„Nadciąga wielka apokalipsa”. Czemu Wielka Brytania utajnia raport klimatyczny?

konto.spidersweb.pl 3 godzin temu

Publikacja została wstrzymana przez Downing Street, co wywołało burzę: czy rząd hamuje trudną prawdę, bo nie ma jeszcze gotowego planu działania, czy raczej nie chce eskalować politycznie tematu, który wymusza kosztowne, szybkie decyzje?

Według doniesień Guardiana dokument przygotowany pod egidą brytyjskich służb wywiadowczych i dowódców obrony ostrzega, iż skutki kryzysu klimatycznego oraz degradacji ekosystemów są poważnym i bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego Wielkiej Brytanii. To nie jest ostrzeżenie na 2050 rok – efekty widać już teraz i będą narastać wraz z przekraczaniem progu 1,5°C ocieplenia. Wskazywane ryzyka obejmują m.in. presję na import żywności, podatność łańcuchów logistycznych, wrażliwość systemu finansowego oraz rosnącą niestabilność wywołaną ekstremalną pogodą w kluczowych dla Wielkiej Brytanii regionach świata.

Publikacja miała nastąpić na przełomowym wydarzeniu w Londynie, ale – jak donoszą źródła – została wstrzymana w ostatniej chwili przez gabinet premiera. To natychmiast uruchomiło spekulacje, iż rząd blokuje dokument, bo jego wnioski pociągałyby za sobą konieczność natychmiastowych, kosztownych decyzji oraz pełnej zmiany priorytetów bezpieczeństwa narodowego.

Dlaczego akurat teraz? Bo bezpieczeństwo żywnościowe to już nie teoria

Wielka Brytania jest trwale zależna od importu żywności – zwłaszcza świeżych owoców i warzyw – z regionów coraz częściej dotykanych przez susze, powodzie i fale upałów. W efekcie łańcuchy dostaw zaczynają trzeszczeć, a ceny rosną przy pierwszych większych zaburzeniach pogodowych na trasie dostaw. To nie zielona ideologia, tylko logistyka i rachunek ryzyka: mniej przewidywalne plony w Hiszpanii, Maroku czy Ameryce Południowej gwałtownie przekładają się na koszyki Brytyjczyków.

Brytyjska Komisja ds. Zmian Klimatu (CCC) już wcześniej biła na alarm w raporcie o adaptacji: najbardziej produktywne rolniczo rejony Anglii są coraz bardziej narażone na powodzie; modernizacja infrastruktury wodnej i transportowej się ślimaczy; a polityki państwa są niespójne i bez spójnego planu wykonawczego. Z perspektywy bezpieczeństwa to oznacza nie tylko chwilowe braki na półkach, ale kaskady ryzyk finansowych i społecznych, gdy zaburzenia staną się częstsze i dłuższe.

Polityka kontra doktryna klimatyczna. O co toczy się gra na Downing Street?

Scenariusz, który opisują analizy, jest do bólu pragmatyczny: publikacja bez pakietu odpowiedzi to polityczny samobój – państwo przyznaje, iż ma problem na skalę bezpieczeństwa narodowego, ale nie ma gotowego planu. Z kolei wstrzymanie publikacji natychmiast wygląda jak lekceważenie własnych służb i zamiatanie realnych ryzyk pod dywan.

Dokumentu co prawda nie upubliczniono, ale zbieżne źródła wskazują kilka osi: zabezpieczenie żywności i wody na równi z energią; dywersyfikacja importu i stałe monitorowanie plonów w krajach pochodzenia; wpięcie danych pogodowych, modeli plonów i przepustowości portów do stałych przeglądów wywiadowczych; oraz przygotowanie wojska i służb do częstszych zadań klimatyczno-kryzysowych – od powodzi po pożary. Dla polityków to trudny przekaz, bo nie brzmi jak szybkie zwycięstwa – bardziej jak kosztowny, wieloletni program uszczelniania państwa.

A co na to reszta państwa? Od NSS po Krajowy Rejestr Ryzyka

Państwowe dokumenty już dziś rozpoznają wagę tematu. National Security Strategy 2025 kataloguje szeroki wachlarz wyzwań, a rządowy National Risk Register 2025 podkreśla, iż ocena ryzyk staje się dynamiczna, bo realny świat zmienia się szybciej niż cykle publikacji – od technologicznych blackoutów, przez ulewne powodzie, po pożary i fale upałów.

Sęk w tym, iż rozpoznanie ryzyka to dopiero pierwszy krok. CCC wprost stwierdza: adaptacja nie nadąża, a luki infrastrukturalne kumulują koszty przyszłych kryzysów. To wyjątkowo mało medialny wniosek, ale dla bezpieczeństwa narodowego kluczowy: odporność trzeba budować nudnymi decyzjami inwestycyjnymi, zanim ekscytujące kryzysy wymuszą je na żywo.

Na tle Stanów Zjednoczonych, gdzie tegoroczna ocena zagrożeń wywiadu zepchnęła klimat z listy topowych ryzyk, Londyn ma realną szansę ułożyć własną narrację: klimat jako twarde bezpieczeństwo i przewaga konkurencyjna w Europie – od rolnictwa, przez handel, po politykę przemysłową. To wymaga jednak czegoś więcej niż PR: długoterminowych układów z regionami dostaw (Maghreb, Półwysep Iberyjski, Ameryka Łacińska, Afryka Subsaharyjska) oraz łączenia projektów żywność-woda-energia w jeden spójny pakiet interesów.

Publikacja raportu została wstrzymana, ale konsensus co do sedna problemu – iż klimat i degradacja przyrody działają jak mnożnik ryzyka bezpieczeństwa – wisi w powietrzu od miesięcy. I to być może najważniejsza wiadomość: spór polityczny nie zmienia faktu, iż logistyka, infrastruktura i budżety już dziś muszą zacząć grać do tej samej bramki.

Idź do oryginalnego materiału