Rosja modernizuje triadę nuklearną. W sam raz na trzeci sezon Fallouta

konto.spidersweb.pl 2 godzin temu

Putin odsłania gigantyczny program zbrojeniowy , rozciągnięty aż do 2036 r. Modernizacja triady nuklearnej zmienia globalną strukturę zagrożeń. Kolos na glinianych nogach szykuje się do siania terroru.

Władimir Putin podpisał projekt nowego programu zbrojeniowego Federacji Rosyjskiej na lata 2027–2036. Dokument, który w Moskwie przedstawia się jako plan modernizacji, w rzeczywistości zamyka pewną epokę i otwiera zupełnie nową – znacznie bardziej konfrontacyjną. To manifest geopolitycznej determinacji, ubrany w technokratyczny język i podparty liczbami, które mówią więcej niż jakiekolwiek przemówienia.

Najważniejsza z nich brzmi: prawie 40 proc. wszystkich dochodów federalnych Rosja przeznaczy na zbrojenia. W praktyce oznacza to, iż gospodarka państwa – już dziś obciążona sankcjami i strukturalną stagnacją – zostaje podporządkowana jednemu celowi: utrzymaniu i rozbudowie potencjału militarnego.

Gospodarka na jałowym biegu, armia na pełnym gazie

Zanim wejdziemy w szczegóły programu to warto spojrzeć na jego fundamenty ekonomiczne. Rosyjskie prognozy wzrostu PKB na najbliższe lata oscylują między 1,9 a 2,5 proc. – poziomem, który w krajach Zachodu kojarzyłby się raczej z recesją niż stabilnością. Mimo to Kreml ogłasza rekordowe wydatki na wojsko, jakby gospodarka była w fazie boomu.

W przyszłym roku sektor militarny i siłowy ma otrzymać 16,84 bln rubli, czyli ok. 38 proc. całego budżetu federalnego. Dla porównania – w 2021 r. jeszcze przed pełnoskalową inwazją na Ukrainę udział wydatków obronnych wynosił 24 proc. To wzrost o 160 proc. w zaledwie pięć lat.

Dla obserwatorów rosyjskich rynków i makroekonomii to sygnał alarmowy. Gospodarka wyraźnie słabnie, a Kreml reaguje zwiększaniem wydatków wojennych – klasyczny objaw systemu, który traci równowagę i próbuje ją odzyskać poprzez militaryzację.

Triada nuklearna: fundament rosyjskiej strategii przetrwania

Aby zrozumieć dlaczego modernizacja triady nuklearnej zajmuje centralne miejsce w nowym programie to trzeba przypomnieć, czym ta triada adekwatnie jest.

Rosyjski arsenał strategiczny opiera się na trzech filarach:

  1. Lądowe siły rakietowe – ICBM-y w silosach i na mobilnych platformach (Topol, Topol-M, Jars, Sarmat)
  2. Morskie siły nuklearne – okręty podwodne z rakietami balistycznymi (Borej, Borej-A, Delta)
  3. Lotnicze siły strategiczne – bombowce Tu-95MS i Tu-160
Tu-95MS

Ta konstrukcja ma jeden cel: zapewnić zdolność drugiego uderzenia. choćby jeżeli przeciwnik zniszczyłby większość rosyjskiego arsenału to pozostała część – rozproszona i trudna do neutralizacji – mogłaby odpowiedzieć niszczycielskim kontratakiem. To logika odstraszania, która od lat 50. definiuje globalny porządek nuklearny.

Problem w tym, iż wiele elementów rosyjskiej triady jest dziś zwyczajnie przestarzałych.

  • Tu-95 latają od 1956 r.
  • Rakiety R‑36M2 (SS‑18) pochodzą z lat 70.
  • Okręty Delta korzystają z reaktorów sprzed czterech dekad.

Modernizacja nie jest więc luksusem – to konieczność, jeżeli Rosja chce utrzymać status mocarstwa nuklearnego.

