Założyciel jednego z największych funduszy hedgingowych na świecie, Bridgewater zaskoczył rynki. Stwierdził, iż wojna w Izraelu podniosła w jego ocenie szansę na globalny konflikt… Do 50%. w tej chwili mamy już dwa globalne ogniska zapalne – Ukrainę i Izrael. Już wiele lat temu Dalio poruszał temat powolnego kryzysu supremacji Stanów Zjednoczonych – słabość hegemona historycznie zwiastowała niepokój. Tym bardziej jeżeli 'konkurencja’ przez dekady rosła w siłę (Chiny i ich 'blok sojuszników’).
Kilka miesięcy temu zarządzający Bridgewater udzielił wywiadu w którym powiedział, iż obecne stadium konfliktu spełnia wszystkie szczeble, które hisorycznie prowadziły do konfliktu militarnego. Wymienił wojnę handlową, technologiczną, geopolityczne tarcia, zrywanie więzi ekonomicznych. zwykle miało to miejsce przed eskalacją militarną między militarnymi potęgami. Tym razem (nie) będzie inaczej? Co tym razem powiedział Dalio?
Ponure wizje czy trzeźwe myślenie?
Obawy związane ze Strefą Gazy to tylko jedna z pięciu sił, jakie wymienił Dalio. Miliarder uważa, iż wojna raczej się rozprzestrzeni niż osłabnie. Dostrzegł też cztery inne, negatywne czynniki wpływające na gospodarkę i rynki finansowe. Jak dotąd S&P 500 znajduje się niespełna 10% poniżej historycznych maksimów. Pomimo wszystkich czynników ryzyka z ostatniego roku oraz rosnących rentowności. Dalio uważa jednak, iż odkąd S&P500 rozpoczął wspinaczkę, świat wcale nie stał się miejscem mniej ryzykownym. Wg. Dalio wręcz przeciwnie – ryzyko rośnie. Z głównego indeksu 'upuszczone zostanie powietrze’?
Poza eskalacją w wyniku włączenia się Iranu do wojny Dalio uważa, iż ’Ta wojna niesie wysokie ryzyko wywołania kilku innych konfliktów różnego rodzaju… W wielu miejscach i prawdopodobnie będzie miała szkodliwe skutki wykraczające poza Izrael i Strefę Gazy’. Z tego powodu Dalio uważa, iż szansa na przejście z etapu lokalnych potyczek do nieograniczonej geograficznie wojny światowej, która obejmie główne mocarstwa wzrosły. Z 35% do około 50% w ciągu ostatnich dwóch lat. Według Dalio oba konflikty – Europa i Bliski Wschód to tylko wstęp do szerszej konfrontacji z Chinami.
Czy karta na Bliskim Wschodzie się odwróci?
Pytanie – jak z Hamasem poradzi sobie Izrael? Otoczony wokół państwami arabskimi i uzbrojony po zęby bojownikami w których interesie leży eskalacja. Istnieje ryzyko, iż brak 'odpowiedzi’ Izraela zachęci Hamas do kolejnych ataków. Co więcej – wobec przewagi liczebnej i technologicznej Izraela oraz znanej światu kontrowersyjnej polityki wymierzonej w Palestyńczyków, Hamas ma szansę stać się strategicznym zwycięzcą całej operacji wojennej. To bardzo ciężka pigułka do przełknięcia dla mieszkańców Izraela. Stany Zjednoczone mogą hamować IDF przed ofensywną. W końcu 'stawały na rzęsach’ by wojna nie rozlała się poza Ukrainę. Nie po to by teraz Izrael rozpętał kolejną – otoczony krajami arabskimi. Czy Izrael złagodzi ton? Czy Dalio ma rację i czeka nas czas wielkich napięć o globalnej skali?