Ten fotograf mody wychodzi naprzeciw przyszłości, łącząc tła AI z fotografią studyjną

oen.pl 1 miesiąc temu


Nie można dziś wspomnieć o AI i fotografii bez czyjejś opinii na temat tego, jak „niszczą one branżę”. Jednak zanim podejmiemy decyzję, naprawdę powinniśmy rozważyć wszystkie jej aspekty. Czy naprawdę tak bardzo różni się od kompozycji cyfrowej i pracy w technice CGI? Czy naprawdę oznacza koniec wielu miejsc pracy? A może po prostu zmieni sposób działania branży, jednocześnie zmniejszając ślad węglowy i gigantyczne koszty podróży komercyjnych sesji zdjęciowych?

DIYP rozmawiało z nagradzaną fotografką komercyjną Stefanie Löwenstein o jej niedawnej pracy dla dużych marek i o tym, jak z powodzeniem włączyła AI do swojego przepływu pracy. I robi to pięknie i przekonująco, jednocześnie dając innym twórcom siłę. Praca Stefanie przesuwa granice konwencjonalnej fotografii, dodając jej futurystyczny wymiar, który prawdopodobnie byłby trudny do osiągnięcia bez użycia technologii AI.

DIYP: Jakie masz wykształcenie jako fotograf i jak zaczęła się Twoja przygoda z fotografią komercyjną i modową?
Stefania: Mam duże doświadczenie w reklamie. Zaczynałem na początku lat 90. jako praktykant copywriter w BBDO i pracowałem w tej branży do dziś. Najpierw jako junior copywriter, a później jako dyrektor kreatywny. Pracowałem jako freelancer i jako pracownik etatowy dla dużych marek, takich jak Mercedes Benz, NIVEA, Audi, Fiat, Mars Corporation i wielu, wielu innych.

Po przeprowadzce z Niemiec do Szwecji w 2006 roku zacząłem dokumentować swoje doświadczenia z aparatem i wciągnęło mnie to. Jako osoba kreatywna zdałem sobie sprawę, iż to po prostu kolejny sposób na wyrażenie swojej kreatywności i w wieku 42 lat postanowiłem wrócić do szkoły i studiować fotografię. Wiedziałem, iż jeżeli chcę kontynuować pracę na poziomie profesjonalnym, muszę nauczyć się zawodu. Po studiach od razu dostałem pierwsze zlecenia i tak jest do dziś.

DIYP: Co skłoniło cię do eksperymentowania z obrazami generowanymi przez AI? Kiedy zdałeś sobie sprawę, iż może to być interesujące w ramach twojej pracy?

Stefania: Nie jestem pewien dokładnie, w którym roku, ale zainteresowałem się Midjourney dość wcześnie. Pierwsze wersje były trochę szalone, a wynik naprawdę szalony. Bawiłem się nim przez kilka tygodni, ale uznałem, iż nie jest to jeszcze nic, co byłoby dla mnie przydatne, więc nie patrzyłem na niego przez kilka miesięcy. Ale potem wszystko zaczęło się dziać szybko; nowsze wersje dawały mi więcej obrazów przypominających fotografie i wróciłem do eksploracji. Na początku było to dość frustrujące, ale jestem okropnym nerdem i naprawdę się w to zagłębiłem i nauczyłem się, jak uzyskać wyniki, które byłyby przydatne w moim przepływie pracy.

DIYP: Czy od zawsze wykorzystywałeś kompozyty w swojej fotografii, czy jest to stosunkowo nowe zjawisko?

Stefania: Kompozycje zawsze były istotną częścią mojej pracy. choćby gdy zajmowałem się bardziej „artystycznymi” projektami, zawsze miałem w głowie pewien obraz, zanim jeszcze wziąłem do ręki aparat. Budowałem gigantyczne rekwizyty (wciąż mam w biurze ponadwymiarowe, anatomicznie poprawne serce z masy papierowej, którego nie mogę wyrzucić) i zajmowałem nasz garaż w domu, malując tła o wymiarach 3 na 3 metry, co czasami zajmowało mi tygodnie, fotografowałem modelki w studiu i robiłem kompozycje.

Pamiętam zadanie dla teatru, gdzie potrzebowałem ponadwymiarowej ryby pod wodą i stałem w sklepie akwarystycznym przez godziny i próbowałem zwabić losową złotą rybkę w odpowiednie miejsce przez wiele godzin! Później nakręciłem aktorkę w studiu i umieściłem ją na ogromnym liściu lilii wodnej! Dobre czasy!

DIYP: Czy możesz opisać proces łączenia tła AI ze zdjęciami studyjnymi, od sesji zdjęciowej do obróbki końcowej?

Stefania: w tej chwili często używam AI do generowania pewnych teł zamiast robienia ich manualnie lub fotografowania ich osobno. Jak zawsze, zaczyna się od obrazu w mojej głowie. Myślę o każdym szczególe: scenerii, świetle, pozie, kolorach, samym obrazie.

