
Przez lata wydawało się, iż w dyskusji o prywatności w sieci nie ma większego złoczyńcy niż Google Chrome. Okazuje się, iż nie jest już największym zagrożeniem dla naszej prywatności. Na scenę wkroczył ktoś znacznie gorszy.
W grudniu 2025 r. Digitain, firma znana z tworzenia systemu dla branży gamingowej, przeprowadziła szeroko zakrojone badanie 13 popularnych przeglądarek. Analizowano m.in.:
- odporność na fingerprinting,
- skuteczność blokowania trackerów,
- ochronę przed śledzeniem cross‑site,
- bezpieczeństwo połączeń,
- zakres zbieranych danych.
Wyniki? Zaskakujące choćby dla osób, które od lat śledzą temat prywatności online.
ChatGPT Atlas: absolutny rekordzista w kategorii najgorsza prywatność
ChatGPT AtlasNajgorzej w całym zestawieniu wypadła przeglądarka, która dopiero co zaczęła zdobywać popularność: OpenAI ChatGPT Atlas. Jej wynik Privacy Risk Score to… 99 na 99 możliwych punktów. To nie jest słaba ocena. To jest katastrofa.
Atlas zdobył:
- 1 punkt za ochronę przed fingerprintingiem,
- 0 punktów za blokowanie trackerów,
- 24/100 za bezpieczeństwo połączeń – najgorszy wynik w całym teście.
W praktyce oznacza to, iż każda odwiedzana strona może śledzić użytkownika bez najmniejszego oporu. Piksele śledzące, ciasteczka, identyfikatory sesji – wszystko przechodzi jak przez otwarte drzwi. W testach cross‑site tracking Atlas poległ w 100 proc. przypadków.
Dlaczego tak się dzieje? Bo Atlas to w gruncie rzeczy Chromium zintegrowane z ChatGPT. Przeglądarka analizuje wszystko, co użytkownik widzi i pisze, a następnie przesyła te dane na serwery OpenAI. Firma zapewnia, iż nie wykorzystuje ich domyślnie do trenowania modeli, ale fakt pozostaje faktem: każdy ruch myszą, każde kliknięcie i każdy fragment treści jest rejestrowany.
To nie jest przeglądarka dla osób, które cenią prywatność. To przeglądarka, która prywatność redefiniuje – i to w najgorszy możliwy sposób.
Chrome: wciąż głodny danych, ale już nie najgorszy
Google ChromeDrugie miejsce w rankingu zajmuje Google Chrome z wynikiem 76 punktów. To wciąż bardzo dużo – ale przy Atlasie wygląda wręcz niewinnie.
Chrome, podobnie jak Atlas:
- nie blokuje trackerów,
- pozwala reklamodawcom śledzić użytkownika niemal bez ograniczeń.
Według badań Surfshark z 2025 r. Chrome zbiera 20 różnych kategorii danych, w tym:
- dane finansowe (jako jedyna przeglądarka w zestawieniu),
- kontakty z telefonu,
- lokalizację,
- historię wyszukiwania i przeglądania,
- identyfikatory umożliwiające długoterminowe profilowanie.
Część danych użytkownicy przekazują świadomie – zapisując karty płatnicze czy logując się do usług Google’a. Ale ogromna część trafia do ekosystemu Google’a automatycznie, dzięki integracji z Gmailem, Mapami czy wyszukiwarką.
Chrome wypada lepiej niż Atlas w ochronie przed fingerprintingiem (68 pkt) i bezpieczeństwie połączeń (41 pkt), ale wciąż trudno nazwać go przeglądarką przyjazną prywatności.
Vivaldi, Edge i Opera: niechlubna trójka
Microsoft EdgeZa Chrome’em uplasowały się:
- Vivaldi – ok. 63 pkt,
- Microsoft Edge – 63 pkt,
- Opera – ok. 60 pkt.
Każda z nich ma swoje problemy.
Edge wysyła do Microsoftu unikalny identyfikator urządzenia, co pozwala firmie jednoznacznie rozpoznawać konkretną maszynę w sieci. Do tego dochodzi przesyłanie danych o odwiedzanych stronach do Binga i innych usług Microsoftu. Nic dziwnego, iż raport NordVPN z 2025 r. umieścił Edge’a na ostatnim miejscu w rankingu prywatności.
Vivaldi nie wysyła tylu danych do jednej korporacji, ale również nie blokuje trackerów. To Chrome w innym opakowaniu – z tymi samymi słabościami.
Opera wypada nieco lepiej w blokowaniu trackerów (25 pkt), ale jej wbudowana VPN to w rzeczywistości proxy, które nie zapewnia prawdziwej anonimowości. Dane użytkowników są zbierane i monetyzowane.
Kto naprawdę dba o prywatność? Brave, Mullvad i Firefox
Mozilla FirefoxNa drugim końcu zestawienia znajdują się przeglądarki, które faktycznie stawiają prywatność na pierwszym miejscu.
Brave:
- domyślnie blokuje wszystkie trackery i ciasteczka stron trzecich,
- zbiera tylko dwa typy danych,
- jest odporna na fingerprinting,
- działa gwałtownie i obsługuje rozszerzenia z Chrome Web Store.
To jedna z najlepszych opcji dla osób, które chcą prywatności bez rezygnacji z wygody.
Mullvad Browser, przeglądarka stworzona przez twórców Mullvad VPN:
- uzyskała idealny wynik w testach EFF Cover Your Tracks,
- minimalizuje fingerprinting,
- nie zbiera żadnych danych o użytkowniku.
To wybór dla osób, które traktują prywatność jak sport wyczynowy.
Firefox wraca do gry i domyślnie oferuje:
- DNS over HTTPS,
- ochronę przed fingerprintingiem,
- możliwość wyłączenia telemetrii.
To najbardziej mainstreamowa przeglądarka z tych, które realnie dbają o prywatność.
Tor Browser to najwyższy poziom anonimowości, ale kosztem prędkości. Idealny do zadań specjalnych, niekoniecznie do codziennego surfowania.
Nowy król śledzenia
Raport Digitain nie pozostawia złudzeń: ChatGPT Atlas to w tej chwili najgorsza przeglądarka pod względem prywatności. Wchodzi na rynek z impetem, korzysta z hype’u wokół AI, ale jej architektura jest zbudowana w sposób, który fundamentalnie narusza prywatność użytkownika.
Chrome – dotychczasowy złodziejaszek numer jeden – spada na drugie miejsce, ale wciąż pozostaje przeglądarką, która zbiera ogromne ilości danych. Vivaldi, Edge i Opera również nie są dobrym wyborem dla osób, które chcą chronić swoją prywatność.
Na szczęście mamy alternatywy. Brave i Mullvad pokazują, iż można stworzyć przeglądarkę szybką, wygodną i jednocześnie bezkompromisową w kwestii prywatności. Firefox wraca do formy i znów staje się sensowną opcją dla mainstreamu.
A jeżeli czytacie ten tekst w Chrome? Cóż – nie jest idealnie.
Ale jeżeli czytacie go w Atlasie… to już naprawdę źle.








