Sztuczna inteligencja w miejscu pracy i obrona pracowitości

cyberfeed.pl 3 miesięcy temu


W przedstawieniu Odcięciedystopijne miejsce pracy — czy jest jakieś inne? — pracownicy spędzają całe dnie na studiowaniu tablic liczb poruszających się na ekranach. Ilekroć grupa liczb wywołuje u pracownika niepokój, klika ją, aby ją odrzucić. Wartość pracy nie jest widoczna dla pracowników, którym mówi się jedynie, iż „dopracowują pliki makrodanych”, ale mimo to ukończenie pracy daje satysfakcję. Kiedy jedna z bohaterek, Helly, rzuca wystarczająco dużo złych liczb, zostaje powitana animacją w stylu Game Boya, przedstawiającą założyciela i dyrektora generalnego firmy, który mówi jej: „Kocham cię”.

To zadanie jest parodią pracy w korporacji – czasochłonnych, otępiających i uspokajających menedżerów obowiązków, które wypełniają nasze dni. Większość zawodów wiąże się z pewnym stopniem zajęć i jest powszechnie oczerniana. A Ankieta Microsoft WorkLab opublikowane w styczniu ubiegłego roku podało, iż 85 procent respondentów wyraziło nadzieję, iż narzędzia sztucznej inteligencji zautomatyzują całą pracę, uwalniając ich czas na bardziej satysfakcjonujące zajęcia, takie jak „kontakt z innymi”. Ci respondenci najwyraźniej nigdy nie uczestniczyli w pięciogodzinnej rozmowie na temat nagłówka składającego się z trzech słów, ale zrobię dygresję: pracowitość została uznana za wroga innowacji, a sztuczną inteligencję jako rozwiązanie. „Wyeliminowanie zajęć” stało się hasłem zwolenników sztucznej inteligencji „uczynieniem świata lepszym miejscem”. Ale czy tak?

Kiedy przeprowadziłem wśród mojej społeczności ankietę na temat jej nastawienia do pracy — podstępu, by dowiedzieć się, co tak naprawdę robią niektórzy z moich najbliższych i najdroższych w pracy — większość przynajmniej widziała wartość, jeżeli nie radość, w okazjonalnej pracy. Projektantka stron internetowych powiedziała mi, iż zapracowanie służy „produktywnemu odwlekaniu”, gdy unika bardziej złożonych zadań. Kobieta zajmująca się sprzedażą i marketingiem stwierdziła, iż ​​ceni sobie samotność przy rutynowych zadaniach i ucieka do arkuszy kalkulacyjnych, „kiedy wszyscy są irytujący, a mnie brakuje ludzi, a mój licznik bzdur jest pełny”. Starsza menedżerka programu badawczego w organizacji non-profit wyjaśniła, iż ​​ceni sobie sposób, w jaki czyszczenie danych — przeszukiwanie zbioru danych pod kątem błędów, duplikatów i innych problemów — zapewnia bliskość przetwarzanych informacji. manualne czyszczenie danych sprawia, iż ​​badane przez nią zjawiska stają się mniej abstrakcyjne: „Łączy Cię to z innym sposobem pracy lub bycia albo stwarza możliwości spojrzenia na rzeczy w inny sposób”.

Wypełnianie arkusza kalkulacyjnego może być najbliższą rzeczą, na jaką mamy czas wolny

Wielu po prostu uważa, iż ​​praca jest spokojna. Podobało mi się to, odkąd byłem sprzedawcą w dużym sklepie z artykułami wyposażenia wnętrz. Tam często proszono mnie o ponowne złożenie ręczników wystawowych, które wcześniej tego samego dnia zostały już idealnie złożone i ułożone na półkach. To była pracowitość w najczystszej formie. Same zadania były zupełnie nieistotne. Zrobiliśmy to, ponieważ nasz menadżer uważał, iż dla klientów pełna uwaga bezczynnych współpracowników jest niekomfortowa. Miał rację: jeżeli stałem w mojej części sklepu i uśmiechałem się do każdego wchodzącego klienta, oboje czuliśmy się nieswojo i gwałtownie szliśmy dalej. jeżeli jednak podnosiłem wzrok znad swojego składania, aby gwałtownie przywitać się z klientem, zanim wróciłem do składania performatywnego, prawie zawsze zadawał mi pytanie.

I w pracy nie było nic stresującego. Pozwoliło mi to odzyskać siły pomiędzy stresującymi momentami rozmów z klientami. Kiedy na zewnątrz padał deszcz i przychodziło niewielu klientów, ustawiałem się przy oknie i składałem. Wykonałem swoją sztuczną pracę, obserwowałem pogodę i słuchałem ulubionej ścieżki dźwiękowej sklepu i to był raj. Moi koledzy też to odczuli i kiedy wszyscy byliśmy w strefie, nikt się nie odezwał. Uśmiechaliśmy się do siebie pogodnie, performatywnie odkurzając bezpyłowe lampy i świecąc rzędami już lśniących szuflad.

