To przez te instalacje sytuacja nad Polską jest tak zła. Eksperci wskazali lokalizację

natemat.pl 4 godzin temu
Niepokojące zakłócenia sygnału GPS ponownie odnotowano nad Polską. Specjaliści alarmują, iż źródło zakłóceń może pochodzić z terytorium Rosji, a ich skala i precyzja budzą poważne obawy o bezpieczeństwo lotnicze, morskie i infrastrukturalne w regionie. Wskazano choćby już źródła, skąd mają pochodzić zakłócenia.


Za możliwe źródła zakłóceń sygnału GPS na Bałtyku eksperci wskazują dwie lokalizacje na terenie Obwodu Kaliningradzkiego: okolice miejscowości Okuniewo, gdzie znajduje się charakterystyczna antena oraz rejon Bałtyjska – bazy rosyjskiej Floty Bałtyckiej i kompleksu walki radioelektronicznej, o czym pisze portal Defance News.

Z tych miejsc mają płynąć zakłócenia GPS w Polsce


To właśnie stamtąd może operować tzw. Baltic jammer, czyli system zakłócający nawigację satelitarną, którego działanie coraz częściej odczuwane jest także w przestrzeni powietrznej i morskiej państw sąsiednich.

Serwis powołuje się też na polskiego badacza. – Ludzie tak bardzo przyzwyczaili się do korzystania z nawigacji satelitarnej – tłumaczył Jarosław Cydejko, adiunkt na Akademii Morskiej w Gdyni. – Żeglarze powinni umieć nawigować bez niej, ale stała się ona codziennością – dodał.

Jak opisuje portal, Cydejko zajmuje się zastosowaniem systemów GNSS w żegludze morskiej. Tradycyjnie pracował "po jasnej stronie GNSS", jednak w ostatnich latach jego badania koncentrują się na tajemniczych emisjach zakłócających sygnały satelitów na Bałtyku.

Tak sprawę wyjaśnia polski ekspert


Jak podkreśla Cydejko, Rosja stosuje zarówno zakłócanie sygnału (jamming), jak i jego fałszowanie (spoofing). W 2025 roku interferencje przesunęły się z głównie blokowania sygnałów na ich fałszowanie, co wynika z obserwacji prowadzonej przez jego zespół. Spoofing to bardziej zaawansowana technika, która jest trudniejsza do wykrycia i obrony przed nią.

Jak informowaliśmy także kilka dni temu, zakłócenia sygnału GPS nad Polską osiągają w tej chwili niepokojący poziom. Mapy monitorujące stan sygnału wskazują, iż duża część kraju znalazła się w czerwonej strefie oznaczającej najwyższy poziom zakłóceń.

Tak poważne zakłócenia mogą mieć realny wpływ na bezpieczeństwo – nie tylko dla użytkowników dronów, ale także dla lotnictwa cywilnego, żeglugi czy choćby transportu drogowego.

Nie jest wykluczone – jak zostało wspomniane – iż zakłócenia mogą być efektem celowych działań prowadzonych z obwodu przez rosyjskie systemy walki radioelektronicznej – już wcześniej były podobne sygnały i sytuacje.

Choć systemy nawigacyjne stosowane w lotnictwie mają zabezpieczenia, to eskalacja takich działań może poważnie zakłócić choćby funkcjonowanie transportu i komunikacji w kraju.

Idź do oryginalnego materiału