Arduino to platforma programistyczna, której nazwa pochodzi od imienia dawnego króla Włoch, syna Dadona, księcia Pombii, i córki Arduina III Łysego, hrabiego Turynu. Być może to bezużyteczna ciekawostka, ale z pewnością można nią zaskoczyć rodzinę lub znajomych.
Do rzeczy. Qualcomm ogłosił przejęcie Arduino – jednej z najbardziej rozpoznawalnych platform elektroniki DIY na świecie. Dzięki umowie Qualcomm zyskał platformę open‑source, z której korzysta ponad 33 miliony programistów i hobbystów na całym świecie. Decyzja wywołała falę komentarzy: od entuzjazmu wobec nowych możliwości technologicznych po obawy o przyszłość otwartego ekosystemu. W tle pojawia się pytanie, czy globalny gigant technologiczny zdoła zachować ducha społeczności, która od lat budowała markę Arduino.
Dlaczego Qualcomm sięgnął po Arduino?
Qualcomm, znany głównie z procesorów Snapdragon dla telefonów, od kilku lat intensywnie poszukuje nowych źródeł przychodów. Segment IoT, motoryzacja i rozwiązania przemysłowe stają się coraz ważniejsze w jego strategii. Przejęcie Arduino daje firmie dostęp do ogromnej społeczności oraz rynku edukacyjno‑hobbystycznego, który często staje się poligonem dla przyszłych innowacji.
Według zapowiedzi, Arduino zachowa swoją niezależność i otwarty charakter. Jednocześnie zyska dostęp do technologii Qualcomma – od zaawansowanych układów obliczeniowych po narzędzia wspierające sztuczną inteligencję. Symbolicznym początkiem tej współpracy jest płytka Arduino Uno Q, hybryda łącząca klasyczny mikrokontroler z procesorem „Dragonwing” zdolnym uruchomić system Debian i aplikacje AI.
Arduino UNO Q (źródło obrazu: Arduino)Producent układów scalonych poinformował, iż będzie to pierwsza płytka wykorzystująca nowe narzędzie programistyczne o nazwie AppLab. Ma ono ułatwić łączenie języków stosowanych w robotyce z tymi używanymi w bardziej złożonych systemach sztucznej inteligencji.
Nowe partnerstwo i jego konsekwencje
Ogłoszenie przejęcia wywołało szeroką dyskusję w środowisku. Zwolennicy podkreślają, iż dzięki wsparciu Qualcomma platforma zyska nowe życie i nowe możliwości. Płytki będą mogły obsługiwać bardziej złożone projekty, a społeczność otrzyma dostęp do technologii klasy przemysłowej. To może oznaczać prawdziwy skok jakościowy dla edukacji, robotyki czy inteligentnych systemów domowych.
Krytycy ostrzegają jednak, iż wielki korporacyjny gracz może z czasem ograniczyć otwartość platformy. Arduino od zawsze było utożsamiane z dostępnością i niezależnością. Obawy dotyczą m.in. potencjalnego zamykania ekosystemu, faworyzowania własnych rozwiązań sprzętowych czy wzrostu cen. Historia zna przypadki, gdy przejęcia przez gigantów kończyły się utratą ducha open‑source – jak w przypadku MySQL, które po przejęciu przez Oracle straciło część swojej niezależności. W tym przypadku Qualcomm i Arduino zapewniają, iż zachowają otwartość, ale dopiero praktyka pokaże, czy te deklaracje znajdą potwierdzenie.
Źródło: reuters.com / Zdjęcie otwierające: store.arduino.cc








