Roboty seksualne. Gdzie są granice intymności w erze androidów?

konto.spidersweb.pl 2 godzin temu

Wizja androidów towarzyszących człowiekowi w najbardziej intymnych chwilach nie jest już domeną wyłącznie science fiction.

Rynek robotów seksualnych, w tej chwili wyceniany na 346 mln dol., ma osiągnąć wartość 764 mln do 2031 r., podczas gdy szerszy sektor robotów towarzyszących może przekroczyć 5 mld dol. do 2033 r. Te liczby skrywają jednak głębokie pytania etyczne: czy programowalne uczucia podważają ludzką empatię? Gdzie wyznaczyć granicę między zabawką a partnerem? I czy w przyszłości roboty będą mogły mieć prawa i obowiązki? Stoimy na progu technologicznej rewolucji, która zmusi nas do przedefiniowania podstawowych pojęć intymności, zgodny i moralności.

Eksplozja rynku sztucznej intymności

Liczby nie kłamią – jesteśmy świadkami prawdziwej eksplozji zainteresowania technologiami towarzyszącymi. Globalna wartość rynku robotów towarzyszących ma wzrosnąć z 1,26 mld dol. w minionym roku do ponad 5,4 mld do 2033 r., co oznacza imponujące 17,6 proc. roczne tempo wzrostu. Jeszcze bardziej spektakularny jest rozwój aplikacji AI girlfriend, których rynek może eksplodować z obecnych 2,7 mld do zawrotnych 24,5 mld dol. do 2034 r.

To też jest ciekawe:

To nie są abstrakcyjne prognozy – już dziś 28 proc. mężczyzn w wieku 18-34 lat przyznaje, iż miało kontakt z aplikacją AI girlfriend, a ponad 55 proc. użytkowników angażuje się w codzienne rozmowy ze swoimi wirtualnymi partnerami, wydając średnio 47 dol. miesięcznie na funkcje premium. W Chinach, największym rynku robotów seksualnych na świecie – przewyższającym łącznie sprzedaż w Stanach Zjednoczonych, Japonii i Niemczech – firma Starpery Technology pracuje nad następną generacją androidów wyposażonych w zaawansowaną sztuczną inteligencję, zdolnych do interakcji głosowej i fizycznej.

Programowalne uczucia kontra ludzka empatia

Emma od chińskiej firmy AI Tech

Kluczowe pytanie brzmi: czy relacje z maszynami zaprogramowanymi do wyrażania empatii mogą osłabić nasze naturalne zdolności empatyczne? Badania sugerują paradoksalną odpowiedź. Z jednej strony sztuczna inteligencja potrafi już dziś generować odpowiedzi oceniane przez obserwatorów jako bardziej empatyczne niż te pochodzące od niewyćwiczonych ludzi. AI nie męczy się, nie ma złego dnia, zawsze jest dostępne i mówi to, co chcemy usłyszeć.

Jednak ta pozorna przewaga kryje w sobie pułapkę. Rzeczywista empatia wymaga nie tylko rozpoznania emocji, ale także umiejętności ich przeżywania i reagowania w sposób autentyczny – czego AI, przynajmniej w obecnej formie, nie posiada.

Badania nad długotrwałymi relacjami człowiek-robot pokazują, iż ludzie rzeczywiście zwiększają z biegiem czasu emocjonalny ekshibicjonizm wobec robotów społecznych i postrzegają je jako coraz bardziej społeczne i kompetentne. Może to prowadzić do nierealistycznych oczekiwań wobec prawdziwych partnerów, którzy nie są tak idealni jak algorytmicznie doskonałe maszyny.

Zabawka czy partner: dylematy granicy

Współczesne roboty seksualne to już nie proste lalki – to zaawansowane systemy AI zdolne do nauki, przystosowywania się do preferencji użytkownika i nawiązywania pozorów emocjonalnych więzi. Model Samantha posiada funkcję odmowy seksu, gdy jej partner zachowuje się agresywnie lub gdy nie ma ochoty. Czy taka funkcja czyni ją już czymś więcej niż rzeczą?

Problem się pogłębia gdy rozważamy perspektywy technologiczne. Chińscy producenci planują wprowadzenie robotów nie tylko do celów seksualnych, ale także pomocniczych w gospodarstwie domowym, opiece nad niepełnosprawnymi i seniorami. Gdzie kończy się narzędzie, a zaczyna quasi-partner? David Levy, autor pracy Love and Sex with Robots, przewiduje, iż już w 2050 r. stosunki płciowe z robotami będą powszechnie uznawane za normalne.