Jars, Sarmat, Buława. Mięso programu zbrojeniowego

W dokumencie na lata 2027-2036 modernizacja triady została określona jako obszar najwyższego priorytetu. W praktyce oznacza to wymianę kluczowych systemów strategicznych na nowe generacje.

Ląd: Jars i Sarmat

Jars (RS‑24) to nowoczesna rakieta na paliwo stałe, o zasięgu 11 tys. km i ładunku 3-6 głowic. Jej największą przewagą jest czas przygotowania do startu – liczony w minutach, nie godzinach. W realiach konfliktu nuklearnego to różnica między odpowiedzią a unicestwieniem.

Sarmat (RS‑28) to sukcesor legendarnego Szatana (R‑36M2). Ma masę 208 ton, długość 35,3 m, zasięg do 18 tys. km i ładunek: 10-15 głowic. Sarmat ma być zdolny do przenoszenia hipersonicznych pojazdów manewrujących, które mogą omijać systemy obrony przeciwrakietowej. W toerii wygląda to imponująco, ale wdrożenie systemu wciąż napotyka problemy techniczne.

Morze: Borej i Buława

K-550 Aleksander Newski

Nowe okręty podwodne projektu Borej i Borej-A to trzon morskiej części triady. Każdy przenosi 16 rakiet Buława (R‑30), z których każda może nieść od 4 do 11 głowic. To właśnie te jednostki mają zastąpić starzejące się okręty Delta – choć te ostatnie pozostaną w służbie jeszcze co najmniej dekadę.

Powietrze: Tu‑95MSM i Tu‑160

Rosja modernizuje również swoje bombowce strategiczne. Tu‑95MSM** otrzymuje nowe silniki NK‑12MPM, radar Nowełła‑NW i system celowniczy SVP‑24 Gefest. Maszyny te mają latać choćby do połowy XXI wieku.

Władimir Putin w kokpicie Tu-160

Tu‑160 – najnowocześniejszy rosyjski bombowiec – również przechodzi modernizację i będzie zdolny do przenoszenia pocisków manewrujących Ch‑101 i Ch‑102.

Koniec New START. Koniec ograniczeń

Najważniejszy kontekst geopolityczny jest jednak inny: 5 lutego wygasa traktat New START, ostatnia umowa ograniczająca liczbę rozmieszczonych głowic nuklearnych Stanów Zjednoczonych i Rosji.

Negocjacje o nowym porozumieniu praktycznie nie istnieją. Relacje Waszyngton-Moskwa są w stanie głębokiej konfrontacji, a Kreml nie wykazuje najmniejszego zainteresowania powrotem do stołu rozmów.

To oznacza jedno: od przyszłego roku Rosja może zwiększać swój arsenał nuklearny bez jakichkolwiek międzynarodowych ograniczeń. Program na lata 2027-2036 jest więc pierwszą strategią Kremla w erze post‑kontroli zbrojeń.

Gospodarka w stagflacji, propaganda w ofensywie

Podczas prezentacji programu Putin chwalił się bezprecedensowym wzrostem produkcji wojskowej. Liczby faktycznie robią wrażenie:

  • wozy opancerzone: ×2,2
  • bojowe wozy piechoty: ×3,7
  • samoloty wojskowe: ×4,6
  • artyleria rakietowa: ×9,6
  • sprzęt łączności: ×12,5
  • broń i amunicja: ×22

To jednak mobilizacja bez przyszłości. Przy wzroście PKB na poziomie ok. 2 proc. rocznie i rosnącej stagflacji każdy rubel wydany na wojsko to rubel zabrany z infrastruktury, edukacji czy ochrony zdrowia.

Rosja coraz głębiej wchodzi w model gospodarki wojennej – a ten, jak pokazuje historia, jest w stanie utrzymać się tylko wtedy, gdy państwo prowadzi długotrwały konflikt lub przygotowuje się do niego na pełną skalę.