Skontaktowałem się z Glorią Mark, psychologiem i autorką książki Uwaga: przełomowy sposób na przywrócenie równowagi, szczęścia i produktywności, aby zapytać ją, jak pracownicy mogliby sobie poradzić w społeczeństwie post-pracującym. Szczególnie zainteresowała mnie wypowiedź Marka, ponieważ była ona współautorką badania przeprowadzonego w 2014 r. przez naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Irvine i Microsoft, które wykazało, iż ludzie są najszczęśliwsi, gdy wykonują pracę na pamięć, a najbardziej zestresowani, gdy wykonują pracę skupioną.

Mark powiedział mi, iż moje pytania dotyczące przyszłości sztucznej inteligencji budzą dla niej szczególne obawy. „Jeśli ludzie będą obarczeni całą tą skomplikowaną pracą, ponieważ zwalniają nas od wykonywania lżejszych prac, może to prowadzić do wypalenia zawodowego” – stwierdziła. „Mamy po prostu bardzo ograniczone zasoby poznawcze i nie można po prostu wykonywać całej tej ciężkiej pracy bez odciążania się. I w pewnym sensie myślę, iż zajęcie, choć może nie sprawia nam radości, jest sposobem na odciążenie tego obciążenia poznawczego, ponieważ robimy rzeczy, które nie wymagają dużo myślenia. (Prawnik powiedział mi, iż jego ludzie nazywają czasochłonne zadanie przeglądania dokumentów „rachunkami, które można schłodzić”).

Idealnie byłoby, gdybyśmy oderwali się od skupionych przerywników i zajęli się bardziej oczywiście relaksującą „pracą”, taką jak układanie puzzli lub robienie na drutach. Jednak dla większości pracowników przerwa w ciągu dnia na robienie na drutach nie jest realistyczna. Wypełnianie arkusza kalkulacyjnego może być najbliższą rzeczą, na jaką mamy czas wolny.

„Te dwie dodatkowe godziny nie mogą zostać zastąpione prawdziwą aktywnością umysłową”

Danielle Li, profesor nadzwyczajny w MIT Sloan School of Management i współautorka artykułu zatytułowanego „Generatywna sztuczna inteligencja w pracy”, stwierdziła, iż ​​praca fizyczna uspokaja ją po części dlatego, iż katapultuje ją w „stan przepływu”, ale także dlatego, iż pozwala jej utrzymać wydajność pracy, jednocześnie odpoczywając. Li przyznaje, iż samo w sobie nie jest to „dobre”. „Gdybym nie czuł potrzeby ciągłego działania, nie ceniłbym tego szczególnego aspektu pracowitości. Mając mnóstwo zajęć, mogę sobie powiedzieć: „Tak, pracuję”. „Zasługujesz na swoje miejsce na tym świecie”. Ale tak naprawdę nie starasz się aż tak bardzo”.

Li powiedziała, iż ​​będzie świętować, jak narzędzia AI redukujące trzy godziny pracy do jednej godziny, gdyby mogła następnie wykorzystać półtorej z dwóch godzin, które zaoszczędziła, na przykład na spacer lub przeglądanie Internetu, a tylko pozostałą część trzydzieści minut na skupioną pracę — innymi słowy, gdyby automatyzacja zajęć zawodowych pozwoliła menedżerom i pracownikom porzucić ciemne pozory, iż cały czas pracujemy. „Te dwie dodatkowe godziny nie mogą zostać zastąpione prawdziwą aktywnością umysłową” – dodała.

Zastanawiałem się także, czy naprawdę jestem w stanie codziennie poświęcić choć jedną godzinę więcej na myślenie zmieniające świat. W czasach, gdy składałem ręczniki, z pewnością żywiłem fantazje o wspaniałych rzeczach, które bym zrobił, gdybym uwolnił się od natłoku zajęć. Myślałem, tworzyłem i wprowadzałem innowacje Piękny umysł‘S wynik wzrósł. W praktyce udaje mi się skupić tylko około 0,003 sekundy w przeciętnym dniu pracy, niezależnie od tego, czy jestem zajęty, czy nie. (Moja zdolność oglądania filmów surfujących po rolkach psów jest nieskończona.)

Nie sugeruję, iż chcę spędzić pozostałe 57 599,997 sekund mojego dnia na wykonywaniu Saper-jak zrzucanie liczb Odcięcie. Ale przez godzinę po południu, kiedy wszystkie zasoby mojego organizmu zostaną przekierowane z mózgu do żołądka, aby strawić klopsiki marinara, które jadłem na lunch? Podczas gdy za oknem pada lekki deszcz, a Spotify serwuje mi nastrojowe kołysanki? Żadne narzędzie AI nie zapewni mi takiego spokoju.



Source link

Idź do oryginalnego materiału