Producenci aut uciekają od aut. To co będą produkować?

konto.spidersweb.pl 1 godzina temu

Jeszcze niedawno wydawało się, iż przyszłość motoryzacji sprowadza się do jednego pytania: kto szybciej i taniej wyprodukuje więcej samochodów elektrycznych. Niezupełnie.

Najnowsze decyzje Forda i Volkswagena pokazują, iż wielkie koncerny zaczynają grać w zupełnie inną grę. Zamiast kolejnych modeli EV na pierwszy plan wysuwają się magazyny energii, sztuczna inteligencja i transformacja fabryk w centra badawcze.

Ford przenosi swoje sprawy z garażu do serwerowni

Ford nie zamierza już pompować miliardów w kolejne linie produkcyjne aut elektrycznych, których sprzedaż nie spełnia oczekiwań. Zamiast tego przestawia fabryki na nowy tor: systemowe magazyny energii oparte na bateriach LFP (litowo-fosforanowych). Plan jest ambitny – 20 GWh rocznej zdolności produkcyjnej, pierwsze komercyjne wdrożenia w 2027 r. Kluczowi odbiorcy? Operatorzy sieci energetycznych, centra danych pożerające energię w epoce sztucznej inteligencji i chmury obliczeniowej, a także klienci indywidualni.

Big news via @oliviamevans_ and @byconnorgiffin: 1,000+ workers at the Ford site in Glendale will be laid off as the company pivots the project from EV battery production to battery energy storage systems https://t.co/0rnOGZTWIc

— Lucas Aulbach (@LucasAulbach) December 15, 2025

Ford nie rezygnuje więc z baterii – umniejsza za to wewnętrznie rolę samochodu jako ich nośnika. To strategiczne przesunięcie: rynek magazynów energii rośnie szybciej niż rynek EV, a marże są wyższe. Tesla już od lat instaluje około 10 GWh takich systemów co kwartał, General Motors rozwija własne rozwiązania dla domów i biznesu. Ford wchodzi późno, ale z mocnym zapleczem produkcyjnym i pragmatycznym wyborem technologii.

Dlaczego LFP? Bo centra danych i sieci energetyczne nie potrzebują rekordowej gęstości energetycznej – potrzebują niezawodności, trwałości i niskiego kosztu. To chłodna kalkulacja, która pokazuje, iż Ford zaczyna myśleć jak dostawca infrastruktury, a nie producent aut.

Volkswagen? Od fabryki do laboratorium AI

Volkswagen znalazł się w jeszcze trudniejszej sytuacji. W grudniu koncern zamknął fabrykę w Dreźnie – pierwszy taki przypadek w 88-letniej historii firmy w Niemczech. Transparent Factory, znana z charakterystycznej szklanej architektury, nie zniknie jednak z mapy. Zamiast produkować samochody stanie się centrum badań nad sztuczną inteligencją, robotyką i półprzewodnikami.

The Transparent Factory

To decyzja symboliczna i pragmatyczna zarazem. Od 2002 r. zakład w Dreźnie wyprodukował mniej niż 200 tys. aut – mniej niż połowa rocznej produkcji Wolfsburga. W obliczu spadającego popytu w Europie, problemów w Chinach i ceł w Stanach Zjednoczonych utrzymywanie takiej fabryki stało się nieopłacalne. Szef marki Volkswagen, Thomas Schäfer przyznał otwarcie: Decyzja o wstrzymaniu produkcji pojazdów w Transparent Factory po ponad 20 latach nie została podjęta lekko. Jednak z ekonomicznego punktu widzenia była całkowicie niezbędna.

Dla 230 pracowników przewidziano odprawy, wcześniejsze emerytury lub relokację. To część większego planu redukcji zatrudnienia w Niemczech o 35 tys. osób do 2030 r. Ale najciekawsze jest to, iż Volkswagen nie zamyka drzwi – otwiera je na zupełnie nową przyszłość. Fabryka staje się laboratorium, w którym zamiast fizycznych aut powstawać będą algorytmy i technologie sterujące mobilnością jutra.

Co tu się dzieje?

Ford i Volkswagen to tylko dwa przykłady globalnej transformacji. Producenci samochodów odkrywają, iż klasyczna masowa produkcja staje się coraz mniej opłacalna wobec konkurencji z Chin i rosnących kosztów w Europie czy Stanach Zjednoczonych.

Ale mają coś, czego nie mają start-upy: gigantyczne moce produkcyjne, globalne łańcuchy dostaw i doświadczenie w inżynierii. Ford naturalnie rozwija swoje kompetencje w bateriach, Volkswagen stawia na AI i półprzewodniki. Oba koncerny szukają nisz, w których ich przewagi są niezastąpione.

To oznacza, iż przyszłość motoryzacji nie będzie polegała na kolejnym najlepszym SUV-ie elektrycznym. Zamiast tego zobaczymy firmy budujące całe ekosystemy – od infrastruktury energetycznej, przez oprogramowanie, po usługi cyfrowe. Samochód stanie się tylko jednym z elementów większej układanki. Słowo automaker nabiera nowego znaczenia. Ford nie myśli już o garażach, ale o serwerowniach i sieciach energetycznych. Volkswagen przestaje być fabryką aut, a staje się firmą technologiczną. To nie koniec motoryzacji – to jej metamorfoza.

Czy ta strategia okaże się sukcesem? Tego dowiemy się dopiero za kilka lat. Pewne jest jedno: nadchodzące dekady będą mniej o samych samochodach, a bardziej o energii, danych i sztucznej inteligencji.

Idź do oryginalnego materiału