Dyrektor generalny Meta Mark Zuckerberg mówi, iż istnieją złożone kwestie praw autorskich dotyczące scrapowania danych w celu trenowania modeli AI, ale sugeruje, iż indywidualna praca większości twórców nie jest wystarczająco wartościowa, aby miało to znaczenie. W wywiadzie dla Skraj zastępca redaktora Alex Heath, Zuckerberg powiedział, iż Meta prawdopodobnie nawiąże „pewne partnerstwa” w celu uzyskania przydatnej treści. Ale jeżeli inni zażądają zapłaty, to — ponieważ jest to zrobione z mediami informacyjnymi — firma wolałaby się wycofać.
„Myślę, iż poszczególni twórcy lub wydawcy mają tendencję do przeceniania wartości swoich konkretnych treści w szerszej perspektywie” – powiedział Zuckerberg w wywiadzieco pokrywa się z corocznym wydarzeniem Connect Meta. „Moim zdaniem będą pewne partnerstwa, które zostaną nawiązane, gdy treść będzie naprawdę ważna i wartościowa”. Ale jeżeli twórcy są zaniepokojeni lub sprzeciwiają się, „gdy przyjdzie co do czego, jeżeli zażądają, abyśmy nie korzystali z ich treści, to po prostu nie skorzystamy z ich treści. To nie tak, iż aż tak bardzo zmieni wynik tej sprawy”.
Meta, podobnie jak niemal każda duża firma AI, jest w tej chwili uwikłana w spór sądowy dotyczący granic scrapowania danych w celu szkolenia AI bez zezwolenia. W zeszłym roku firma była pozwany przez grupę autorów w tym Sarah Silverman, która twierdziła, iż jej model Llama został bezprawnie wyszkolony na pirackich kopiach ich pracy. (Obecnie sprawa nie układa się dobrze dla tych autorów; w zeszłym tygodniu sędzia skrytykował swój zespół prawny za „niechęć lub niezdolność do prowadzenia adekwatnego postępowania sądowego”).
Firma — podobnie jak niemal każdy znaczący gracz na rynku sztucznej inteligencji — twierdzi, iż tego rodzaju niezatwierdzone zbieranie danych powinno być dozwolone zgodnie z prawem USA o uczciwym użytkowaniu. Zuckerberg rozwija pytanie:
Myślę, iż w każdym nowym medium technologicznym istnieją koncepcje dotyczące dozwolonego użytku i gdzie przebiega granica między tym, nad czym masz kontrolę. Kiedy coś wypuszczasz na świat, w jakim stopniu przez cały czas możesz to kontrolować, posiadać i licencjonować? Myślę, iż wszystkie te rzeczy zasadniczo będą musiały zostać ponownie rozpatrzone i omówione w erze AI.
Historia praw autorskich to w istocie historia decydowania, jaką kontrolę ludzie mają nad swoimi własnymi opublikowanymi dziełami. Dozwolony użytek ma na celu umożliwienie ludziom przekształcania i budowania na cudzych dziełach bez pozwolenia lub wynagrodzenia, a to bardzo często jest dobra rzecz. Mimo to niektórzy twórcy sztucznej inteligencji interpretują to znacznie szerzej niż większość sądów. Na przykład dyrektor generalny ds. sztucznej inteligencji Microsoftu, powiedział wcześniej w tym roku iż wszystko „w otwartej sieci” jest „freeware” i „każdy może to kopiować, odtwarzać, reprodukować”. (Jest to kategorycznie nieprawdziwe pod względem prawnym: treść publikowana publicznie w Internecie nie jest mniej chroniona prawem autorskim niż jakiekolwiek inne medium, a w zakresie, w jakim można ją kopiować lub modyfikować w ramach dozwolonego użytku, można również kopiować lub modyfikować książkę, film lub artykuł objęty płatnym dostępem.)
Tymczasem niektórzy artyści mają zwrócono się do nieoficjalnych narzędzi co uniemożliwiłoby wykorzystanie ich pracy do szkolenia AI. Ale szczególnie w przypadku wszystkiego, co zostało opublikowane w mediach społecznościowych przed powstaniem generatywnej AI, czasami są blokowani przez warunki korzystania z usług, które pozwalają tym firmom szkolić się na ich pracy. Meta oświadczyła, iż szkoli swoje narzędzia AI w publicznych postach na Instagramie i Facebooku.
Zuckerberg powiedział, iż przyszła strategia Meta dotycząca treści AI prawdopodobnie będzie odzwierciedlać jej bezpośrednią odpowiedź na proponowane prawa, które dodadzą opłatę za linki do artykułów informacyjnych. Firma ma zwykle odpowiadał na te zasady blokując serwisy informacyjne w krajach takich jak Australia i Kanada. „Słuchajcie, jesteśmy dużą firmą” – powiedział. „Płacimy za treści, gdy są one wartościowe dla ludzi. Po prostu nie będziemy płacić za treści, gdy nie są one wartościowe dla ludzi. Myślę, iż prawdopodobnie zobaczycie podobną dynamikę w przypadku AI”.
Już od jakiegoś czasu wiemy, iż wiadomości nie są dla Meta szczególnie cenne, częściowo dlatego, iż moderowanie tego zaprasza do kontrowersji i (według Meta) sprawia, iż użytkownicy czują się źle. („Gdybyśmy po prostu podążali za tym, czego chce nasza społeczność, pokazywalibyśmy jeszcze mniej niż pokazujemy” — powiedział Zuckerberg w wywiadzie). Produkty generatywnej sztucznej inteligencji firmy są wciąż w powijakach i nie jest jasne, czy ktokolwiek zorientował się, czego ludzie oczekują od tych narzędzi. Ale cokolwiek to jest, większość twórców prawdopodobnie nie powinna oczekiwać, iż otrzymają za to zapłatę.