Dożyliśmy ciekawych czasów, w których jak nigdy wcześniej ścierają się ze sobą dwie grupy ludzi. Ta pierwsza żąda specyficznie pojmowanej wolności absolutnej, utożsamianej nierzadko z niemal całkowitą anarchią. Ta druga z kolei domaga się ograniczania niektórych do tej pory zupełnie nieszkodliwych swobód… dla dobra ogółu. Polaryzacja nastrojów jest widoczna w wielu dziedzinach życia, a jedne z najbardziej zagorzałych dyskusji dotyczą rozwoju sztucznej inteligencji. Doskonale pokazuje to przykład udostępnionej przez Google na swoich telefonach Pixel 9 aplikacji Pixel Studio, która zdaniem części użytkowników pozwala na stanowczo zbyt wiele.
Pixel Studio to kontrowersyjna aplikacja niedostępna w Polsce, a szkoda
W Polsce wszyscy już chyba do przywykliśmy tego, iż niektóre flagowe funkcje popularnych telefonów omijają nasz rynek. Przykładów nie muszę szukać daleko: Siri na telefonach Apple iPhone wciąż nie mówi w języku polskim. Nie inaczej sprawy się mają w odniesieniu do telefonów Google Pixel, od jakiegoś czasu sprzedawanych oficjalnie także w nadwiślańskim kraju. Na ich pokładzie brakuje kilku opcji dostępnych w Stanach Zjednoczonych – wśród nich jest kontrowersyjna apka Pixel Studio.
- Sprawdź koniecznie: Pixel 9 może nie wyrywa z butów, ale mi się podoba (recenzja)
Pixel Studio to jedna z mnóstwa funkcji telefonów Pixel 9, napędzanych przez sztuczną inteligencję. To arcyciekawy i darmowy generator obrazów, pozwalający przy okazji na przerabianie tych już istniejących. Otwierasz apkę, wpisujesz prośbę o usunięcie śmietnika ze wskazanego zdjęcia i voila! Na Twoich oczach dzieje się magia, a SI Google usuwa niepożądane obiekty. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby grafiki modyfikować, często w sposób budzący dość… skrajne emocje.
Jak już wspomniałem, Pixel Studio nie działa w Polsce, więc pomimo posiadania w redakcji modeli Pixel 9 i Pixel 9 Pro XL, nie możemy podzielić się z Wami wrażeniami na jej temat. Zrobili to jednak między innymi dziennikarze Digital Trends, rozpętując w USA szeroko zakrojoną dyskusję.
Generuj co chcesz, ale nie do końca
Pixel Studio umożliwia wygenerowanie… dosłownie wszystkiego. Podczas gdy wiele podobnych narzędzi ma nałożone dość mocne ograniczenia, Google postanowiło „odpiąć wrotki”. Redaktorzy Digital Trends byli oburzeni, iż byli w stanie modyfikować prace chronione prawami autorskimi, psuć wizerunek celebrytów, a choćby zamieniać niewinne obrazki w takie z symbolami nazistowskimi. To trochę tak, jakby oburzać się o to, iż nożem do smarowania masła można komuś zrobić krzywdę.
Obrazki wygenerowane w Pixel Studio mogą łamać prawa autorskie, obrażać uczucia religijne i budzić wszelkiego rodzaju kontrowersje. Zdaniem niektórych Google nie powinno umożliwiać na łatwe generowanie takich treści dzięki promptów. Z drugiej strony, każdy człowiek może zupełnie legalnie dopuszczać się takich montaży i o ile niektórych to będzie szokować, to nikt nie będzie wzywał do zakazania takich działań, prawda?
Dziennikarze zaapelowali do Google o zmiany
Oburzeni dziennikarze Digital Trends przesłali do Google wygenerowane przez siebie treści z prośbą o komentarz. Po 24 godzinach próba stworzenia identycznych treści w Pixel Studio skutkowała nieznanym błędem, co autorzy artykułu poczytali sobie jako sukces. Uważają, iż narzędzie nie powinno pozwalać generować niektórych treści.
Czy faktycznie firmy takie jak Google powinny stawiać gdzieś granice, czy pozwalać użytkownikom puszczać wodze fantazji? Czy kreowanie tego rodzaju obrazków przy użyciu sztucznej inteligencji jest czymś gorszym od tworzenia ich w sposób manualny? Wreszcie: czy gdyby ktoś stworzył podobny montaż samodzielnie od podstaw w oprogramowaniu Adobe, to czy ktoś wzywałby firmę do zablokowania opcji, które na to pozwalają? Oczywiście SI czyni tworzenie fotomontaży przystępnymi dla wszystkich, ale czy blokowanie określonych kombinacji twórczych to adekwatna droga? Czy nie wystarczyłoby dodawanie nieusuwalnych znaków wodnych, sugerujących, iż daną treść stworzyła AI?
Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.