Miron Mironiuk, Marek Cygan, Agnieszka Mikołajczyk-Bareła, Tomasz Czajka, Karol Kurach, Kamila Staryga – tych ekspertów od sztucznej inteligencji Minister Cyfryzacji powołał w skład zespołu doradczego PL/AI Sztuczna Inteligencja dla Polski. Czym ma się zajmować? Czy to początek polskiej strategii AI?
Krzysztof Gawkowski, szef resortu cyfryzacji, zapowiadał wielokrotnie, iż rozwój sztucznej inteligencji ma być jednym z priorytetów kierowanego przez niego ministerstwa. W niedawnym wywiadzie zapowiedział powołanie „specjalnego funduszu dotyczącego AI, który pozwoli rozwijać się młodym polskim startupom”.
Na co te pieniądze wydawać? I jak to robić? Oprócz funduszy (których co prawda jeszcze nie ma, ale dla rządu pieniądze akurat nigdy problemem nie są, jeżeli jest wola polityczna) potrzebna pozostało wiedza i kompetencje. A tych wśród urzędników może brakować. Zwłaszcza w tak dynamicznie rozwijającej się branży jak sztuczna inteligencja.
Skład PL/AI Sztuczna Inteligencja dla Polski
Kim są osoby, które wejdą w skład zespołu o chwytliwej nazwie PL/AI Sztuczna Inteligencja dla Polski?
Miron Mironiuk jest założycielem startupu Cosmose AI, który osiągnął wycenę 500 mln dolarów, czyli jest w pół drogi do statusu jednorożca. Jego firma, działająca głównie na azjatyckich rynkach, monitorując zachowania klientów, pomaga sklepom stacjonarnym (m.in. luksusowych marek) skuteczniej dostosowywać ofertę.
Marek Cygan uzyskał stopień doktora habilitowanego w wieku 33 lat. Wykłada na Wydziale Matematyki, Informatyki i Mechaniki UW, specjalizuje się w algorytmach, jest też współzałożycielem firmy Nomagic, która zajmuje się połączeniem robotyki i AI.
Karol Kurach przez dwa i pół roku pełnił funkcję CTO (Chief Technology Officer) w Cosmose AI, a wcześniej przez 8 lat pracował w Google, w tym przez ponad 3 lata w Google Brain, czyli zespole zajmującym się badaniami nad sztuczną inteligencją.
Kamila Staryga to założycielka i CEO firmy Rita Health, startupu, który wykorzystuje technologie cyfrowe do wspierania kobiet w kwestach płodności. Staryga jest specjalistką od spraw z zakresu life sciences, a karierę zaczynała w korporacjach Procter&Gamble i Google.
Agnieszka Mikołajczyk-Bareła pracuje na Politechnice Gdańskiej w Katedrze Inteligentnych Systemów Sterowania i Wspomagania Decyzji, a także w startupe CHAPTR. Wcześniej związana była z firmą VoiceLab.AI.
Tomasz Czajka, kolejny wybitny programista w tym gronie. Przez wiele lat pracował w Google, a potem w SpaceX, kosmicznej spółce Elona Muska. Współpracował też z Magnusem Carlsenem, arcymistrzem szachowym, nad zbudowaniem modelu do analizy tej gry.
Lista, którą podało Ministerstwo Cyfryzacji nie jest pełna. W skład zespołu będzie wchodzić więcej osób, w tym – jak się dowiedziałem – prawdopodobnie także specjaliści od etyki. Zresztą sam minister Gawkowski w wypowiedzi dla wyborcza.biz potwierdził, iż „grupa jest oczywiście otwarta”.
Wszyscy członkowie tego zespołu mają pracować pro publico bono. Co akurat nie zaskakuje. Przy zarobkach, jakie eksperci tej klasy mogą uzyskać, pracując dla biznesu, żadna ministerialna pensja nie zrobiłaby na nich wrażenia.
Czym zajmie się PL/AI Sztuczna Inteligencja dla Polski?
Jakie zadania stawia przed zespołem Ministerstwo Cyfryzacji? Szczegółów dowiemy się pewnie w najbliższych dniach. Z pewnością będzie to – przynajmniej z początku – głos doradczy. Ciężko sobie wyobrazić, by zespołowi ekspertów, choćby najwybitniejszych, powierzyć możliwość np. decydowania o przyznawaniu pieniędzy na różne projekty. Przynajmniej do czasu, aż nie zostaną przyjęte odpowiednie przepisy w tej sprawie i dopóki nie zostanie powołany fundusz, który miałby tymi pieniędzmi zarządzać.