Jeśli jest to praca komercyjna, ściśle współpracuję z zespołem kreatywnym. adekwatnie nie różni się to aż tak bardzo od sesji zdjęciowej. Tworzymy moodboard, decydujemy o wyglądzie, atmosferze, świetle, lokalizacji itd.

Następnie zaczynam podpowiadać. jeżeli to sesja mody i podpowiadam tylko tła, zwykle wysyłam klientowi kilka różnych przykładów do wyboru. Kiedy zdecydujemy się na wszystkie tła, modelka jest fotografowana w studiu.

Ustawiamy światło tak, aby pasowało do tła i dokładnie przyglądamy się wszystkim szczegółom. Następnie dokonujemy szybkiej selekcji na planie i sprawdzamy, czy wszystko pasuje, i to w zasadzie tyle.

Podczas retuszu dopracowujemy wszystko, malujemy cienie i dokonujemy ogólnej regulacji kolorów i kontrastu obrazu – tak jak w przypadku każdego innego zdjęcia.

DIYP: Czy praca z AI zmieniła Twój proces twórczy lub pomogła Ci rozwinąć się jako fotografowi? jeżeli tak, to w jaki sposób?

Stefania: Dla mnie zmieniło się wiele. Dało mi to możliwość robienia szalonych rzeczy, które mam w głowie, a których inaczej nie mógłbym nakręcić. AI jest bardzo demokratycznym narzędziem na wiele sposobów: nie potrzebujesz już nieograniczonego budżetu, aby polecieć na Saharę na sesję zdjęciową lub wynająć rzadkiego, oswojonego białego tygrysa, aby zatańczył na deskorolce – możesz to po prostu zrobić w zaciszu swojego domu.

Jestem również skrajnym introwertykiem, który jest głównie głęboko w innym świecie w mojej głowie i bardzo dobrze mi z pracą w pojedynkę. Więc dla mnie to prawdziwa przyjemność móc tworzyć rzeczy dokładnie tak, jak chcę, bez konieczności próbowania i tłumaczenia komuś innemu, co widzę w moim mózgu.

DIYP: Jak odbierana jest Twoja praca związana ze sztuczną inteligencją?

Stefania: Było świetnie! Agencje reklamowe to uwielbiają i są szczęśliwe, iż znalazły kogoś, kto rozumie ich potrzeby i dostarcza obrazy, które w przeciwnym razie byłyby o wiele droższe i trudniejsze do wykonania. Dzięki mojemu doświadczeniu w reklamie mam wyjątkowe zrozumienie procesów między agencją a klientem, tego, ile czasu zajmują rzeczy i czego potrzebują, aby móc urzeczywistnić swoje własne wizje. Postrzegam siebie jako narzędzie dla agencji i część zespołu, co jest bardzo dobrze odbierane.

DIYP: Jakie pozytywne aspekty widzisz w stosowaniu sztucznej inteligencji generatywnej w ten sposób?

Stefania: Dla klientów: wydajność. Zarówno czas, jak i pieniądze to dwa główne czynniki dzisiaj, a AI pomaga zaoszczędzić oba. Mogę stworzyć praktycznie dowolną lokalizację lub otoczenie z mojego domu, a zasadniczo nie wiąże się to z żadnymi kosztami produkcji: nie ma poszukiwaczy lokalizacji, kosztów podróży, ryzyka pogodowego, ubezpieczenia, nikogo, kto może zachorować, strajkujących pilotów, klęsk żywiołowych… jest tak wiele czynników, które są zarówno kosztowne, jak i trudne do przewidzenia. Więc jeżeli mogą to zrobić łatwiej i taniej dzięki AI – byłoby ekonomicznie bardzo głupio tego nie zrobić.

DIYP: Jak widzisz przyszłość fotografii komercyjnej w ciągu najbliższych 5 lat? Czy uważasz, iż fotografia, jaką znamy dzisiaj, przez cały czas będzie istnieć? Jakie duże zmiany przewidujesz?

Stefania: Fotografia z pewnością się zmieni. Ale przez cały czas będziemy potrzebować fotografów, którzy będą dokumentować wydarzenia, dawać świadectwo. W przypadku inscenizowanych obrazów sztuczna inteligencja z pewnością będzie przejmować coraz większą kontrolę.

DIYP: Jakiej rady udzieliłbyś osobom zainteresowanym zgłębianiem świata sztucznej inteligencji, które jeszcze tego nie zrobiły?

Stefania: Po prostu bądź nerdem! Zanurz się w tym! jeżeli ci się podoba, baw się tym. Twórz szalone rzeczy. Pozwól swojemu mózgowi przejąć kontrolę; nie myśl – twórz. Testuj różne narzędzia, dowiedz się, która estetyka ci odpowiada i po prostu twórz obrazy. W końcu dowiesz się, co ci odpowiada, tak jak wszystko inne w życiu.

I nie zapomnij się dobrze bawić. To jest najważniejsze – jeżeli nie lubisz tego, co robisz, nie rób tego!

Więcej prac Stefanii możesz zobaczyć na jej stronie internetowej.




Źródło

Idź do oryginalnego materiału