Nvidia też kradła treści – twierdzą oskarżenia. Firma pozwana o praktyki w zakresie AI

bithub.pl 8 miesięcy temu

Do sądu w San Francisco trafił pozew trójki pisarzy, rozdrażnionych faktem nader nonszalanckiego stosunku do ich książek, które Nvidia miała wykorzystać do szkolenia swojego bota AI. Naturalnie bez pytania o zgodę ani innych zbędnych formalności. Nie jest ona jedynym podmiotem, który doczekał się takich zarzutów.

Nvidia w ostatnim czasie regularnie gościła w gronie najlepiej rokujących firm technologicznych. Uważana jest ona przy tym za jednego z głównych dostawców oprzyrządowania elektronicznego wykorzystywanego w rozwoju sztucznej inteligencji, a także za samodzielnego gracza w dziedzinie tej ostatniej.

Okazuje się jednak, iż firma należy także do innego elitarnego, choć nieco mniej nobilitującego grona – podmiotów działających w obszarze AI, które doczekały się pozwów z powodu swego nader swobodnego stosunku do cudzej własności intelektualnej.

Jak wynika z oskarżeń, Nvidia miała wykorzystywać dzieła literackie do szkolenia mechanizmów swego bota AI nazwanego NeMo. Nie przejmowała się przy tym zanadto (tj. w ogóle) kwestią tego, do kogo owe dzieła należą ani czy ich autorzy wyrażają zgodę na wykorzystanie ich prac do celów biznesowych firmy.

O jakimś wynagrodzeniu za wykorzystanie tychże dzieł do potencjalnego kreowania profitów dla koncernu oczywiście choćby nie wspominając.

Gdzie jest NeMo (i pieniądze)?

Abdi Nazemian, Brian Keene oraz Stewart O’Nan to trójka pisarzy, która z niejakim zdziwieniem odkryła swoje książki w zasobie dzieł, które „wypożyczya” sobie Nvidia. Zasób ten, obejmujący niema 200 tysięcy książek, służyć miał do tego, by nauczyć NeMo symulowania oraz kreowania literackiego języka pisanego.

Platformę NeMo zawieszono w październiku ubiegłego roku – gdy poczęły pojawiać się doniesienia o ignorowaniu praw autorskich. Na tym zawieszeniu dotąd jednak się skończyło i firma nie podjęła dalszych kroków. Zdaniem autorów jednak – skończyć się na tym bynajmniej nie powinno.

W pozwie zbiorowym – Nazemian et al v Nvidia Corp. – który wnieśli w sądzie federalnym w San Francisco (sąd ten często rozpatruje podobne kwestie z uwagi na bliskość Doliny Krzemowej i licznych firm Big Tech-u w okolicy), domagają się zadośćuczynienia. Ich adwokaci wywodzą przy tym, iż Nvidia sama – zawieszając platformę NeMo z uwagi na doniesienia o naruszeniach praw autorskich – przyznała się w ten sposób do winy.

Nvidia, jak dotąd, nie ustosunkowała się do tych ani innych zarzutów. Firma dołącza w ten sposób do grona gigantów takich jak Microsoft, OpenAI oraz Google. Zostały one docenione pozwami przez skarżących, którzy zarzucają im hurtowe zasysanie danych w celu trenowania mechanizmów sztucznej inteligencji – bez większego względu na to, do kogo owe dane należą.

Idź do oryginalnego materiału