Zanim w ogóle przejdziemy do wydawania pieniędzy, konieczne jest opracowanie – i to najlepiej przy udziale wielu środowisk – strategii rozwoju sztucznej inteligencji na poziomie całego kraju. I we wskazaniu kierunków, w których powinniśmy zmierzać, członkowie PL/AI Sztuczna Inteligencja dla Polski mogą mieć swój cenny udział.
Politycy lubią szybkie i spektakularne sukcesy. Czy takim sukcesem byłoby jednak wpakowanie miliardów złotych w polski startup, który zostałby ostatecznie przejęty przez któregoś z technologicznych gigantów? Albo stworzenie jednego narzędzia, opartego na istniejącej już technologii?
Moim zdaniem – nie. Mieliśmy już „wielki sukces” polskiego grafenu. Mimo początkowych sukcesów i ogromnych pieniędzy zainwestowanych w rozwój tej technologii – nie mamy czym się na świecie w tym zakresie pochwalić.
Czego potrzeba, by stanąć do wyścigu?
Obecnie w Polsce kształcimy wybitnych, światowej rangi specjalistów od sztucznej inteligencji. Niestety większość z nich wyjeżdża do innych krajów, by kontynuować badania albo brać udział w przełomowych projektach.
Brakuje także krajowej infrastruktury. Prace nad AI wymagają ogromnych mocy obliczeniowych – a te w tej chwili zaoferować mogą głownie wielkie korporacje, jak Amazon, Google czy Microsoft. Ale nie robią tego za darmo – często za dostęp do ich chmury startupy płacą… udziałami. Inwestycja Microsoftu w OpenAI tylko w części była sfinansowana gotówką. W rozliczeniu gigant dał startupowi właśnie dostęp do swoich mocy obliczeniowych.
Jakie kierunki rozwoju, jakie priorytety, jakie projekty zaproponuje PL/AI Sztuczna Inteligencja dla Polski? Przekonamy się już w najbliższych dniach i tygodniach. Byłbym niepoważny, gdybym podejmował się krytyki zespołu, który jeszcze oficjalnie nie zaczął prac. Poczekajmy, zobaczmy pierwsze działania.
Dobrym sygnałem jest to, iż administracja rządowa otwiera się na głosy eksperckie. To kolejny, po konsultacjach publicznych (czekamy na następną edycję!) sygnał, iż decyzje strategiczne mają zapadać w porozumieniu ze społeczeństwem.
Przejrzystość i krytyczne spojrzenie
Bardzo ważne, by nie powiedzieć kluczowe, przy współpracy z takimi osobami, jakie wchodzą w skład zespołu PL/AI Sztuczna Inteligencja dla Polski są dwie sprawy.
Po pierwsze – przejrzystość. Doradztwo i konsultacje mają często nieformalny charakter, jednak z punktu widzenia transparentności, osoby, które mają mieć wpływ na kształtowanie polityki państwa, powinny rzetelnie informować o wszystkich potencjalnych konfliktach interesów.
Nie należy tego odbierać jako sygnału braku zaufania – po prostu łatwiej od razu wyłożyć kawę na ławę, niż później tłumaczyć się z bezpodstawnych oskarżeń (które już pojawiają się w mediach społecznościowych).
Po drugie – krytyczne podejście. Eksperci ekspertami, ale to od polityków oczekujemy wyważenia racji różnych stron. Niekoniecznie to, co najlepsze dla rozwoju sztucznej inteligencji, musi być najlepsze dla rozwoju innych sektorów gospodarki czy innych gałęzi nauki. Postępy AI mogą też naruszać prawa obywateli do prywatności albo prawa twórców do swoich dzieł.
O tym jednak powinniśmy być informowani. Każda decyzja ministra czy rządu powinna być opatrzona eksperckimi opiniami, pokazującymi za i przeciw. Powinniśmy jako społeczeństwo móc zobaczyć i ocenić ryzyka i szanse. Nadmierny i naiwny entuzjazm może być kontrproduktywny.
Jak to się robi we Francji? Tam sztuczna inteligencja jest na ustach najważniejszych polityków. Co z tego wynika, opisuje Maciej Danielewicz.
Źródło zdjęcia: obraz wygenerowany przez Kreator Obrazów Bing