Sztuczna inteligencja i wojna elektroniczna: nowa bitwa umysłów

Choć modernizacja triady nuklearnej jest sercem rosyjskiego programu zbrojeniowego to Kreml wyraźnie sygnalizuje, iż przyszłość konfliktów nie będzie rozstrzygana wyłącznie przez rakiety i bombowce. W nowym dokumencie strategicznym pojawia się lista technologii, które mają zdefiniować rosyjską potęgę militarną w nadchodzącej dekadzie:

  • sztuczna inteligencja i systemy autonomiczne
  • zaawansowane materiały: ceramiki, kompozyty, nanostruktury
  • automatyzacja produkcji na poziomie przemysłu 4.0
  • bezzałogowe platformy powietrzne, morskie i lądowe
  • systemy walki elektronicznej i kontroli spektrum

To nie są dodatki do programu – to jego drugi kręgosłup. Rosja doskonale wie, iż w czasach hipersonicznych pocisków, wojny radioelektronicznej i cyberataków przewagę zdobywa nie ten, kto ma najwięcej czołgów, ale ten, kto potrafi szybciej przetwarzać dane, zakłócać komunikację przeciwnika i automatyzować procesy decyzyjne.

Problem w tym, iż rosyjski przemysł zbrojeniowy działa dziś w warunkach technologicznej izolacji. Brak dostępu do nowoczesnych półprzewodników i zaawansowanych maszyn litograficznych zmusza inżynierów do improwizacji. To wyścig zbrojeń prowadzony z ograniczonym paliwem – ambitny, ale obciążony strukturalnymi barierami, których nie da się obejść propagandą.

Bezpieczeństwo państwa kontra bezpieczeństwo obywateli

W rosyjskiej debacie publicznej coraz wyraźniej widać napięcie między tym, co Kreml nazywa bezpieczeństwem narodowym, a tym, co obywatele rozumieją jako bezpieczeństwo codzienne: stabilność finansową, dostęp do usług publicznych, przewidywalność życia.

Gdy 38-40 proc. budżetu federalnego trafia na wojsko, konsekwencje są nieuniknione. Wskaźniki gospodarcze już to pokazują: inflacja rośnie szybciej niż płace, rubel traci na wartości, inwestycje zagraniczne praktycznie zanikły, sektor konsumpcyjny stoi w miejscu a ceny usług publicznych rosną szybciej niż możliwości ich finansowania.

Rosja wchodzi w spiralę, w której państwo militarne pożera państwo socjalne. Kreml zdaje sobie sprawę, iż powrót setek tysięcy weteranów z Ukrainy bez perspektyw ekonomicznych mógłby doprowadzić do destabilizacji. Utrzymywanie wysokich żołdów i rozbudowy aparatu wojskowego jest więc sposobem na kupowanie społecznego spokoju – kosztem przyszłości gospodarki.

To krótkoterminowa stabilizacja, która prowadzi do długoterminowej erozji.

Perspektywa do 2036 r.: dekada strachu

Program zbrojeniowy na lata 2027-2036 to mapa drogowa rosyjskiej polityki na całą dekadę. Jej logika jest jasna: Rosja chce wejść w lata 30. XXI wieku jako państwo, które posiada nową generację broni strategicznej, nie jest ograniczone żadnymi traktatami kontrolnymi, zacieśnia współpracę gospodarczą z Chinami i buduje alternatywny porządek międzynarodowy oparty nie na handlu, ale na sile i odstraszaniu.

To wizja świata, w którym strach staje się walutą polityczną. W którym arsenał nuklearny ma rekompensować słabość gospodarki. W którym modernizacja militarna ma przykryć stagnację cywilną. Rosja próbuje utrzymać status mocarstwa nuklearnego, jednocześnie zmagając się z gospodarką, która coraz bardziej przypomina system wojenny niż rynkowy. Ignorowanie tego faktu – lub udawanie, iż problem nas nie dotyczy – może być skrajnie niebezpieczne.

Idź do oryginalnego materiału