Rokrocznie, obserwując ruchy na rynku, próbujemy stworzyć dla Was panoramę tego, czego będziecie mogli się spodziewać po rynku usług IT w najbliższej przyszłości. Jednocześnie spoglądamy nieco szerzej, aniżeli tylko na nasze serwerowe poletko. Obserwujemy również trendy, które wpływały będą na ogólną dynamikę wzrostu, bądź spadku zaangażowania poszczególnych technologii. Tym samym na koniec 2021 oddajemy w Wasze ręce listę 5 naszym zdaniem najważniejszych tematów, na które warto zwrócić uwagę w 2022.
COVID-19 przeorał wszystko (również trendy). Tym krótkim zdaniem mogliśmy streścić rok 2020, ale pozostało ono przez cały czas aktualne. Obserwując rynek możemy powiedzieć, iż kilka się zmieniło. Pandemia przez cały czas w znacznym stopniu wpływa i kształtuje zarówno naszą pracę jak i otoczenie, w którym żyjemy. Dla wielu firm opartych o nowoczesne technologie ostatnie 2 lata były czasem szybkiej transformacji. Jej wynikiem są rozproszone struktury, muszące zachować dawną elastyczność i wydajność. Branża e-commerce zanotowała w tym czasie rekordowe wzrosty i mocno rozbudowała się zarówno w aspekcie infrastruktury jak i zatrudnienia. Maruderzy cyfrowej transformacji mieli wreszcie okazję zmienić swoje podejście do korzystania z usług IT.
Trendy się zmieniają a jednak są stałe
Jak w Lamparcie Lampedusy, wiele się musi zmienić, by wszystko zostało po staremu. Wiele z trendów tak naprawdę spotykamy w rozmaitych zestawieniach co roku. Tak jest m.in. z mobile. Sprawdźcie tylko, o czym pisano w latach poprzednich. Mobile przewija się w piśmiennictwie gdzieś tak od 2012 roku. Dlaczego trwa to tak długo? Ponieważ długo jest droga od zauważenia trendu do jego upowszechnienia. O zmianie sposobu konsumowania mediów z desktopów na urządzenia przenośne mówiliśmy w zasadzie już od momentu pojawienia się w telefonach przeglądarek internetowych oraz stabilnego i w miarę szybkiego przesyłu danych.
Według portalu Statista.com aż 90% użytkowników urządzeń mobilnych w tej chwili korzysta z ich pomocą z sieci. Zatem trend zaobserwowany około 2012 roku zaczął nabierać bardzo realnych kształtów dopiero pod koniec dekady, kiedy to firmy zaczęły utożsamiać wysokiej jakości mobilne strony internetowe z gwarancją sukcesu. Również najwięksi gracze rynku internetowego jak Google stawiają na “mobile first” w swoich długofalowych strategiach. Co z tego wynika? Cóż, trend zaobserwowany nie musi ziścić się w najbliższym roku, ani choćby kolejnym. Może upłynąć więcej czasu nim dojdzie do masowej adopcji, natomiast z pewnością warto taki trend od razu uwzględnić w swojej długofalowej strategii.
Jakie trendy w roku 2022?
Przejdźmy teraz do trendów, które według nas w dużej mierze kształtowały będą nadchodzący rok. Jedne z nich są nowe, zaś inne mogliśmy zauważyć już wcześniej. W każdym przypadku warto zastanowić się, czy nasza organizacja jest przygotowana na ich nadejście, a jeżeli nie, co możemy zrobić, aby uwzględnić je w kolejnej iteracji naszej strategii rozwoju.
Rynek sprzętu drogi i pusty
Niestety, ale czasy taniego sprzętu komputerowego mamy dawno za sobą. Uderzyły w niego dwie plagi: koparki kryptowalut i światowa pandemia. Ciągłe niedobory hardware’u powodują znaczne problemy nie tylko cenowe, ale również z dostępnością. Niezależnie od tego czy są to obudowy, płyty główne, czy procesory (a ostatnio również i karty sieciowe) musimy być przygotowani na szybkie i konkretne decyzje zakupowe.
W skrócie: gdy towar tylko pojawia się u dystrybutora warto “brać go w ciemno”. Kolejnego dnia najzwyczajniej może go już nie być. Dla większych organizacji, muszących przeprowadzać postępowania ofertowe wymagające zebrania z rynku kilku ofert może to stanowić nie lada problem. Czy przewidywana jest poprawa? Wg ekspertów największych polskich dystrybutorów, z którymi rozmawialiśmy, w najbliższym czasie nie. Ich zdaniem spowolnienie dostaw może trwać choćby 3 kolejne lata.
Coraz droższy prąd
Rozrost globalnej infrastruktury teleinformatycznej powoduje wzrost liczby Data Center. Zarówno tych należących do dużych graczy jak Amazon czy Microsoft, jak i tych mniejszych, niezależnych. Eksperci przewidują, iż do 2025 roku Centra Danych będą konsumowały 20% światowej produkcji energii.
Jednocześnie coraz większa liczba Klientów zwraca uwagę na to, czy wybrana przez nich serwerownia stosuje zasady zrównoważonego rozwoju. A także jaki procent energii elektrycznej pobiera ze źródeł odnawialnych. Nie bez znaczenia dla nich pozostaje również aspekt czysto ekonomiczny. Rosnące ceny prądu wymuszają podwyżki cen, co ostatecznie odczują Klienci. W tej sytuacji mogą zastanowić się oni nad innymi rozwiązaniami. Między innymi przeniesieniem się do innego dostawcy albo odtworzeniem infrastruktury serwerowej u siebie.
