
To warunek uzyskania licencji eksportowej na najważniejsze dla sztucznej inteligencji procesory – H20 w przypadku Nvidii i MI308 w wypadku AMD. Taki układ jest bez precedensu: żadna inna firma nie godziła się dotychczas na transfer części przychodów do amerykańskiego skarbu państwa w zamian za możliwość handlu za granicą.
Jeszcze w kwietniu administracja Trumpa oficjalnie zakazała eksportu H20 do Chin, tłumacząc to obawami o wsparcie chińskich sił zbrojnych w rozwoju AI. Zaledwie dwa miesiące później, po spotkaniu CEO Nvidii Jensena Huanga z prezydentem, zakaz został złagodzony, a Biuro Przemysłu i Bezpieczeństwa wydało licencje eksportowe. Wygląda na to, iż po drodze ktoś dodał do zakulisowego patchworku nowy, finansowy element. Nvidia i AMD płacą 15 proc. przychodu z Chin na konto Stanów Zjednoczonych.
Analitycy Bernstein’a szacują, iż w bieżącym roku Nvidia sprzeda Chińczykom około 1,5 mln układów H20 generując aż 23 mld dol. przychodu. To oznacza, iż – według szacunków – rząd Stanów Zjednoczonych może zgarnąć prawie 3,5 mld dol. od samej Nvidii.
Czy Google też musi płacić podatek Trumpa?
Informacje o prowizji budzą niepokój w Departamencie Handlu. Niektórzy urzędnicy Biura Przemysłu i Bezpieczeństwa wyrażają zdziwienie, iż polityka kontroli eksportu została doprawiona tak wyraźnym akcentem fiskalnym. W liście do sekretarza handlu Howarda Lutnicka 20 ekspertów (w tym były zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego podczas pierwszej kadencji Trumpa, Matt Pottinger) ostrzegło przed zbytnią liberalizacją licencji.
H20 to potężny akcelerator najnowszych zdolności AI Chin i musi należeć do obszaru strategicznego, nie źródła podatkowego – przestrzegają sygnatariusze listu. Z drugiej strony Nvidia i AMD odrzucają zarzuty, przekonując, iż ich celem jest utrzymanie konkurencyjności Stanów Zjednoczonych na rynkach globalnych oraz kontynuacja inwestycji w rodzimych zakładach produkcyjnych.
Decyzja o oddaniu części wpływów do budżetu może otworzyć precedens dla kolejnych umów handlowych – zarówno przy chipach, jak i innych strategicznych technologiach. Czy zobaczymy niedługo prowizję od sprzedaży telefonów, laptopów czy systemów kosmicznych? A może okaże się, iż opłata ta zostanie potraktowana jako inwestycja w krajową innowacyjność?
Na Spider’s Web z pewnością przyjrzymy się, jak w praktyce będzie wyglądać ten mechanizm – zarówno dla firm, jak i dla amerykańskiego podatnika. Jedno jest pewne: świat technologii nie znosi próżni, a każdy krok decydentów w Waszyngtonie czy Pekinie może zmieniać reguły gry w ułamku sekundy. Subtelna prowizja czy strategiczna forteca – wybór jest trudny, a emocje dopiero przed nami.