Aż 32% polskich firm doświadczyło w 2024 roku incydentów cyberbezpieczeństwa. To drugi najwyższy wynik w UE po Finlandii. Eksperci podkreślają: podstawowe zabezpieczenia nie wystarczą.
W 2024 roku Polska znalazła się w ścisłej czołówce państw Unii Europejskiej pod względem liczby cyberataków na firmy. Z najnowszego raportu Eurostatu wynika, iż aż 32% polskich przedsiębiorstw zgłosiło incydenty związane z cyberbezpieczeństwem, takie jak utrata danych, wyciek poufnych informacji czy przerwy w dostępności usług. Więcej problemów z cyberatakami miały tylko firmy z Finlandii (42%).
Najczęściej stosowane zabezpieczenia w polskich firmach to silne hasła (83,6%), kopie zapasowe (71,1%) i kontrola dostępu do sieci (64,3%). Mimo to eksperci alarmują, iż to wciąż za mało, zwłaszcza w kontekście rosnącej aktywności cyberprzestępców i wojny hybrydowej. Paweł Kulpa z firmy Safesqr podkreśla, iż nie wystarczy wdrożenie pojedynczych narzędzi – potrzebna jest spójna strategia obejmująca technologię, procesy i edukację pracowników.

Z danych wynika, iż tylko 40% polskich firm posiada spisane i aktualizowane procedury cyberbezpieczeństwa. Tymczasem w krajach takich jak Finlandia czy Dania ten odsetek przekracza 50%. Eksperci przypominają, iż cyberbezpieczeństwo to nie jednorazowe działanie, ale ciągły proces wymagający regularnych przeglądów i aktualizacji polityk bezpieczeństwa.
Badanie Eurostatu objęło ponad 157 tys. przedsiębiorstw w całej UE, zatrudniających co najmniej 10 osób. W Polsce, podobnie jak w innych krajach, najwięcej incydentów dotyczyło małych i średnich firm, które często nie mają rozbudowanych działów IT i są bardziej podatne na ataki.
Wnioski są jasne: polskie firmy muszą inwestować nie tylko w narzędzia, ale także w świadomość i procedury. W dynamicznie zmieniającym się środowisku zagrożeń tylko wielowarstwowa ochrona i regularna aktualizacja strategii mogą zapewnić realne bezpieczeństwo.