Dokąd zaprowadzą nas te trendy? Trudno powiedzieć. W sieci już możemy znaleźć już pierwszych poległych w walce z rosnącymi stawkami za energię.
Klienci chmurowi robią krok w tył
Jeszcze niedawno publiczna chmura obliczeniowa przedstawiana była jako panaceum na wszystkie bolączki. Zarówno te infrastruktury zlokalizowanej we własnej serwerowni jak i dzierżawionej w Data Center. Teraz trendy zaczynają się odwracać. Po kilku latach od migracji wiele firm zaczęło podchodzić do sprawy ostrożniej, a choćby (jak choćby w przypadku Dropbox) przeniosło część swoich usług na serwery stacjonarne.
Dlaczego tak się dzieje? Jak wskazują raporty, chmura nie jest wcale ani taka tania i ani taka prosta w obsłudze jak mogło się wydawać. Do jej obsługi potrzebne są nowe, ciągle rozwijane, wysokie kompetencje, których brakuje w przedsiębiorstwach, przez co muszą one sięgać po rozwiązania zewnętrzne (outsourcing). Tym samym koszt samej utylizacji public cloud rozrasta się dodatkowo o koszt obsługi infrastruktury oraz jej dalszą optymalizację i rozwój. Według badań rynkowych oszczędności wynikające z zastosowania rozwiązań hybrydowych, tudzież chmur prywatnych, sięgają choćby 50%.
Czy wpłynie to negatywnie na dalszy rozwój hiperskalowalnych chmur i ich mniejszych odpowiedników? Raczej nie, choć od dzisiaj przedsiębiorcy nauczeni błędami innych z pewnością nie będą do nich podchodzić bez kalkulatora w ręku.
Home office a bezpieczeństwo
Praca zdalna od 2 lat przestała być fanaberią a stała się koniecznością. Przy okazji okazało się, iż – poza wstępnym okresem przejściowym – jej wydajność ostatecznie nie odbiega znacząco od tej świadczonej na miejscu u pracodawcy pod jego okiem. Niektóre firmy już zapowiadają, iż gdy zagrożenie COVID-19 się skończy, pozostaną całkowicie zdalnie, bądź w trybie hybrydowym z okazjonalnymi wizytami w biurze.
Jednak w tej beczce miodu mamy i łyżkę dziegciu. Jest nią bezpieczeństwo. Na samym początku fali lockdownów, kiedy to tryb pracy trzeba było zmienić niemalże z dnia na dzień, security nie stanowiło oczywistego problemu. Pracownicy dostali swoje laptopy i ruszyli do domów. gwałtownie jednak okazało się, iż znacząco wzrosła liczba ataków hakerskich, zaczęło dochodzić do utraty danych osobowych i pojawienia się narastającej liczby alertów bezpieczeństwa.
Inwestycje w licencje systemu antywirusowego, VPN, bezpieczne sieci i szyfrowane połączenia to dopiero początek drogi. Równie ważne będzie wykształcenie w pracownikach długotrwałych nawyków sprzyjających bezpieczeństwu. A to doprowadzi do powstania nowej gałęzi w branży szkoleniowej.
Wojny procesorowe
Dla każdego, kto interesuje się sprzętem z segmentu enterprise, nie jest odkryciem, iż 2 największych rynkowych graczy prowadzi zawziętą rywalizację. Mowa tutaj oczywiście o amerykańskich gigantach, Intelu i AMD. Czasy pandemii nie sprzyjały premierom nowych chipów z ich logo, szczególnie, iż rynek cierpiał na niedobór układów.
Końcówka tego roku przyniosła jednak bardzo interesujące propozycje z obozu niebieskich. Nową rodzinę procesorów Rocket Lake dedykowanych dla rozwiązań serwerowych. Testy pokazują, iż są one bardzo wydajne a jednocześnie dość przystępne cenowo.
Z kolei AMD przygotowuje się do premiery linii Genoa, oraz odświeżenia linii Rome z 2019 roku. Po chwilowej zadyszce oba koncerny wracają więc do ostrej rywalizacji. Zwycięsko wyjdzie z niej ten, kto nie tylko zaoferuje najlepszy stosunek ceny do jakości, ale będzie też w stanie szybciej dostarczyć rynkowi większą ilość procesorów.
To będzie interesujący rok
Zgodnie z rzymskim przekleństwem, żyjemy w ciekawych czasach. Z jednej strony pandemia, z drugiej zawirowania na rynku ekonomicznym. Oba te czynniki sprawiają, iż bardzo ciężko jest planować cokolwiek w perspektywie dłuższej niż rok, a tym bardziej wskazywać trendy. Otacza nas zbyt wiele niewiadomych, dlatego cały rynek żyje w niepewności. Wiemy natomiast, iż zapotrzebowanie na elektronikę oraz usługi świadczone drogą cyfrową są tak wielkie jak nigdy. To dobrze, choć należy także pamiętać, iż koniunktura lubi działać w naprzemiennych cyklach wzrost-spadek. A w którym w tej chwili się znajdujemy? To pokaże nam właśnie nadchodzący 2022.