
Wywiad w Onecie, inwestycja z Orlenem, choćby ministra dbająca o portfele Polaków – wraca oszustwo „na inwestycję”. Inwestycję, która oczywiście gwarantuje zyski bez ryzyka. Czemu przestępcy znowu tego próbują? Bo Polacy ciągle się na te bajki nabierają. A może być jeszcze gorzej, kiedy (jeśli?) platformy społecznościowe zredukują moderację treści.
Wraca oszustwo „na inwestycję” – tym razem z Orlenem i z ministrą w tle
Zaczyna się niewinnie. Ot, link na stronie budzącego zaufanie serwisu. Link do wywiadu Onetu z ministrą rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszką Dziemianowicz-Bąk. Ministra pochylająca się nad losem Polaków a zwłaszcza nad ich portfelami. Chce zapewnić im dochód pasywny chroniący ich przed inflacją. Proponuje inwestycję z udziałem budzącej zaufanie firmy. To Orlen (a w innym wariancie – Tauron).
Oczywiście, link był reklamowy i budzący zaufanie serwis nie miał z nim nic wspólnego poza tym, iż udostępnił przestrzeń reklamową na swojej stronie. Strona, do której link prowadzi, jest tylko stylizowana na Onet a załączone do niej zdjęcia ministry są… z Radia Zet. Czujni czytelnicy pewnie zaczynają podejrzewać, iż coś jest nie w porządku.
Gdzieś w środku wywiadu umieszczony jest link, zachęcający nas do „dołączenia do Orlenu”. Tym razem nie jest to zwykły phishing, bo po kliknięciu w ten link nie zainstaluje się u nas złośliwe oprogramowanie. Link nie przekierowuje też do strony podszywającej się pod serwis transakcyjny banku. Zostajemy przeniesieni na inną stronę, na której czytamy, iż Orlen z Ministerstwem Energii zezwolił Polakom na handel ropą i gazem. Plus formularz kontaktowy.

Jeśli nieostrożnie wpiszesz swoje dane, to, jak ostrzega Kamil Sadkowski, analityk z zajmującej się cyberbezpieczeństwem firmy Eset, w ciągu kilku dni ktoś się z Tobą skontaktuje. Zaproponuje wtedy przelanie sporych kwot na „inwestycję” – kwot, których już nigdy więcej nie ujrzysz.
Ty się pewnie nie dasz oszukać. Ale Twoi rodzice, dziadkowie?
Na większość osób, które dorastały w dobie internetu takie oszustwa nie działają, bo słyszały o nich wystarczająco często. Jednak dla ich będących w starszym wieku najbliższych, mniej sprawnie poruszających się w świecie internetu, sprawa będzie trudniejsza. Ludzie, którzy słyszą zewsząd o wzrastających cenach i konieczności ochrony oszczędności przed inflacją, mogą intensywnie poszukiwać „okazji” inwestycyjnych. jeżeli zobaczą w internecie komunikat typu: „chroń swoje pieniądze” a obok – logo budzącej zaufanie firmy, mogą zacząć wierzyć. W dodatku, jeżeli przekaz będzie „wspierany” przez członka rządu, ministrę rodziny, to całość może być niestety – przekonująca.
Więc przy następnej wizycie u rodziców czy dziadków wspomnij im, iż takie oszustwa istnieją i jak działa cały mechanizm takiej manipulacji. Warto zrobić to tak, iż żeby tę i podobne „okazje” potencjalnie zainteresowani omijali szerokim łukiem.
Zmiany w mediach społecznościowych pogłębią problem?
Jak przestrzega Sadkowski z Esetu, problem oszustw internetowych może się pogłębić w wyniku zmian w zakresie moderacji, ogłaszonych przez media społecznościowe.
„Obecnie, kiedy właściciele największych portali social mediowych decydują się znacznie ograniczyć moderację treści, musimy być jeszcze bardziej wyczuleni na oszustwa. W najbliższych miesiącach w mediach społecznościowych możemy spodziewać się nie tylko szeroko omawianej w kontekście wyborczym dezinformacji, ale również oszustw wykorzystujących tło polityczne, które mogą mieć poważne konsekwencje dla Polaków” – mówi Sadkowski.
Na razie decyzje Mety o zakończeniu współpracy z organizacjami sprawdzającymi fakty dotyczą wyłącznie Stanów Zjednoczonych. Nie jest jasne, czy europejskie regulację nakładające obowiązki na właścicieli platform internetowych – tak zwanych strażników dostępu czyli „gatekeepers” pozwolą na podobne ruchy w UE. jeżeli tak by się jednak stało, to problem oszustw, w tym inwestycyjnych, może się pogłębić.
Rozwiązaniem nie jest jednak cenzura treści. Nie po to internet powstał. Najważniejsze – bądźmy wszyscy czujni i ostrzegajmy osoby, które mogłyby paść ofiarą oszustwa.
Nie dawajcie się naciągać na „okazje inwestycyjne” z reklam internetowych. I pamiętajcie – nie ma czegoś takiego jak wysoki zysk bez ryzyka. Gdyby coś takiego istniało, nikt by Wam o tym nie powiedział – sam by na tym zarabiał.
Źródło zdjęcia: Matej Mikan/Unsplash