Rozwój w IT. Jak znaleźć dobrego mentora? Wywiad z Maciejem Wyrodkiem

geek.justjoin.it 2 lat temu

Jaka jest różnica między mentorem, nauczycielem a coachem? Jak znaleźć dobrego mentora? I dlaczego rozwój w IT jest taki ważny? Rozmawiamy o tym z Maciejem Wyrodkiem, QA Leadem w Displate, konsultantem i mentorem.

Cześć Opowiedz, proszę o swojej zawodowej ścieżce.

Cześć. Ogólnie to dość długa historia. Gdy na dziesięciolecie mojej kariery w IT robiłem wideo z retrospektywą, to wyszedł mi około półtoragodzinny film.

W skrócie – na studiach szukałem pracy jako programista, a podczas dni kariery zainteresowała się mną jedna firma, na której wykładzie byłem. Szef zespołu powiedział, iż widzi we mnie zadatek na testera i spytał, czy nie chciałbym spróbować iść tą drogą.

No i tak się zaczęła moja kariera. Myślę, iż miałem duże szczęście, bo trafiłem do firmy, która dawała wiele okazji do rozwoju – od podstaw testowania poprzez naukę, jak rozmawiać z klientami. Miałem tam też okazję przyjrzenia się temu, jak produkt, który zrobiliśmy był używany przez końcowych użytkowników. Ta lekcja została ze mną do dziś.

Następnie, wraz ze zmianą pracy zacząłem automatyzować testy. I gwałtownie okazało się, iż jestem w tym bardzo dobry. To sprawiło, iż zacząłem pomagać innym i uczyć ich, jak testować oraz automatyzować.

I znowu jakaś dobra dusza przyszła i powiedziała do mnie: “A może chciałbyś wystąpić na konferencji?”.
To zmieniło dość mocno moją perspektywę branży i dało dużo nowych opcji do rozwoju, które po wielu przygodach zaprowadziły mnie do Displate, gdzie pełnię rolę Software Quality Guild Leadera.

Z jakimi największymi wyzwaniami przyszło Ci mierzyć się w pracy?

Moim największym wyzwaniem była firma, której nie nazwy nie podam. Dołączyłem do niej jako automatyk testów i przez to, iż nikt tam nie uczył testerów automatyzować kod, był on tragiczny – np. były ify, które miały w sobie po 40 parametrów. Zdarzało mi się, iż pojedyncze testy naprawiałem dłużej niż tydzień.

Poza pracą, Twoją pasją jest dzielenie się wiedzą. Na jakim etapie uznałeś, iż warto iść w tym kierunku? Kiedy to było?

Zawsze mnie ciągnęło do wiedzy. Jako dzieciak pochłaniałem wiele różnych książek, nie tylko beletrystykę, ale także te popularnonaukowe. Z moim najlepszym przyjacielem potrafiliśmy dyskutować godzinami o tym, co czytaliśmy i jakie z tego wnioski nam się nasuwają.

Gdy wszedłem do branży IT, gwałtownie zacząłem się douczać z tego, co się faktycznie u nas dzieje. Niestety, studia mimo tego, iż w wielu aspektach są bardzo przydatne, uczą też rzeczy, które są już dawno przedawnione. Na przykład dobre praktyki i podejście do SDLC – gdy byłem na studiach, uczono nas tylko o Watefall, o Agile dowiedziałem się dopiero w pierwszej pracy.

Gdzieś około 2014 roku kolega przejął projekt, w którym pewne rzeczy dawno temu ustawiałem w automatyzacji i poprosił mnie, bym go wdrożył. Wtedy już od dawna nie pracowałem w tej firmie – okazało się, iż osoba, którą wdrożyłem w temat i przekazałem całą dokumentację zwiała chwilę po mnie nic nie zostawiając. To był moment, w którym pomyślałem, iż może warto dzielić się wiedzą na większą skalę. Najpierw wewnętrznie w ramach mojej firmy zacząłem prowadzić warsztaty, co zaprowadziło mnie na konferencje, a stamtąd do własnego bloga czy teraz YouTube.

W jaki sposób dzielisz się wiedzą z innymi? Jak ją przekazujesz?

Dużo zależy od tego, z kim mam do czynienia. jeżeli to jest początkujący tester, to bardziej nauczam – staram się dać mu gotowe odpowiedzi na jego pytania. Ale jeżeli są to bardziej doświadczone osoby, to już bardziej mentoring – pomagam im przez wskazanie kierunku. Wdaję się także w dyskusje z nimi.

Bywasz też na konferencjach za granicą. Jakie kraje udało Ci się zwiedzić?

Bułgaria, Serbia, Irlandia, Niemcy, Łotwa, Ukraina – ogólnie dominuje Wschód, jeszcze nie miałem okazji dostać się na zachodnie konferencje.

Jaka jest różnica między mentorem, nauczycielem a coachem?

Widziałem wiele definicji i każda jest inna. Tutaj podam coś, co najbardziej zgadza się z moim spojrzeniem: w dużej mierze różnica polega na sposobie działania.

Nauczyciel bardziej naucza, daje gotowe rozwiązania i odpowiedzi na pytania. Oczywiście zadaje zadania do zrobienia, ale są bardziej po to, by utrwalić zdobytą wiedzę i zobaczyć, jak ją można użyć.

Mentor natomiast głównie działa 1 na 1 – i często pracuje nad konkretnym celem. Też często odpowiada na pytania, ale jego celem jest bardziej pokierować uczniem, wskazać mu kierunek rozwoju i skierować do materiałów, które może użyć – a następnie dyskutować z nim na temat tego, czego się nauczył. Oczywiście, gdy mentee utknie na czymś, czego nie potrafi zrobić, to mentor mu pomaga, ale bardziej celem mentoringu jest praca ucznia.

