacyjnej?

Szukam osób otwartych na świat. Potrafiących patrzeć na rzeczywistość krytycznie, chcących i umiejących się ze mną nie zgadzać. Ta ciekawość jest najważniejsza. Ciekawość w zasadzie popycha mnie do tego, co robię i tej ciekawości oczekuję od innych. Kiedy tracimy taką młodzieńczą ciekawość i wchodzi rutyna, to jest najgorsze co może nas jako ludzi spotkać.

Praca jak ze snu u Macieja Kaweckiego

Idź do oryginalnego materiału