Jednak 39 proc. Polaków uważa już dziś, iż seks-roboty staną się nieodłącznym elementem przyszłości zdominowanym ludzkie życie. Równocześnie 36 proc. Brytyjczyków twierdzi, iż seks z robotem to nie zdrada, co wskazuje na ewolucję społecznych norm dotyczących intymności. Ta zmiana wymaga od nas pilnego przedefiniowania granic między przedmiotem a podmiotem.

Perspektywy prawne: ku elektronicznej podmiotowości?

Najbardziej skomplikowane z pytań dotyczy ewentualnej podmiotowości prawnej robotów. w tej chwili androidy nie są uznawane za podmioty prawa, choć pojawiają się koncepcje stworzenia kategorii osoby elektronicznej. Parlament Europejski rozważa choćby regulacje wymagające, aby roboty seksualne miały prawo do odmowy – co oznaczałoby przyznanie im podstawowych form autonomii.

Polscy prawnicy analizują hipotetyczne scenariusze przyznania robotom podmiotowości elektronicznej, co prowadziłoby do fundamentalnych pytań: czy robot mógłby popełnić przestępstwo zgwałcenia? Czy można byłoby oskarżyć androida o bigamię, jeżeli poślubiłby więcej niż jednego człowieka? Te pozornie absurdalne pytania staną się realne, gdy roboty zyskają zaawansowaną świadomość.

Henry od RealDollX. Ze zdjętą obudową

Filozofowie wskazują, iż świadomość może być kluczowym kryterium moralnej podmiotowości. jeżeli system AI osiągnie świadomość – zdolność do subiektywnych doświadczeń – będzie miał prawo do moralnego uwzględnienia. Problem polega jednak na epistemologicznej trudności określenia czy maszyna rzeczywiście posiada świadomość, czy jedynie ją symuluje.

Etyczne wyzwania przyszłości

Kampania Against Sex Robots argumentuje, iż roboty seksualne pogłębiają uprzedmiotowienie kobiet i wzmacniają nierówności płciowe, szczególnie iż większość produktów ma wygląd kobiecy. Równocześnie pojawiają się głosy, iż androidy mogą rozwiązać problemy prostytucji, pedofilii czy samotności osób niepełnosprawnych.

Szczególnie kontrowersyjne są roboty o wyglądzie nieletnich. Chociaż niektórzy argumentują, iż mogą służyć jako bezpieczne ujście dla niebezpiecznych popędów, krytycy ostrzegają przed normalizacją zachowań, które w rzeczywistości byłyby przestępstwem. Prawodawcy stoją przed dylematem: czy zakazać produkcji takich robotów całkowicie, czy pozwolić na ich istnienie w nadziei, iż chronią prawdziwe dzieci?

W stronę odpowiedzialnej przyszłości

Granice między człowiekiem a maszyną będą coraz bardziej płynne. Rynek robotów seksualnych i towarzyszących będzie się rozwijał niezależnie od naszych etycznych oporów. Pytanie nie brzmi, czy ta przyszłość nadejdzie, ale jak się na nią przygotować.

Potrzebujemy pilnej debaty na temat regulacji prawnych, standardów etycznych i społecznych granic akceptowalności. Czy pozwolimy, aby algorytmy kształtowały nasze pojmowanie miłości i intymności? Czy androidy zasłużą na podstawowe prawa, gdy osiągną zaawansowaną świadomość? A może powinniśmy wprowadzić moratorium na rozwój świadomych maszyn, jak postuluje filozof Thomas Metzinger?

Ostatecznie technologia jest narzędziem, które może nas uwznioślić lub zdegradować – w zależności od mądrości, z jaką się nią posługujemy. W erze androidów najbardziej ludzkim aktem może okazać się świadomy wybór tego, co pozostaje niezmiennie nasze: zdolność do autentycznej miłości, empatii i więzi, których żadna maszyna – bez względu na poziom zaawansowania – nie będzie w stanie w pełni odwzorować. Przynajmniej nie bez zadania sobie fundamentalnego pytania o to, czy w ogóle tego chcemy.

Idź do oryginalnego materiału