Rozmowy handlowe UE-USA utknęły w martwym punkcie z powodu sporu o regulacje cyfrowe

itreseller.com.pl 4 dni temu

Finalizacja rozmów handlowych między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi utknęła w martwym punkcie. Powodem jest spór o unijne regulacje cyfrowe, który ujawnił się po opóźnieniach w podpisaniu kluczowego rozporządzenia wykonawczego.

Wszystko wskazywało na to, iż lipcowe porozumienie (umowa ramowa) między UE a USA, mające na celu złagodzenie napięć handlowych i ograniczenie wzajemnych taryf, jest na ostatniej prostej. Oficjalne “przyklepanie” porozumienia miało być sygnałem stabilizacji relacji handlowych i daniem wytchnienia europejskim eksporterom. Jednak – jak ujawnili dziennikarze „Financial Times” – proces ten utknął z powodu fundamentalnego sporu o europejskie regulacje cyfrowe. Waszyngton chce, aby Unia złagodziła obowiązujące przepisy. Bruksela natomiast uznaje je za niepodlegającą negocjacjom „czerwoną linię”.

Sercem konfliktu jest unijny Akt o Usługach Cyfrowych (DSA). To prawo nakłada na gigantów technologicznych, takich jak Meta, Google czy X, obowiązek aktywnego usuwania nielegalnych treści, zwalczania mowy nienawiści i dezinformacji. Dla Unii Europejskiej jest to fundament budowy bezpieczniejszej i bardziej sprawiedliwej przestrzeni online.

Stany Zjednoczone postrzegają to jednak zupełnie inaczej. Amerykańska administracja argumentuje, iż DSA stanowi tzw. „barierę pozataryfową”, która nakłada na amerykańskie firmy technologiczne ogromne koszty i ogranicza wolność słowa. Waszyngton chce zostawić sobie otwartą furtkę do negocjowania ustępstw w tej sprawie, co dla strony unijnej jest absolutnie nie do przyjęcia.

Sprawa nabrała rozgłosu, ponieważ administracja USA opóźniła podpisanie kluczowego rozporządzenia wykonawczego, które miało formalnie obniżyć cła na europejskie samochody z 27,5% do 15%, a które (według nieoficjalnych doniesień) miało zostać podpisane 15 sierpnia. Zastój w rozmowach niesie za sobą wymierne skutki gospodarcze – strona amerykańska zawiesiła decyzję o redukcji taryf celnych do czasu uzgodnienia wspólnego oświadczenia, co wprowadza znaczną niepewność dla europejskich eksporterów, szczególnie w branży motoryzacyjnej.

Ten spór to coś więcej niż tylko różnice w podejściu do handlu; to zderzenie dwóch odmiennych filozofii cyfrowego świata. Z jednej strony Bruksela wydaje się stawiać na pierwszym miejscu obywatela, jego bezpieczeństwo i cyfrową niezależność. Z drugiej – Waszyngton broni swobody działania swoich największych firm technologicznych. Od tego, jak obie strony przełamią ten impas, zależeć będzie nie tylko przyszłość transatlantyckich relacji gospodarczych, ale i kształt globalnych reguł cyfrowych.

Idź do oryginalnego materiału