Coaching to jest bardziej podejście samorozwojowe, najczęściej stosowane nie przy wyrabianiu wiedzy, ale przy rozwoju naszej świadomości siebie i miękkich umiejętności. I on już kompletnie koncentruje się na tym, iż uczestnik sam musi wejrzeć w siebie i znaleźć odpowiedź na swoje wątpliwości – coach głównie zadaje pytania, by zmusić go do myślenia. Dlatego to jest bardzo fajne podejście do samorozwoju, ale do budowania umiejętności technicznych już niekoniecznie.

Jak znaleźć dobrego mentora, na co zwracać uwagę?

Nie ma łatwej odpowiedzi na to pytanie. Najlepiej, jeżeli w firmie, w której pracujemy jest program mentoringowy. Z reguły prowadzą go osoby, które mają w tym doświadczenie albo korzystają z pomocy mentora mentorów.

Poza tym w tej chwili chyba najłatwiej znaleźć go na Facebooku na grupach tematycznych. Facebook parę lat temu wprowadził feature o nazwie mentoring i niektóre grupy regularnie go używają, np. Testowanie oprogramowania. Alternatywnie zawsze można znaleźć bardziej doświadczonego kolegę/koleżankę, wyciągnąć go/ją na obiad i wypytać o wiedzę, którą próbujesz zdobyć.

Jak rozpoznać dobrego mentora? Najłatwiej po tym, iż będzie chciał, żebyście ustalili cel waszej współpracy, co chcecie uzyskać. Na pewno też będzie zadawał dużo pytań i zmuszał was do myślenia, a niekoniecznie na wszystko odpowie od razu.

Dlaczego rozwój jest taki istotny (szczególnie w kontekście branży IT)?

W języku angielskim istnieje termin „Knowledge Worker” – czyli “pracownik wiedzy” – to, na czym my zarabiamy, to jest nasza wiedza i umiejętności. Niestety świat nie stoi w miejscu i się ciągle rozwija, a wiedza, która była dla nas bardzo istotna jeszcze 10-15 lat temu, teraz już jest zbyteczna. Podam przykład z samej automatyzacji testów. Selenium przez lata było królem, w tej chwili jest coraz częściej zastępowane przez Cypress, Playwright i inne toole – i te zmiany dalej idą naprzód. To sprawia, iż jak stoimy w miejscu, to się cofamy.

Czy każdy musi się rozwijać? Co z osobami, które od wielu lat tkwią na jednym stanowisku i nie czują potrzeby pięcia się w górę?

Tak, jak już wspomniałem, wymogi i czasy się zmieniają. Możemy być na tym samym stanowisku od lat, ale jeżeli nie będziemy w miarę na bieżąco z tym, co się dzieje w naszej branży, to możemy się kiedyś obudzić w bardzo nieprzyjemnej sytuacji życiowej, bez pracy. Co, jeżeli stracimy pracę i nikt nas nie będzie chciał, bo mimo tego, iż mamy X lat doświadczenia, to nie mamy tych umiejętności, które są wymagane do danej roli?

A co z rozwojem, gdy mamy zwyczajnie mało czasu, a pracodawca nam nie gwarantuje takiej możliwości w ramach wykonywanej pracy?

Niestety, to jest bolączka. Rozwój jest inwestycją w siebie, ale wymaga zasobu – czasu. I tego nie przeskoczymy. Najważniejsze, by zdawać sobie sprawę z naszych priorytetów – np. w sytuacji, gdy ktoś z naszych bliskich choruje, albo mamy małe dziecko itp., to możemy nie mieć czasu w rozwój. Ale warto wtedy podejść do tego jak do świadomej decyzji: “biorę na siebie ryzyko, wiem, iż brak rozwoju może mi zaszkodzić, ale mam teraz ważniejsze sprawy na głowie”.

Gorzej, gdy nie mamy opcji na rozwój przez kolejne lata. Tutaj poważnie bym się zastanawiał nad zmianą firmy na taką, która może nam to umożliwić.

Jak efektywnie się uczyć? Masz może jakieś porady w tym zakresie?

Po pierwsze, trzeba zrozumieć, jak się uczymy. Jest do tego wiele narzędzi, są testy osobowości a la strengthsfinder, które mogą nam pomóc określić nasze mocne i słabe strony i wokół tego budować nasz plan rozwoju.

Ale są też narzędzia takie, jak Cykl Kolba – służy on temu, by wyjaśnić, jak się uczymy. Przechodzimy przez 4 fazy: obserwowanie, teoria, eksperymentacja, nauka przez robienie – ale nie jest to idealny okrąg. Ja na przykład preferuję eksperymentację – nauka teorii nigdy mi nie wychodzi.

W każdym razie uświadomienie sobie tego, jak się uczymy pomoże nam dobrać narzędzie pod siebie. jeżeli musimy poeksperymentować – to najlepiej zacząć od wybrania kilku narzędzi, sprawdzenia ich, a dopiero potem dokumentacja. jeżeli jesteśmy teoretykami – to najpierw książki i dokumentacja. A jeżeli potrzebujemy, by ktoś nam pomógł – to kursy online z trenerem będą dobrą drogą.

Jakie narzędzia mogą ułatwić nam naukę i rozwój w IT?

Warto mieć jakiś plan – niektóre firmy mają career paths, z których można wziąć inspiracje. W sieci znajdziemy też różne roadmapy pod rozwój, one są bardzo ogólne i niekoniecznie będą pasować pod nas, ale przydają się w wyznaczaniu kierunku.

Idź do oryginalnego materiału