Nagrania AI stają się plagą. Jak sprawdzić, czy filmik jest prawdziwy?

g.pl 1 dzień temu
Filmy tworzone przez sztuczną inteligencję stają się coraz lepsze, a zmiany te następują bardzo szybko. Najnowsze narzędzia produkują materiały, które trudno odróżnić od rzeczywistości. Niektórzy mogą postrzegać to jako zaletę, jednak pojawiają się również zagrożenia. Jak więc możemy się bronić?
Sztuczna inteligencja ułatwia wiele codziennych czynności. Niestety jej rozwój ma również wady. Dotyczy to w szczególności generatywnej AI, która pozwala na stworzenie realistycznych obrazów i filmów. Jest to niepokojące, ponieważ do niedawna te formy były postrzegane jako wiarygodniejsze niż tekst - uznawano je za trudniejsze do podrobienia. w tej chwili niekoniecznie jest to regułą.


REKLAMA


Zobacz wideo Rozwój AI dramatycznie przyśpieszy katastrofę klimatyczną


Film wygenerowany przez AI coraz trudniejszy do rozpoznania. Te wskazówki już nie wystarczą
Jeszcze w 2023 roku filmiki generowane przez AI trudno było postrzegać jako coś innego niż treści humorystyczne. Dziś niektóre materiały budzą w nas znacznie więcej wątpliwości. Skalę tej zmiany ukazuje dobrze zestawienie dwóch materiałów przedstawiających Willa Smitha jedzącego spaghetti.


O ile ten przykład nie stanowi raczej poważnego zagrożenia, to technologia ta może zostać wykorzystana także do szerzenia dezinformacji lub oszustw. Na szczęście wciąż istnieją sposoby na ich rozpoznanie. Musimy tylko zmienić swoje podejście.
Przodujące generatory tekstu na wideo, takie jak Veo [od Google - przyp. red.] i Sora OpenAI, przez cały czas generują drobne nieścisłości. Nie będzie to jednak sześć palców ani zniekształcony tekst. To coś bardziej subtelnego
- wyjaśnia cytowany przez BBC Hany Farid, profesor informatyki na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, pionier w dziedzinie informatyki śledczej i założyciel firmy GetReal Security, zajmującej się wykrywaniem deepfake’ów. Na co zatem powinniśmy zwracać uwagę?


Jak sprawdzić, czy film to AI? Rozwój sztucznej inteligencji niesie ze sobą kolejne problemy
Brytyjski portal podkreśla, iż jednym z sygnałów ostrzegawczych w takich przypadkach powinna być dla nas niska jakość nagrania. Nie zawsze będzie to gwarancja, iż mamy do czynienia nagraniem wygenerowanym przez AI, ale są na to spore szanse. Dzięki temu bowiem łatwiej ukryć szczegóły zdradzające naturę wideo. Często można więc spotkać fałszywe materiały imitujące np. nagrania z kamery monitoringu. Przykładem tego jest post na TikToku z królikami skaczącymi na trampolinie.


Pamiętajmy też, iż sztuczna inteligencja nie radzi sobie jeszcze dobrze z prawami fizyki. choćby na nagraniach niskiej jakości można zauważyć elementy tła, które nagle znikają lub przemieszczają się w nienaturalny sposób. Przy wyższej jakości podejrzane będą dodatkowo takie cechy jak nienaturalnie gładka cera i dziwna tekstura włosów lub ubrań. jeżeli wideo ma dźwięk, tu także możemy zauważyć rozbieżności (np. brak synchronizacji). Ponadto współczesne materiały AI najczęściej są bardzo krótkie i realizowane są sześć, osiem lub 10 sekund. jeżeli zostaną połączone w dłuższy filmik, zwykle można wyłapać moment cięcia.
Osobną kwestię stanowi oznaczanie filmów i obrazów wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Większość popularnych narzędzi oznacza tworzone treści odpowiednim znakiem wodnym. Portal USA Today zauważa jednak, iż w sieci można znaleźć poradniki, jak takie oznaczenie usunąć. Co więcej, "Washington Post" przeprowadził w październiku tego roku test polegający na opublikowaniu nagrania AI na ośmiu platformach mediów społecznościowych. Jedynie YouTube dodał ostrzeżenie, iż materiał został stworzony przy użyciu sztucznej inteligencji, choć było ono ukryte w opisie. Biorąc pod uwagę szybki rozwój narzędzi AI, należy uznać ten problem za równie istotny, co rozpoznawanie fałszywych filmików przez użytkowników.
Zobacz też: Polacy sięgają po sztuczną inteligencję, by wyłudzić zwrot. Restauracje walczą. "Chore"
Podsumowując, eksperci są zgodni, iż materiały wygenerowane przez sztuczną inteligencję będą coraz trudniejsze do rozpoznania. Omówione wskazówki mogą stać się nieaktualne już za kilka miesięcy. Najlepszym rozwiązaniem może być zatem nauczenie się bardziej sceptycznego podejścia do tego, co widzimy online.


Moim zdaniem w dłuższej perspektywie wideo zacznie przypominać tekst. To jego źródło będzie najważniejsze, a nie cechy powierzchniowe. Powinniśmy się na to przygotować
- stwierdził specjalista ds. kompetencji cyfrowych Mike Caulfield, cytowany przez BBC.


Źródło: bbc.com, usatoday.com, washingtonpost.com


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału