Na plażę weź telefon. od dzisiaj może przydać się bardziej

konto.spidersweb.pl 8 godzin temu

Kody QR ciągle nie są tak popularne, jak to dawniej sobie wyobrażaliśmy, ale na plaży w Sopocie znaleziono dla nich całkiem dobre zastosowanie.

Dla częstych bywalców sprawa jest jasna. Tu toaleta, tam budka z przekąskami. Boisko do siatkówki? Jasne, wystarczy wejść tym wejściem. Turyści rzecz jasna takiej wiedzy nie mają, a jeżeli choćby pamiętali, to od ostatniego razu mogło wylecieć z głowy.

Dlatego MOSiR w Sopocie wprowadził praktycznie udogodnienie dla mieszkańców i turystów.

Kody QR przy wejściu do plaży

Po zeskanowaniu kodu telefonem użytkownik zostanie automatycznie przekierowany do serwisu z mapą – informuje sopocki MOSiR. Witryna wyświetla wskazówki dotyczące tego, czy dana plaża jest strzeżona, gdzie znajdują się toalety, punkty gastronomiczne czy boiska do siatkówki oraz na jakie najbliższe plażowe udogodnienia bądź atrakcje turystyczne można liczyć.

To szybki sposób, aby lepiej zaplanować wypoczynek i zorientować się w infrastrukturze plażowej Sopotu – zaznacza MOSiR.

https://www.facebook.com/JachimSopot/videos/707089345490427

Na plaży w Sopocie znajdziemy jeszcze jedno przydatne rozwiązanie. Niekoniecznie technologiczne, ale warto o nim wspomnieć, bo może się przydać – szczególnie rodzinom z dziećmi.

Przy każdym numerze wejścia znajduje się graficzny symbol, np. krab lub konik morski czy statek. To pomocne rozwiązanie, szczególnie dla rodzin spędzających wakacje z dzieckiem. jeżeli dziecko zapamięta symbol przy wejściu, łatwiej odnajdzie drogę powrotną – choćby w przypadku, gdy się oddali. Ten wizualny punkt orientacyjny to, oprócz opasek na rękę dostępnych u ratowników, dodatkowy element zwiększający bezpieczeństwo dzieci na plaży. Ten swojego rodzaju drogowskaz może być przydatny także osobom dorosłym.

Kody QR jednak mogą być przydatne

Chociaż nad morzem można z nimi przeżyć mnóstwo emocji. W Gdańsku wprowadzają zamieszanie na bilecie, ale w Sopocie dają dostęp do przydatnych informacji. Szybko, łatwo i dzięki temu przyjemnie.

To nie tak, iż jestem wrogiem kodów QR. Po prostu albo wkraczają do miejsc, gdzie nie zawsze są potrzebne – jak np. autobusy i tramwaje, by skasować e-bilet – albo wykonanie pozostawia wiele do życzenia. W Łodzi rozwieszono symbole na przystankach, ale okazały się… za małe. Pomysł jest naprawiany, a w przyszłości kody QR zostaną wykorzystane do odznaczania, na jakim przystanku się wsiadło i wysiadło. Dzięki temu zapłacimy wyłącznie za konkretny przejechany odcinek, a nie za możliwość jazdy przez np. 20 min, jak w przypadku tradycyjnych biletów czasowych czy jednoprzejazdowych.

To akurat sprytne rozwiązanie. Można odznaczać się przy wejściu i wyjściu z pojazdu (rozwiązanie działa na niektórych liniach), ale nierzadko przy drzwiach jest mnóstwo ludzi i trzeba się przepychać. W przyszłości będzie można to zrobić na spokojnie, już na przystanku. I takie użycie kodów QR ma sens.

Rzecz jasna trzeba pamiętać o bezpieczeństwie. Pozostaje mieć nadzieję, iż nikt nie wykorzysta okazji i nie nalepi własnego symbolu, który będzie prowadził na podejrzane strony. A to się zdarza – nie tylko na parkingach, ale nawet w lasach. Dlatego dokładnie sprawdzajmy, na jakie witryny trafiamy i czego się od nas oczekuje. W przypadku informacji o plażowaniu raczej trudno będzie wyłudzić dane czy pieniądze, ale już na przystanku można sobie wyobrazić, iż fałszywy serwis będzie żądał opłaty za przejazd.

Zdjęcie główne: iwciagr / Shutterstock.com

Idź do oryginalnego materiału