Setki tysięcy złotych wydanych na filmy, uderzające w Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena, podejrzany sposób ich finansowania i spóźniona reakcja kontrolowanej przez rząd instytucji, która miała zapewnić nam bezpieczeństwo w internecie i uchronić przed dezinformacją. Choć beneficjent tych działań zdaje się być oczywisty, jego sztab w dramatyczny sposób próbuje przedstawić go jako jedną z ofiar całej operacji.